Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-02-2010, 10:11   #121
Bogdan
 
Bogdan's Avatar
 
Reputacja: 1 Bogdan ma w sobie cośBogdan ma w sobie cośBogdan ma w sobie cośBogdan ma w sobie cośBogdan ma w sobie cośBogdan ma w sobie cośBogdan ma w sobie cośBogdan ma w sobie cośBogdan ma w sobie cośBogdan ma w sobie cośBogdan ma w sobie coś
Przeczytał końcówkę listu. Potem początek i jeszcze raz do końca. Potem jeszcze raz. Aravia. To pewnie ta kobieta, którą widział na zamku. Raz. Tylko raz, wtedy, gdy odzyskał przytomność na dziedzińcu. Z listu wynikało, że była jedną z nich - artystów. A teraz z sobie znanych powodów porzuciła pracę, którą pozostali traktowali jako tak wielki honor i opuściła zamek. Nawet się nie żegnając. Dziwne. Jakież to ważne i nagłe okoliczności mogły sprawić, że podjęła tę decyzję? Tu, po środku boru, gdzie kontakt ze światem zewnętrznym był praktycznie żaden. Jedyne, co przyszło mu do głowy, to że wieści mógł przywieźć tylko Voutrin. A jeśli było tak, jak myślał stary Daree i przebiegły Voutrin pociąga tu za wszystkie sznurki, kobieta faktycznie znajduje się w niebezpieczeństwie. Jednak z pewnością nie zagraża jej to, przed czym ostrzegał w liście gospodarz.
Co do prawdomówności gospodarza Jaczemir od jakiegoś czasu miał poważne wątpliwości i podejrzewał nawet, że wyjazdy są jeno przykrywką i wygodnym alibi dla szpiegowania zamkowych gości i ich poczynań. Idąc dalej tym tokiem rozumowania ktoś taki jak Voutrin, nawet jeśli zlecił zamach siepaczom, sam będzie chciał dopilnować wykonania roboty. A i pewnie nie odmówi sobie przyjemności obejrzenia naocznie dzieła. Była więc szansa, że naprawdę opuścił zamek tak, jak opisywał to w liście. Musiał podzielić się swymi obawami z Arwidem, a przy okazji poznać jego zdanie na ten temat. I to zaraz. Nie będzie lepszego momentu.
Schował list za mankiet rękawa, opuścił stajnie i ruszył na poszukiwania komnat, które zajmował Mistrz. W głowie odbijało się echem wspomnienie tamtej nocy, i rozmowy, jaką podsłuchał wtedy w lesie. I pytanie, kim była owa tajemnicza ONA o której mówili. Oraz co zdawało mu się najważniejsze, rola jaką miała odegrać w intrydze tych bezwzględnych ludzi, krórzy nie cofają się nawet przed mordem.
 
Bogdan jest offline