Raven przysiadł na ramieniu Spei.
Kruk Śmierci był szczerze zaskoczony dokonaniami anielicy. Prawdę mówiąc, jako jedyna zachowała zimną krew w obliczu zagrożenia, z jakim się spotkali. W czasie, gdy wszyscy szukali jakiegokolwiek ziarna i sprzeczali się, ona wykonała naczynie, zmieszała odpowiednie składniki i podała lek Salartusowi, chroniąc go przed niechybną śmiercią.
- Tak siostro, ja też uważam, że dobrze się spisałaś. Nie sądzę, żeby ktokolwiek miał jakieś powody, dla których nie powinnaś z nami ruszać- poparł Wallowa Raven- Musisz tylko uważać przy wydawanie opinii natury światopoglądowej, Lauhemaasielu i Kimblee już i bez tego zapewniają nam rozrywkę- dodał szeptem, tak, by tylko zainteresowana to usłyszała.
- A tak przy okazji, jestem Raven. |