Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-02-2010, 22:04   #65
Tasselhof
 
Tasselhof's Avatar
 
Reputacja: 1 Tasselhof ma wspaniałą reputacjęTasselhof ma wspaniałą reputacjęTasselhof ma wspaniałą reputacjęTasselhof ma wspaniałą reputacjęTasselhof ma wspaniałą reputacjęTasselhof ma wspaniałą reputacjęTasselhof ma wspaniałą reputacjęTasselhof ma wspaniałą reputacjęTasselhof ma wspaniałą reputacjęTasselhof ma wspaniałą reputacjęTasselhof ma wspaniałą reputację
Max oparł się o siedzenie. Starł dłonią pot, jaki wystąpił mu na czole i otworzył właz grupie Alpha. Cherry wyglądał tragicznie, cały roztrzęsiony, nie przypominał wyborowego marines, którym był. Wkurzyły go żarty Wilanowskiego, ale darował mu to gdyż nie widział tego co oni. Gdy wszyscy usiedli, dał znak Ghost’owi aby ten ruszył w kierunku bloku B, gdzie mieli się spotkać z grupą Logana. Gdy jechali APC w głośnikach odezwał się głos O’Neal, bardzo zniekształcony poprzez nasilające się zakłócenia.
- <trzask> Sir! … Mamy tutaj powa… <trzask>, to co wzięliśmy za … urzę przybrało na sile i te…<trzask> zapowiada się na huragan!
Max ze strachem złapał za mikrofon i odpowiedział.
- Jak poważnie wygląda sytuacja u was?
Po chwili ciszy, dało się słyszeć charakterystyczny trzask w głośnikach i dało się słyszeć głos młodej pilotki.
- Szzzzz… bardzo sir! Za godzinę <trzask> jak warunki nie z…żeją, nie będziemy wstanie wystartować, o <trzask> przebywaniu na zewnątrz wręcz nie ma mowy! Wiatr osiągnął na … <trzask> już prędkość 88 mil na godzinę a to dopiero początek!
Taylor zaklął z całych sił! Dlaczego nikt go nie informował o tym, że na tej planecie mają miejsca tak groźne zjawiska meteorologiczne ?! Wstał powoli i wszedł do pomieszczenia dla załogi. Westchnął ciężko i po chwili odezwał się.
- Panowie mam złe wieści. Nadciąga do nas huragan o bardzo potężnej sile, uniemożliwiający bezpieczne przebywanie UD-4 na powierzchni planety. Mamy więc dwa wyjścia. Albo wycofujemy się wszyscy na matkę i czekamy, aż cała zadyma przejdzie i modlimy się o to by Tupiku przeżył do tego czasu, lub zostajemy, planujemy akcję ratunkową i odbijamy go, nie wiedząc kiedy UD-4 będzie mogło po nas wrócić. Jakieś ale?
Spojrzał poważnie na ludzi i oczekiwał odpowiedzi. Nim ją jednak uzyskał dodał od razu uprzedzając ich pytania.
- Nie wiem z czym mamy do czynienia panowie, nie interesuje mnie to, za to interesi mnie czy da się to cholerstwo zabić tak jak człowieka.
Wręczył jakiś wydruk kapralowi. Flippera zatkało.



Podał po woli zdjęcie wszystkim po kolei. Max obserwował jak przerażenie i obrzydzenie jednocześnie wita na ich twarzach.
- Tak panowie, Cherry nie miał zwid. Mamy tutaj niezły Sajgon. No więc, którą opcję obstawiacie?

