Levan nieco uspokoił Tupika, Grzeczny wręcz przeciwnie, nie potrzeba było im nowych awantur a szczególnie tuż przed spotkaniem z Harapem, poobijane mordy przybocznych na spotkaniu nie mówiły by dobrze o żadnym z "szefów". Po drodze jednak główkował, niespecjalnie poświęcając uwagę temu co robi Grzeczny, wiedział, że każdy z chłopaków po poprzedniej nocy będzie musiał się porządnie wyluzować, a drobne rozładowanie napięcia nie zaszkodzi...
Matt zagaił po drodze: - Dobrze było by pamiętać o pogodzie, jak zawsze radził Grabarz, bo czuję, że dziś może padać...
"Jak wejdziemy tam wszyscy to będzie to jawne wyzwanie a w trójkę...możemy przynajmnie próbować wydostać się na zewnątrz, o ile chłopaki nie przekalkulują Harapa ponad mnie" Tupik był dość pewny swoich towarzyszy, wręcz przyjaciół, jednak wiedział , że w konfrontacji z Harapem już nie jeden wymiękł. Co prawda żaden z towarzyszy łatwo nie poddał by się strachowi, jednak czasem czysta kalkulacja żyć czy nie żyć, jest ponad standardowe stawianie czoła obawom... Nie było sensu specjalnie wymyślać sposobów ucieczki, Borg może i był głupi, ale zczaiłby się po dłuższym czasie że coś kombinują, może i nie zaczaił by co kombinują, jednak z pewnością większość powtórzyłby szefowi, czyniąc go jeszcze bardziej czułym na punkcie "Chłopaków".
To że zbliżały się chmury, a wręcz huragan w opini halflinga było jasne, ale widział tez kilka promyków - z których większość podsunął mu Levan póki Tupik był jeszcze w porannym szoku i niewyspaniu. " Boże jakie ja głupoty z rana wygaduję..." - pomyślał wyraźnie się pesząc na wspomnienie myśli o targaniu całego ciała.
- Dlatego wziąłem ze sobą parasol, być może jeden piorun da się zastąpić innym... - odpowiedział Grzecznemu
Miał na myśli drugiego Sigmarytę... "Harap w końcu wiedział kim jest Miżoch, a przynajmniej myślał że wiedział, traktował go tak jak my jak bandziora z zewnętrz, konkurencję, test... musiał dysponować przynajmniej takimi informacjami jak my skoro zdecydował o jego zabiciu... Tak Harap nie był głupi, musiał wiedzieć kogo zabija.
Kiedy się jednak dowiedział o tym że Miżoch jest Sigmarytą musiał zmienić plany. To musi być to... przecież o Karlu też wiedział... Nic innego w międzyczasie się nie zmieniło, przynajmniej nic o czym bym wiedział... kurwa mogło się wiele zmienić, w końcu minęła cała noc." |