Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-02-2010, 07:47   #17
Nathias
 
Nathias's Avatar
 
Reputacja: 1 Nathias wkrótce będzie znanyNathias wkrótce będzie znanyNathias wkrótce będzie znanyNathias wkrótce będzie znanyNathias wkrótce będzie znanyNathias wkrótce będzie znanyNathias wkrótce będzie znanyNathias wkrótce będzie znanyNathias wkrótce będzie znanyNathias wkrótce będzie znanyNathias wkrótce będzie znany
Poranek był rześki. Hatton wstał skoro świt, jednak przygotowania do wyjścia zajęły mu trochę czasu. Musiał przyznac, że dawno tak dobrze nie spał. Zapomniał już uroków pokojów w karczmach i słodkich niewygód jakie one za sobą niosły. Gdy przyodział cały swój ekwipunek, łącznie z kapeluszem zszedł na dół. Tam zastał czekających na resztę Jacka i Noira.
-Witam. Wspaniały poranek na rozpoczęcie przygody, nieprawdaż? - rzucił jeszcze ze schodów do kompanów. Po dłuższej przemowie karczmarza Hatton odpowiedział
-Mi osobiście już brakowało tych delikatnych przeciągów karczmarnych pokoi, mój panie. Myślę, że o warunki tam panujące zbytnio martwić się nie musisz. - odrzekł z uśmiechem.

Cała drużyna zasiadła do sniadania, z którym uwinęli się dość szybko. Widać każdy z nich chciał jak najszybciej poznać szczeguły sprawy, przez którą się tutaj znaleźli.

Dom włodarza wyróżniał się w wiosce. Widać było, że postawił go możny człowiek. Przed budynkiem stał potężnie zbudowany strażnik. Hatton miał wrażeniej, jakby tylko czekał na okazję, aby rzucić się na nich z pięściami. Gdy przeszli obok nawet się nie poruszył. Za przybyszami powędrował tylko jego wzrok. Gdy drużyna zapukała do drzwi otworzył im sędziwy już służący.
"Jak go stać na majordomusa, to pewnie nie wprosił się w takie salony"

Hatton szedł powoli rozglądając się po ścianach. Wisiało na nich pełno łowieckich trofeów, łącznie z czaszką czegoś, co napewno nie mogło być zwierzęciem. Tuż pod trofeami wisiał doskonale wykonany krasnoludzki topór. Hatton odrazu wyczuł, że nie jest to zwykły kawałek żelaza. Magiczna aura przedmiotu była bardzo wyraźna. Krasnolud chrząknięciem zwrócił uwagę na swoją osobę
-Pytajcie

Noir i Jack zarzucili krasnoluda pytaniami co, gdzie i jak. Ten spokojnie na wszystko odpowiadał. Hatton spokojnie przyszłuchiwał się rozmowie. Nie miał pomysłu o co by można zapytać do momentu gdy włodarz wspomniał o mnichach i druidzie.
-Mnisi? Czy ktoś z nimi rozmawiał? Wiesz panie ilu ich było? I gdzie znajdziemy owego druida? Mógłby nam pomóc. Może wiedzieć o wszystkich zajściach więcej niż mieszkańcy.
 
__________________
Drink up me hearties, yo ho...
Nathias jest offline