Logan po woli wkroczył do Sali laboratoryjnej. Kiwnął głową stojącej na straży Corvax i podszedł do niej. Gdy upewnił się, że są sami szepnął jej do ucha.
- Bardzo dobrze, że schowałaś dokumenty i papiery, lepiej nie straszyć reszty zbyt wcześnie. Przynieś je później do mnie. Muszę zweryfikować dane.
Ruszył dalej, wszedł do laboratorium i udał się prosto do słoików z facehuggerami. Drake, wielki afroamerykanin drażnił jedno ze stworzeń w inkubatorze. To rzucało się i wierciło w amoku próbując wydostać się na zewnątrz. Android podszedł po woli do murzyna i nie odwracając wzroku od przedziwnego stworzenia spytał się.
- Co tam masz Streme?
Szeregowy uśmiechnął się i stuknął delikatni lufą w szkło. To sprowokowało istotę do kolejnej serii szarpaniny. Płyn, w którym była zanurzona cały się, aż pienił.
- Silne bydle bracie. Niby takie małe gówno, a tyle w nim złości i agresji. Spójrz jak się rzuca. Mały sukinsyn.
Logan zamyślił się jeszcze chwilę po czym klepnął murzyna w ramię i odwrócił się.
- Pilnuj żeby żaden z chłopaków nie wkładał paluchów. Najpierw sprawdzę z kilkoma osobami resztę kompleksu.
Wyszedł z inkubatorium i podszedł do w miarę czystego biurka, siadł na nim i krzyknął przeciągle.
- Robert, Den, Emi i Raine! Chodźcie do mnie!
Poczekał chwilkę nim zebrani się zjawią po czym przekazał istotne informacje.
- Dostałem przed chwilą bilans akcji teamu Alpha. W dwóch słowach sytuacja wydaje się być chujowa. Coś narobiło im tam niezłego pietra i nie wątpię ich relacjom. W każdym razie z tego co wiem powrót zasilania zawdzięczamy Zackowi. Niestety koleś padł ofiarą nie przyjaciela i z tego co mi wiadomo jest przetrzymywany w szybach kopalnianych. Dodatkowo zbliża się do nas potężny huragan, obecnie z tego co słyszę przez nadajnik przekracza już jakieś 100 mil na godzinę i jego siła wcale nie spada. UD-4 nie utrzymają się tutaj, dlatego jednemu z nich sierżant kazał wrócić na matkę. Drugi został umocowany w hangarach ładunkowych. To dość ryzykowane, ale zawsze lepiej mieć choćby taką dupną szansę ratunku niż zostać odciętym. O’neal oraz Carol zostaną na planecie, skryli się w budynku ochrony. Tam przeczekają najgorsze. Za to my zostajemy tutaj i od teraz ten blok stanowi naszą tymczasową bazę wypadową. Tutaj zrobimy centrum dowodzenia. Dlatego wasza czwórka sprawdzi dla bezpieczeństwa czy, aby niektóre z miejsc nie są „zamieszkiwane”. Sierżant już jest niedaleko. Red i Clara zaparkowali APC w głównym holu więc tam już nie musicie sprawdzać. Podzielcie się parami, jak wam wygodniej. A i Corvax daj mi dokumenty, które znalazłaś, chcę się im przyjrzeć.
Gdy otrzymał papiery udał się do małego pokoiku obok, który był w miarę w porządnym stanie. Usiadł tam na obracanym fotelu i zaczął przeglądać dokumenty. Zwierały one wpisy niejakiego doktora Woo.

Wpisy z dziennika doktora Woo.

13 Grudnia 2184

Przywieźli ostatnie ocalałe egzemplarze z LV 426. Znaleziono je na opuszczony okręcie marines, którzy zaginęli. Są to zapewne zarodniki, które wymagają nosiciela, firma już obiecała ich znaleźć.

14 Grudnia 2184

Te stworzenia są niesamowite. Niezwykle wytrzymałe i odporne. Kwas w ich krwi stanowi świetny mechanizm obronny. Obawiam się, że nie będziemy w stanie ich zbyt długo utrzymać przy życiu. Dlatego umieścimy je w sztucznych inkubatorach.

22 Grudnia 2184

To niesamowite do czego zdolny jest ten organizm. Myli się określają je zarodnikami, są bliższe raczej określeniu ich larwami. Jest to stadium przechodnie tych organizmów. Najdziwniejsze jest jednak to, że wydawało mi się dotychczas iż każda larwa może złożyć tylko do jednego jaja. Tym czasem jedna z larw urosła do większych rozmiarów i przyjęła pozycje alpha w grupie. Do tego jest zdolna do złożenia kilkunastu jaj! To fascynujące!

1 Stycznia 2185

Nie mogę już dłużej czekać! Zdechły mi 3 z 5 ocalałych egzemplarzy! W tym egzemplarz alpha. Jeżeli firma szybko nie dostarczy mi nosicieli nasza szansa przepadnie!

