Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-03-2010, 15:02   #175
abishai
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację
Spoglądała na zbliżającą się chmarę demonów z gniewem w oczach. Miała tego wszystkiego dość... Porażki, obelgi marylithów, świętoszkowatej banda Versunga, Seleny. Cały dzień był pasmem nieprzyjemnych bądź irytujących zdarzeń. A teraz te demony szły by zabić JĄ ?!
To już przelało czarę... Liliel jest succubem i to jednym z potężniejszych succubów. Nie będzie byle drobiazg, jej ubliżał swymi marnymi próbami ataku.
Rozłożyła skrzydła i uniosła się w powietrz patrząc na szturmujące barierę wiatrów demony. Jej wargi drżały jak u dzikiego zwierza, odsłaniając zaciśnięte wściekłości zęby i ostre kły. Oczy ciskały błyskawice... niestety nie dosłownie. Furia zalewała umysł Liliel niczym fala tsunami dusząc wszelkie inne myśli i pragnienia. Głos thana, przedtem dudniący niczym dzwon, był teraz cichym piskliwym głosikiem. Succub popadł w amok.
Na Phaere nie zwracała uwagi, ani na jej czyny, ani na jej słowa...Równie mało obchodził ją Latienczy Anzelm.
- Wy otchłanne wypierdki, żałosna zbieranino 99 warstw! Wy ośmielacie się podnieść rękę na mnie?!- wrzeszczała histerycznie Liliel, by po chwili wyrzucić z siebie tak plugawą mieszankę przekleństwa, że nawet kapłanowi Nerulla mogły zwiędnąć od niej uszy. Po obelgach jednak rozwścieczony do granic możliwości succub przeszedł do czynów.- Zabij , zniszcz, rozerwij na strzępy zmieć ich stąd, mój stalowy niewolniku.


Żelazny golem, wielka i ciężki konstrukt podniósł się z ziemi i ruszył w kierunku demonów. Nie czujący ni bólu ni strachu stwór, powoli kroczył w kierunku ściany wiatru by się przez nią przedrzeć. Miał tą przewagę nad demonami, że był o wiele cięższy niż się z pozoru wydawało. i potrzebny byłby naprawdę silny wicher by go zatrzymać. A nawet jeśli nie... to i tak zaślepiona krwawym szałem Liliel nie była w stanie wydać racjonalnych poleceń.
Wichry lilenda były jednak dość potężne, by cisnąć żelaznym konstruktem niczym szmacianą lalką w największe skupisko demonicznego drobiazgu. Słychać było wrzaski i polała się krew. A „sługa Liliel” nie przejmując się tym wcale wstał i zaczął metodycznie mordować demony, jednego po drugim nie przejmując się zaciekłością ich ataków.

Liliel jednak nie zwracała uwagi na jego poczynania, mamrocząc pod nosem kolejne zaklęcia. Wpadła bowiem w magiczny berserk masakrując demoniczne hordy swą magią. Kule błyskawic smażyły ich skórę, świetliste topory otchłannej mocy szatkowały pomniejsze demony, a strugi kwasy wżerały się w ciała. Succub mścił się za zniewagi jakich dziś doznał i to mścił się krwawo... Koronnym atakiem Liliel okazały się eksplodujące fioletowo-czarne kule mocy które raniły wiele demonicznego drobiazgu naraz. Dopiero gdy wyczerpała do cna ofensywny arsenał swych zaklęć, wylądowała na ziemi dysząc szybko...umysł miała zasnuty mgłą i zmęczeniem.
 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.

Ostatnio edytowane przez abishai : 01-03-2010 o 19:35.
abishai jest offline