Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-02-2010, 20:11   #77
Glyph
 
Reputacja: 1 Glyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwu
Argo pozostał przy skrzyni, gdy inni ruszyli na poszukiwania ziaren. Nie było dużo miejsca przy kupce, którą stworzył Puryfik, a sam ognik czuł, że może okazać się pomocny we wskazaniu leczniczych proszków, które Rosso mogły być obce.

Do samego jednakże mieszania wolał się nie wtrącać przypatrując się tylko.
Posunięcie okazało się słuszne. Kto wie, czy rezolutny ognik w przypływie fantazji nie zechciałby na przykład podnieść części resztek w powietrznym wirze. Tym samym rozrzucając i mieszając resztę. Mogło się zdarzyć jeszcze wiele nieprzewidywalnych rzeczy, a tak Grau zdołała wypełnić powierzone im zadanie i Bryflin został uratowany.

Przez kilka chwil Argo wesoło wirował w powietrzu między zebranymi. Cieszył się, że udało im się uratować malucha, choć miał w tym względzie najmniejsze zasługi. Skrzadło radował sam fakt, że zrobili pierwszy krok w powierzonej im misji. Mieli odnaleźć lustro, ale przede wszystkim uratować chorych braci i udało im się chociaż z jednym maleńkim Salartusem. Długą podróż zawsze poczyna pierwszy krok, przemknęło mu przez myśl.

Przelatując obok Kimblee zatrzymał go głos Anioła. Zawrócił w jego stronę, zamrugał uprzejmie zgadzając się z jego słowami. Skrzadło odczuło przy tym drobny niepokój. Przy wcześniejszej rozmowie uciekło dość szybko nie doczekawszy się odpowiedzi. Przez ten czas obawiało się trochę, że Alu opowie o wszystkim pozostałym, że ognik znów oberwie za swą niesforność od Opiekunek. Tymczasem nic takiego się nie stało.

- Wykorzystać? - zastanowił się ognik - Nie wiem jak, gdyby ona tu była, Amber znaczy, pewnie coś by wymyśliła. Jest bardzo sprytna.

Skrzadło zamilkło na chwilę, zamyśliło się.
- Zamierzam ją odszukać na powierzchni. - zdecydowało zwierzyć się ze swych planów - Jeśli zdarzy się okazja i wyczuję jej obecność. Wiesz, że możemy się odnaleźć nawet nie widząc wzajemnie? Dlatego jeśliby się zastanowić młode skrzadła nigdy nie bawią się w chowańce. Nie uciekniesz aż tak daleko, zanim doliczy się do stu, do miliona nawet. -zakończył żartem ognik.

W końcu rozmowa zeszła na Spei.
-Pani Nimfa? Jest naprawdę bardzo sprytna. Bardzo nam pomogła. - potwierdził, lecz nie zrozumiał nieufności kompana - Ja jej ufam. Spei jest przecież aniołem, chociaż nie sądziłem, że jest taka różnorodność między waszą rasą.
 
Glyph jest offline