3 Stycznia 2185

To niebywałe, wręcz niesamowite! Jeden z dwóch ocalałych egzemplarzy zmienił swoją budowę ciała w tak krótkim czasie! Wręcz widać jak przygotowuje się do przejęcia cech zmarłego egzemplarzu alpha! Nie mogę drugi raz zmarnować takiej okazji!

6 Stycznia 2185

W kopalni, w szybie C14 doszło do małej eksplozji Uranu! Kilku z górników zginęło na miejscu, a pięciu zostało rannych w tym jeden ciężko. Już dostałem zgodę od firmy. On będzie moim pierwszym nosicielem! I tak jest praktycznie martwy, ma zmiażdżony kręgosłup i miednice. Nawet jeśli by przeżył będzie skazany na wózek do końca życia. Można by powiedzieć że okazuje mu w ten sposób miłosierdzie.

7 Stycznia 2185

Larwa przyjęła nosiciela i złożyła w nim jajo. Teraz czekamy tylko na to, aż odpadnie.

8 Stycznia 2185

Po niecałych 18 godzinach larwa w końcu zeszła i ku memu zdziwieniu zdechła. No nic czekamy tylko na narodziny, to będzie fascynujące!

10 Stycznia 2185

Byłem świadkiem narodzin! Fascynujące zjawisko! Organizmu nie udało się usunąć z ciała nosiciela bez szkody dla stworzenia nad którym poświęciliśmy tyle czasu. Dodatkowo zabroniłem podawania środka znieczulającego nosicielowi. Organizm źle mógłby to znieść, a być może nawet i zginać. W każdym razie mamy pierwszy egzemplarz w pełni zdrowy i bezpieczny w klatce. Firma już wysłała nam gratulacje.

15 Stycznia 2185

Organizm zaczął gwałtownie rosnąć. Ma już blisko 2 metry i wykazuje specjalne cechy rozrodcze samicy. To fascynujące!

22 Lutego 2185


Trochę to trwało ale dzisiaj Matka złożyła swe pierwsze jajo. Wydaje się, że jest zdolna do złożenia kilkuset jak nie tysięcy jaj w przeciągu roku! Firma jest zadowolona z naszych sukcesów. Już wysłała kolejną dostawę nosicieli aby zwiększyć populację roju!

3 Marca 2185

Przybyła dostawa! Mamy 15 nosicieli, za inkubowanych w specjalnych komorach do których wprowadzimy larwy.

8 Marca 2185


Oto narodziny nowej historii! Narodziło nam się 15 zdrowych egzemplarzy. Firma określa je mianem Xenomorfa. Nie do końca przekonuje mnie ta nazwa.

W tym momencie skończyła się druga strona, reszty brakowało. Logan przejrzał następne pliki kartek i znalazł coś ciekawego. Na innych kartkach widniał spis naukowców biorących udział w przedsięwzięciu.

Od 22 Listopada 2184 do 25 Maja 2185 roku Laboratorium było pod nadzorem doktora Changa Woo, biochemika i astrozoologa. Nie wiadomo jednak dlaczego stracił pozycję. Pomagała mu grupa czterech studentów. Taya Windley chemiczka, Kerry Tetmayer biotechnolog, Sang Sashimi zoolog i Han Waserman biochemik. Wszyscy występowali na liście do 25 Maja. Potem jego miejsce przejął nie jaki Charles De’ Gaulle fizyk i grupa specjalistów tym razem nie złożona ze studentów lecz kilku doktorów, jednego inżyniera i dwóch profesorów z uczelni w Cauntonhill. Zapiski urywają się z datą 12 Października tego roku.

W papierach Logan znalazł również opis sekcji jednej z larw określanych mianem Facehuggera. Dokładny jego przekrój i funkcje. Wszystkie inne dane na temat tych niejakich Xenomorfów były ściśle utajnione i widać było, że ktoś bardzo postarał się o to by nie mogły dostać ich osoby postronne.

