Wątek: [DnD FR]Okruchy
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-02-2010, 21:59   #36
Kaworu
 
Kaworu's Avatar
 
Reputacja: 1 Kaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputację
Anna patrzyła z irytacją na impy.

W nagłym przypływie dobroci była w stanie zignorować te małe, denerwujące istoty, lecz one postanowiły zaatakować ją. Nie stać ich było nawet na to, by zagrodzić jej drogę i z godnością zginąć, wolały rzucać kamieniami jak banda jakiś głupich, orczych dzieci. Rany zadane przez lecące kamulce pobolewały, ale urażona duma i gniew były sto razy silniejsze.

Kobieta została szybko okryta magicznym polem przez Alanrisa, lecz w żaden sposób jej to nie uspokoiło. Co więcej, fakt, iż puszczalski, przemądrzały mag, który nie tak dawno wił się pod Shemshalem z rozkoszy musiał ratować jej skórę było chyba największym upokorzeniem, jakiego doznała od czasu zejścia do Podmroku.

To wszystko sprawiło, że puściły jej nerwy…

Kobieta zaczęła warczeć, jej zęby nieznacznie się wydłużyły, a skóra zaczęła swędzieć, co było zapowiedzią nagłego porośnięcia grubym futrem. Niestety, gorąca krew, która przed chwilą w niej buzowała, ostygła. Anna czuła wściekłość, ale nie mogła zmienić się w wilczycę i rozedrzeć impom gardeł. Zacisnęła pieści w wyrazie bezsilności, kompletnie nad sobą nie panując. Już nie była zimną, obojętną, niezależną kobietą, teraz była pełna gniewu. Uczucie to wręcz promieniowało z niej. Było tak silne, że już nie warczała, nie zaciskała szczęk, nawet nie klnęła. W całej jej z pozoru spokojnej postaci najgorsze było właśnie to, że w żaden sposób nie okazywała swych emocji, nie licząc ognistego spojrzenia, które rzucała diabłom.

Nagle, poczuła w sobie coś innego niż tylko gniew. Jej umysł się rozpalił, z oczu spadła zasłona, która nie pozwalała jej dostrzegać subtelnych zawiłości świata, a słowa tajemnego języka multiwersum same wyrwały jej się z ust.

- Ixym'vras Opo'ral Imoreuta Alarvia Impario Cesta- powiedziała, dopiero po chwili zdając sobie sprawę z tego, co zaszło.

Reakcja impów na jej słowa była zadziwiająca. Choć miotały się w bezsilnej złości, kopały, co miały pod nogami, a nawet zaniosły wszystkie sprzęty w jedno miejsce, nie mogły się odezwać ani słowem. Anna po prostu zamknęła im usta!

Gdy dotarło to do świadomości kobiety, uśmiechnęła się pod nosem, drwiąc sobie z przywódcy bandy. Powolnym, dumnym krokiem podeszła do Grexa i przemówiła do niego, tym razem we Wspólnym, dalej utrzymując kpiący uśmieszek.

- Nie wymagam wiele. Możecie robić tu, co tylko chcecie. Chcę tylko otrzymać różdżkę należącą do pewnego drowiego maga, ucznia Shemshala, tego samego, który uciekł z komnat, w których otworzono portal. Oddacie mi ją i pożegnamy się. Oczywiście, wasza zgoda nie jest mi niezbędna. Zrobicie to z własnej woli lub…- zakończyła, patrząc na zebranych, którzy dalej nie mogli nic powiedzieć.

Prychnęła, powstrzymując się od śmiechu. To dopiero było coś.
 
Kaworu jest offline