Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-02-2010, 06:42   #492
carn
 
Reputacja: 1 carn jest godny podziwucarn jest godny podziwucarn jest godny podziwucarn jest godny podziwucarn jest godny podziwucarn jest godny podziwucarn jest godny podziwucarn jest godny podziwucarn jest godny podziwucarn jest godny podziwucarn jest godny podziwu
Wtorek, 16 X 2007, stacja metra, godz. 13:25

- Tak. Tak. Zobaczmy. Jak będzie miał czas to go przyciągnę. Tylko masz przytemperować towarzystwo. Ja w każdym razie wpadnę. Dobra kończę zanim dostanie mi się za plotkowanie w pracy. Na miejscu się wam dostanie za wygryzienie mnie z zespołu. Buziaczki!-

Odłożyła słuchawkę musząc to wszystko przemyśleć. Nie było mowy, by choćby próbować ściągnąć na jutro Dante'go. Było by to nie dość, że nudne. Bo od niedzieli wielki łowca raczej nie osiągnął niczego nowego i na tyle błyskotliwego by usnuć o tym kolejną epopeje. Do tego wątpliwym było, by udało mu się powstrzymać język i nie palnąć czegoś niestosownego o freakach. Pozostawało znaleźć innego kandydata a wybór chcąc nie chcąc ograniczał się do samców wydziałowych. Do tego obaj jej partnerzy leżeli sobie właśnie całkowicie nietaktownie w śpiączce nie chcąc się przydać choćby do tego. Mike? Chyba nie lubił tłocznych miejsc. Bull? W sumie by się nadał, jednak cała akcja wymagała by zapewne uzgodnienia z jego żoną. Nadmierny kłopot. Poza tym bystry detektywistyczny umysł wytypował już potencjalnego kandydata. Pozostawało właściwie to rozegrać przy tak ograniczonym czasie.

Z niecierpliwością czekała na przybycie Bull'owej kawalerii by wraz z węglowodanowym pakietem, pomniejszonym o udział własny, ruszyć do radosnej krainy bogatej w sklejkę a pozbawionej kątów prostych.

Przybyli dość szybko, milczący Jon i rozgadany James opowiadający o swych doświadczeniach na temat trupków. Wraz z jego opowieściami na temat różnych badan zwłok cała trójka ruszyła w kierunku miejsca w którym Amy zostawiła trupka. Po drodze dowiedziała się wiele na temat zwłok i ich badań...wielu rzeczy, których wiedzieć nie chciała.

- Mam nadzieję, że nie podjadałeś i masz jeszcze miejsce na ciacho. -
Pozwoliła sobie na niewinny żarcik w stronę pilnującego obiad krokodylków nieszczęśnika.
- Potrzeba czegoś więcej niż rozkładające się zwłoki, żeby zepsuć mi apetyt.-odparł Bullit sięgając po pączki. Ryback był jednak bardziej delikatnej materii, taktownie podszedł do zbiornika i zwrócił posiłek.

Cóż Amanda nie mogła pochwalać tak lekkomyślnego marnowania jedzenia, ale co mogła począć w kraju szczycącym się swymi wolnościami obywatelskimi. Sama wyznawała zasadę nie oddawania niczego co udało jej się zjeść" "Moje i już". Ale postawa Ryback'abyła cokolwiek zaskakująca. Wnioskując z dotychczasowych doświadczeń królestwo Pavlicek rzadko gościło kompletne ludzkie zwłoki, a nawet jeśli, to czy czasem nie kończyło się to na ogół sekcją?

- Co dalej Bull? szukamy reszty? Zdaje się, że krokodyle łykają większe kawałki a trawienie może trwać tygodniami... Czy widzisz to inaczej? -

- Nie mam zamiaru, zaglądać gatorkom do paszcz. W końcu nic złego nie zrobiły.- rzekł Bullit i spytał Jamesa.- A co ty taki wymizerowany, pierwszy raz trupka widzisz?
- Nie tylko, smród kanałów i zwłok...i spore śniadanie, to zła kombinacja.-
odrzekł Ryback, podchodząc do zwłok i zakładając rękawiczki z lateksu.- Wiadomo czy to nasza?
- Nie wiem...na zdjęciach wyglądają ładniej niż...w tym stanie
.- rzekł Harvey, wzruszył ramionami. - Prawdopodobnie...nasza.
- Wzywamy kryminalistykę czy tylko koronera? Nie tutaj dokonano zabójstwa. -

W tak licznym gronie można chyba było czuć się ciut bardziej bezpiecznie? Idąc za swym rozumowaniem Amy zabezpieczyła broń i schowała do bezpiecznej kabury.

