Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-02-2010, 09:30   #113
Eliasz
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
-Nikomu nie mów, tobie trochę ufam więc ci powiem, zapowiadam ci że jeśli harap wiedział że Miżoch był sigmaritą to go zabiję, w imię sigmara.

Wyglądało na to, że halfling nie miał chwili spokoju, nawet po drodze. Nic dziwnego każdy miał swój punkt widzenia na wydarzenia ostatniej nocy i co się z tym wiąże. Sigmaryta także miał swój własny plan, który przez chwile nawet spodobał się Tupikowi, ale tylko przez chwilę. Potem gdy zaczął oceniać prawdopodobieństwo zwycięstwa Sigmaryty, jego poparcie dla planu Animositasa spadło do zera.

- Nie martw się nie powiem, inaczej już być nie żył. Pozwól, że wytłumaczę Tobie i twojemu koledze jaką widzę dla was rolę do spełnienia, o ile będziecie chcieli, choć dopóki nie jesteśmy rozliczeni za głowy i zabicie Miżocha to jesteśmy powiązani interesami. Mimo to nie wprowadzę Cię do środka dopóki Harap wyraźnie sobie tego nie zażyczy, nie zabrałbym cie i wcześniej zanim powierzyłeś mi swe plany, a po nich tym bardziej. Zrozum, że w pojedynkę nie masz szans z tym człowiekiem, a on po swojej stronie ma jeszcze przewagę liczebną. Prawdopodobnie nie wiedział, że Miżoch jest Sigmarytą podobnie jak my, gdybyśmy wiedzieli pewnie inaczej potoczyłyby się wydarzenia... Zresztą sam słyszałeś dziś rano chciał już go żywego, przez noc miał sporo czasu by dokładnie dowiedzieć się kim był Miżoch, poza tym wierz mi nikt nie zabiłby Miżocha dlatego że jest Sigmarytą. On na śmierć zasłużył zdradą, skierowaniem przeciwko nam innej bandy, my walczyliśmy o życie, bo co by Miżocha powstrzymało przed najęciem kolejnej grupy na nas? Ile grup byśmy przetrzymali? I pomimo win za które powinien przez lata umierać w powolnych torturach, Harap chce go żywcem! Musiał się dowiedzieć, że to Sigmaryta i zmienił plany. Jeśli szukasz zemsty za winnego śmierci to odnajdź to za czym przybył tu Miżoch, to z jego powodu poniósł śmierć gdy przekombinował.
Poczekacie na zewnątrz, spodziewam się że i tak zostaniesz wezwany na rozmowę z Harapem, to inteligentny człowiek, z pewnością będzie chciał porozmawiać z tobą osobiście, z drugiej strony
nie możesz wejść niezapowiedziany, a jeśli wejdziesz razem z nami, na upartego, to owszem ja cie nie powstrzymam, ale ochrona Harapa już tak, szczególnie jak powiem, że nie jesteś ze mną a przynajmniej nie w sprawie do Harapa.
Jeśli ja cię przyprowadzę, to niezależnie od tego czy twój zamach by się udał czy nie, to mnie by później ścigano. Nie dziękuję. Inna sprawa jak Harap sam Cię wezwie, ale i wówczas twoje szanse na zwycięstwo w pojedynkę oceniam na nikłe. Niech Sigmar ześle na ciebie cierpliwość, zbierz dane, odczekaj, akcję zawsze możesz podjąć w dowolnym czasie i miejscu jakie ci pasuje - bierz przykład z Miżocha, to on wybrał teren i czas i miał z tym dużą przewagę. No ale Miżoch i Piękny, nawet przyszykowani to najwyraźniej za mało aby nas pokonać.


Ich podszepty mogły dziwnie wyglądać, szczególnie Borg zdawał się mścić za wyzywki Grzecznego i począł poganiać halflinga z sigmarytą

- Szef czeka, co tak zwalniacie?

- Kurwa nie widzisz, że utykam po wczorajszym? - halfling szybko zaczął nieco utykać, będąc pewnym że Borg nie przypomni sobie, a przynajmniej nie szybko, czy wcześniej Tupik kuśtykał czy też nie. Nie mógł sobie pozwolić na milczenie, musiał Sigmarycie wyjaśnić jego możliwości zanim ten popełni jakąś głupotę.

Z jednej strony nie byłoby tak źle gdyby nowy sprzątnął Harapa. Zaczęła by się nowa era w mieście, w której Chłopaki mieli by najwięcej do powiedzenia, z drugiej strony pamiętał że wcześniej wcale nie było lepiej. Kwestią czasu było zanim zorganizuje się konkurencja. Zanim przypuszcza ataki, zanim spróbują odebrać zdobycze... Harap przynajmniej pilnował porządku pomiędzy bandami i nie było wykrwawiania się wewnętrznego...może z wyjątkiem ostatniej nocy... Po dłuższym namyśle, uznał że śmierć Harapa - choćby nie wiem jak wygodna i dokonana cudzymi rękami, nie jest mu na rękę. A im bardziej myślał o tym że Harap jest mu potrzebny, tym bardziej dochodziło do niego, że Harap myśli podobnie o każdym lojalnym szefie mniejszej grupki. Dzięki takim szefom jak Tupik, którzy widzeli w Harapię gwarancje spokoju, Harap mógł spokojnie rządzić i ustawiać wszystkich.

Strach przeszedł w kurwienie, gdy uświadomił sobie, że Harap gówno jest a nie obrońca pokoju i porządku, wczoraj spierdolił sprawę zupełnie, dopuszczając do tego że Bury wymknął się spod kontroli. "Jeśli tak działać ma nasze bezpieczeństwo i jeśli na to idą kurwa nasze pieniądze to..."
Tupik wiedział, że zrobili to co im kazano, i że to oni mogą mieć pretensję do Harapa o to że nie upilnował Burego, to bardzo źle świadczyło o Harapie, Tupik zrozumiał to gdy przez moment gotów był zaakceptować plan Sigmaryty. Tym bardziej, że po bitwie na cmentarzu i pożodze młyna nikt nie będzie już wątpił, czy chłopaki Grabaża mają jaja, nie po tym jak wybili co do nogi cały gang Burego.
 
Eliasz jest offline