Hane wpatrywał się jak zahipnotyzowany w znikające w kokonie dzieło ich wszystkich, ciesząc się, że choć ta próba powiodła się zgodnie z planem. Chociaż to Spea odegrała główne skrzypce w powodzeniu misji, czuł się on dumny, iż on i jego płomień również mieli wkład w powodzenie. Czuł nawet, że gdyby nie on nic by się nie powiodło, bo jak sam Unifix mówił, tamto dzieło bez malutkiej pestki zagubionej wśród mroków jaskini, mogło nie wystarczyć. A to on, a nikt inny rozproszył mrok i pozwolił dojrzeć maluteńką pestkę! Radość udzieliła się, jak sądził, całej grupie i wszyscy teraz uradowani zwycięstwem podbudowali się i dojrzeli większą nadzieję na powodzenie misji. Feniks rad, iż tak dopomógł drużynie wzleciał lekko powietrze i zatoczył koło wokół zebranych, nie kryjąc radości. Wreszcie wylądował, niedaleko Ala i Argo.
-...twojej siostrze. Jeżeli to prawda to możemy to w jakiś sposób wykorzystać? Nawet jak nie to i tak sądzę, że to pytanie było dobre. Koniec, końców czegoś się dowiedzieliśmy.
Feniks z wrodzonej ciekawości (a trzeba wspomnieć, że nie czuł się winny podsłuchiwania, gdyż dla niego rozumowanie prywatności różniło się nieco bardzo od standardowej definicji) podsłuchał rozmowę Rosso i Skrzadła, którzy, zdawało się, dopiero rozpoczęli swoją konwersację. Zaraz, gdy Skrzadło odpowiedziało, Feniks sam wtrącił swoje trzy grosze:
-Pomoc Skrzadeł znana jest. Nie jednemu uprzejmie pomagały, tak jak pomagają Feniksom, tak jak wskazywały drogę żeglarzom wpatrującym się w gwiazdy, odległych braci Skrzadeł. Argo, czyż twój sygnał nie mógłby zostać wzmocniony, tak jak Feniksa wzmacnia słońce?
-Spea bardzo mądra jest. Mądrość jej sięga gwiazd, a nawet dalej! Pomyślała, pogłówkowała i dzieciątko uratowała. Ano, bardzo mądra anielica jest! I bardzo piękna zarazem! – pochwalił Feniks nową członkinie grupy. |