- Z zeznań khm... świadka wynika, że ciało porzucono przed wejściem do tunelów Torgsów. Czy to tam miał miejsce rytuał nie wiadomo. Pan Ryback swym sprzętem chyba mógłby wyfotografować te wszystkie aury itd i ustalić gdzie dokładnie miało to miejsce. Prawda? -

Obarczyła podopiecznego Pavlicek kolejnym problemem do analizy.

- A gdzie jest ten świadek?- wtrącił partner Bullita, a ten zaś machnął ręką nerwowo.- A hasa sobie po kanałach, jak jakaś pieprzona wróżka. Trogs zwiał od razu na mój widok...widać wolał flirty z kruszynką.
- Z... kruszynką ?-
spytał Jon dla pewności, a w tym czasie Ryback zastanowił się mówiąc. - Problem w tym, że wejść do tuneli troglodytów jest od groma...Podczas modernizacji metra porzucono całe odcinki i stacje...nie wspominając o innych zapomnianych odcinkach, siedzi wodociągowo-kanalizacyjnej. Będzie problem.
Docinki o flirtach Amy nie ubodły. Mógł to być nawet flirt. Ważne, że przeżyła. Drażniącym było jednak, iż zgromadzony zestaw trzynastkowiczów wydawał się w odnajdywaniu śladów mocno nieporadny.

- To Rock nie ma żadnego freaka gończego, czy innego tropiciela, dostęp do psów? Na piechotę, to i całe nowojorskie PD można tu wpuścić, zgubić, i nic z tego nie będzie. -

Wylała z siebie drobinkę frustracji. Dlaczego inspektor ściągał do swej kolekcji przypadkowe, kolorowe okazy, zamiast zająć się gromadzeniem jednostek funkcjonalnych?


- Trogsy to sprytne gadziny...naprawdę ciężko wytropić takiego, który chce się ukryć.- rzekł Bullit, dodając po chwili. - Psa owszem, się sprowadzi...ale niewielka jest szansa, że złapie trop. Chyba że ty masz jakiś pomysł.

Po tych słowach sięgnął po pączka i zaczął podjadać, podczas gdy Ryback zajął się egzaminowaniem zwłok.


- Interesuje nas trogs czy ofiara? Skoro podejrzewamy że to ofiara jakiejś rytualnej zabawy, Pete twierdził, że ciało leżało we krwi to przecież podczas jego przenoszenia krew, włosy czy inne takie musiał trafić na posadzkę czy zostawić zapach. -

Zaczęła sama rozglądać się po brzegach kanału szukając dowodu na poparcie swej tezy. W swych poszukiwaniach starała się oszukiwać tylko trochę. W końcu zwykli ludzie i tak by jej nie zrozumieli. A Amanda nie chciała przy następnej okazji znaleźć w kanale którejś z swoich znajomych.


- Coś w tym jest.- poparł pomysł Bullit. I dołączył do poszukiwań. Problem w tym, że wśród brudów kanałów ciężko było zlokalizować coś tak drobnego jak włos. A krew...krwi nie było. Z drugiej strony czyż Pete nie wspominał o zmywaniu jej...usuwaniu jej nim przyciągnie zło?
Sięgając głębiej w swój umysł dziewczyna zaczęła dostrzegać smugi, słabe...i zanikające, łączące ciało z miejscem zbrodni. Amy ruszyła tym tropem, a Bullit za nią...problem jednak że oprócz normalnej frekowatości, Pete miał także freaka na punkcie czystości i Amy nie mogła namierzyć niczego co można było zauważyć normalnie.

A młodej detektyw bardzo mocno nie pasowało to do koncepcji tego tropienia. Dlatego dotarłszy do rozwidlenia postanowiła przynajmniej udawać chaotyczne szukanie.

- Ty tędy, ja tędy. - podzieliła kierunki wysyłając Bull'a w niezwiązaną z tropem stronę. -Pięć minut i zawracamy. W tym czasie chłopaki skończą oglądać blondynę. A ja wole się ruszyć niż czekać w miejscu na zbawienie. -

Dawało jej to całe pięć minut na znalezienie jakiegokolwiek śladu który będzie chciał podeprzeć jej "kobiecą intuicje". Bez tego zamierzała odpuścić i pozostawić sprawę w rękach weteranów, ale do tego momentu zamierzała działać szybko. Dobywszy więc na powrót broń ruszyła swoim tunelem.
 
carn jest offline