Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-02-2010, 17:02   #199
abishai
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację
Dzielni bohaterowie rozpoczęli więc wędrówkę, prowadzeni przez grupkę nieumarłych i ich trupiego przewodnika. Wyprawa stawała się coraz bardziej skomplikowana.... I groźna.
Mogli wszak skończyć jak ich przewodnicy, martwi i ograbieni ze wspomnień i rozumu.
Zginąć bez walki, pożarci przez toczącą to miejsce zgniliznę...czyż może być gorszy los?
Jakikolwiek los czekał śmiałków, w Owocnym Rozlewisku był spokój, co potwierdzał chowaniec Lilawandera, ale cóż...wszak minęło ledwo półtorej godziny odkąd wyruszyli.

A bagna bynajmniej nie stawały się piękniejsze z każdym krokiem stawianym przez grupę...


Niepokojące opary, gnijące drzewa...szkielety bytów, których nikt z nich nie rozpoznawał. Coraz mniej w ty miejscu było Faerunu, a coraz więcej, czegoś innego...obcego.
Powoli posuwali sie dalej, obserwując z niepokojem płomyk niesionej lampki... jakby wyczekując kiedy zacznie nerwowo drgać, świadcząc o powolnym wypalaniu się. Ile czasu im zostało, zanim magia lampki przestanie ich chronić i zostaną pożarci przez deprawujący wpływ Bagien. Wszak wiedzieli co ich czeka w tym przypadku. Ich przyszłość szła przed nimi, klekocząc piszczelami i zatruwając powietrze odorem gnijącego mięsa.

W końcu pojawiła się iskierka nadziei. Łatwo było zauważyć ciągnącą się przez bagna ścieżkę.


Resztki starożytnej drogi, zapomnianej przez czas, wskazywały na to na co oczekiwali dzielni bohaterowie. Starożytna droga znamionowała obecność cywilizacji. Zbliżali się do zapomnianej przez historię siedziby elfów.

Nie takiego jednak widoku się spodziewali...


Jakieś dziwne gigantyczne kolce wyrastały wprost z ziemi... Ich materiał przypominała w dotyku skorodowane żelazo. Równie dziwaczne były gigantyczne kokony z jedwabiu okrywające większość elfich budynków. Kokony te jednak nie były zbyt szczelne, część była rozerwana. Na prawo samotna niczym palec wznosiła się wieża wysokiej magii. Typowa dla elfów budowla, w której to potężni magowie tworzyli zaklęcia o epickiej mocy, nadzorowali działanie miejscowego mythalu, a młode utalentowane elfy poznawały tajniki magii.
Jeśli ta osada była tak stara, jak wynikało to z opowieści poznanych w Owocnym Rozlewisku, to sama wieża zawierała cenne zapiski dotyczące starożytnej wysokiej magii elfów oraz skarby magiczne o olbrzymiej wartości. Z drugiej strony jej przeszukiwanie, mogłoby zająć zbyt wiele czasu.

Po lewej niczym przyczajony lew lub tygrys, wznosiła się przysadzista kopuła świątyni bóstw elfickich. Ta również mogła kryć nieprzebrane skarby, wszak o skarbcach świątynnych krążyło wiele plotek. Jakiegoż to bóstwa była to świątynia, niełatwo było zgadnąć...Podobni jak wieża, także i świątynia była trawiona wypaczającym wpływem Odległej Dziedziny...Zważywszy jednak na wielkość osad oba elfy domyślały się że jest świątynia Corelona Larenthiana, naczelnego bóstwa Pięknego Ludu, zawierająca jednak niewielkie kapliczki poświęcone pozostałym bóstwo elfów.

Na wprost drużyny wznosił się jednak sam zamek władcy tego miejsca i okolicy. Budowla spora i smukła jednocześnie, łącząca kiedyś piękno i praktyczność. Zachowując właściwości obronne architekt tego miejsca nadał murom blankom i wieżom odpowiedni kształt i ozdobniki. Kiedyś zapewnie białe mury tego miejsca sprawiały wrażenie że z twierdzy wznoszących się w powietrze chmary białych ptaków, jaskółek zapewne. Obecnie poczerniałe i skorodowane mury wywoływały odwrotne wrażenie. Jakby stare i chore sępy obsiadły mury twierdzy wyczekując na kolejną ofiarę Ciemnych Bagien.

Szkielety zatrzymały się na tej bagnistej równinie, zupełnie nie wiedząc gdzie iść. Teraz bohaterom przyszło podjąć decyzję... co dalej czynić i gdzie iść.
 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.

Ostatnio edytowane przez abishai : 28-02-2010 o 23:43.
abishai jest offline