Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-02-2010, 09:01   #123
Trojan
 
Reputacja: 1 Trojan jest jak klejnot wśród skałTrojan jest jak klejnot wśród skałTrojan jest jak klejnot wśród skałTrojan jest jak klejnot wśród skałTrojan jest jak klejnot wśród skałTrojan jest jak klejnot wśród skałTrojan jest jak klejnot wśród skałTrojan jest jak klejnot wśród skałTrojan jest jak klejnot wśród skałTrojan jest jak klejnot wśród skałTrojan jest jak klejnot wśród skał
„Grzeczny” Matt Burgen



„Jak by się człek nie nagibał, jakby nie nakombinował ostatecznie i tak wszystko skończy się na solidnym pierdolnięciu”
pomyślał Matt błyskawicznie rejestrując wydarzenia, które niczym trąba powietrzna przetoczyły się przez karczmę. Nie było dużo czasu na dywagacje, ale też i Matt nie należał do tych, którzy dzielą włos na czworo. Zwykle wolał komuś pierdolnąć i potem pytać, bo taka dyskusja dawała przewagę. I skłaniała rozmówcę do ustępstw. A że pierdolnąć komuś lubił i potrafił...



- Chronić Harapa! - ryknął Tupik, który już kulił się na ziemi. Zasraniec nie wystawał znad stołu i tak zbyt mocno a teraz nagle skulił się przypominając rozmiarem kufer. Co było zrozumiałe zważywszy na to, że drugi Harap wyskoczył z naładowaną kuszą nie precyzując celów, które uważał za odpowiednie dla siebie. Grzeczny grzecznie pozwolił wyprzedzić się Borgowi, po czym z całej siły huknął barkiem w słup podtrzymujący balkon okalający izbę biesiadną. Jeden z kilkunastu sobie podobnych. Napięte mięśnie opór znajdowały ledwie chwilkę, po czym słup ustąpił z trzaskiem a z góry posypały się najpierw wióry a później to, co słup podtrzymywał. Zamieszanie wzrosło. Brzęknął wystrzelony bełt, ktoś krzyknął, ale Grzeczny już był w ruchu. Borg wzniósł do góry okutą pałkę. Za cel jednak mógł mieć już tylko Harapa, bo kapłan Sigmara z wywalonymi flakami ruszał właśnie na spotkanie ze swoim panem. Grzeczny skoczył.



- Berek! - Grzeczny grzmotnął pięścią w odsłonięty krzyż Borga. Z całej siły i z całą zapiekłą pasją. Olbrzym zapomniał o nim jedynie na chwilę, ale Grzeczny wiedział ile taka nieuwaga mogła go kosztować. W cios włożył całą siłę i doświadczenie zdobyte latami. A odsłonięty krzyż był idealnym celem. I choć tamten był w ruchu, to jednak Grzeczny miał wrażenie, że trafił dobrze. Pozostało teraz dobić skurwiela, wyrwać mu broń i wywlec z gęstwiny Tupika i Harapa. W tej dokładnie kolejności.


Albo się zabawić.


Oba plany były dobre.
 
Trojan jest offline