Jeszcze jedną ciekawą rzeczą były listy wydatków i ulepszeń laboratorium. Zamówiono kilka nowych szyb pancernych wzmacnianych po obrzeżach włóknem węglowym. Kilka dodatkowych inkubatorów i nowe drzwi plus trochę innego sprzętu którego celu istnienia ciężko było się domyśleć nawet Loganowi. Wszystko na łączny koszt kilku milionów. Data wystawienia widnieje jako 27 Maja 2185 roku.

Android rzucił papiery i zamyślił się przez chwilę. Najpierw wzmocnione drzwi, których nie było w planach architektonicznych, potem nagle załoga naukowców znika ze wszelkich wpisów i zaraz po tym pojawiają się nowi, dodatkowo wraz z ich przybyciem stanowiska pracy zostają lepiej wyposażone w sprzęt, który jak zauważył Logan ma wzmocnić bezpieczeństwo tego obszaru. Czyżby miała miejsce tutaj jakaś większa tragedia? Nagle w słuchawce, którą miał na uchu dostał raport od Red’a, że APC teamu Alpha właśnie wjechało do bloku B. Rozkazał więc go zamknąć. W tym samym momencie wróciła wysłana czwórka z raportem iż blok jest w pełni czysty i bezpieczny.

Max szedł z całą swoją drużyną i przy generatorze spotkał się z androidem, który wyszedł mu naprzeciwko. Wysłał pozostałych żołnierzy dalej, do laboratorium, aby odpoczęli i przygotowali Siudo akcji ratunkowej, po czym gdy został sam na sam z Loganem spytał się o jego spostrzeżenia. Sztuczny człowiek opowiedział o badaniach prowadzonych na ludziach, o ich domniemanych skutkach, o tym z czym mają do czynienia. Po czym podszedł do wielkiego generatora i zastukał w jego pokrywę dwoma palcami.
- Takie coś… to nie byle zabawka. Służy zazwyczaj do grodzenia murów na koloniach przed różnymi zwierzętami z zewnątrz. Wydziela na raz zasilanie zdolne porazić całe stado słoni i zniechęcić je do czego kolwiek. A z pewnością nie służy do zasilania tego bloku, bo gdyby tak było nie musielibyśmy czekać na was. Więc nawet jeśli mamy tutaj do czynienia z czymś dziwnym, musi to być wielkie, wręcz gigantyczne. Dlatego nie podoba mi się spostrzeżenie matka w danych. Dodatkowo zdjęcie, które mi dałeś z wydruku kamery Zacka budzi we mnie jeszcze większy niepokój.
Ruszyli po woli w głąb zabudowań. Poprzez solidne metalowe odgłosy, dało się słyszeć ciche dudnienie, po woli zamieniło się w cichy szum i łomotanie. A więc huragan już do nich dotarł. Logan rozkazał opuszczenie zabezpieczeń pancernych na szyby. Sierżant co chwila monitorował stań zdrowia Tupiku. Wydawało się, że był umiarkowany i przeszedł w sen. Gdy już wszyscy łącznie z kierowcami i medykami zebrali się w głównym pomieszczeniu laboratorium Max powtórzył wszystko to o czym mówił swojemu Teamowi. Z góry także dał do zrozumienia, że rusza razem z nimi na pomoc Indianinowi. I że pod jego nieobecność jak i w razie gdyby nie wrócił to on przejmuje dowodzenie. Po przemowie dał im pół godziny wolnego i zajął się śledzeniem planów budynku, co chwila również sprawdzał położenie Zacka. Niestety gdy tylko burza zyskała na sile sygnał z jego sondy osłabł i po chwili zniknął, podobnie zresztą jak kontak z O’neal i Huston’em. Na zewnątrz szalała okropna wichura, co chwila jakieś przedmioty miotane siłą wiatru uderzały w budynek. Każdy cios rozchodził się dudnieniem i przeradzał w potworne echo krążące po pustych korytarzach błędnie i bez końca. Kilka razy nawet mrugnęło światło. Potworna cisza, przerywana monotonnym dudnieniem. Tylko jeden Drake czerpał przyjemność z sytuacji i nadal bez końca denerwował facehuggera w jednym ze słojów.

Czas który upłynął od początku huraganu 0 h i 24 min.
 
Tasselhof jest offline