Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-03-2010, 17:24   #200
Endless
 
Endless's Avatar
 
Reputacja: 1 Endless jest na bardzo dobrej drodzeEndless jest na bardzo dobrej drodzeEndless jest na bardzo dobrej drodzeEndless jest na bardzo dobrej drodzeEndless jest na bardzo dobrej drodzeEndless jest na bardzo dobrej drodzeEndless jest na bardzo dobrej drodzeEndless jest na bardzo dobrej drodzeEndless jest na bardzo dobrej drodzeEndless jest na bardzo dobrej drodzeEndless jest na bardzo dobrej drodze


[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=7fxwjINdpmQ&feature=related[/MEDIA]

Czas na polanie zdawał się upływać wraz z pobliską rzeką. Ryuushou, który siedział ze skrzyżowanymi nogami na jednym z wielkich kamieni wpatrywał się w płynącą wodę i tylko na chwilę odrywał od niej wzrok, aby dać swym uczniom jakieś pożyteczne rady lub podzielić się spostrzeżeniami. Kiedy jednak milczał, a jego smutne oczy spoglądały na coś głęboko pod powierzchnią wody, w głowie młodego Jounina panowała melancholia i nostalgia.

- Rei-chan... czy wszystko w porządku? - zatroskany chłopiec podbiegł do leżącej na ziemi przyjaciółki.
Dziewczyna była bardzo wyczerpana i ciężko dyszała. Kiedy ujrzała zmartwioną twarz przyjaciela, uśmiechnęła się.
- Tak, Ryuu onii-chan. - powiedziała ciepło. Wszystko w porządku...
Przechyliła głowę na bok i zasnęła... Gdy otworzyła oczy rozpoznała twarz matki Ryuushou - Mitsuhashi Izumi. Była to drobna kobieta o długich, tak jak Ryuu niebieskich włosach. Wyraz jej twarzy odzwierciedlał matczyną troskę i współczucie. Rei zamrugała parę razy, po czym przechyliła spojrzenie, aby ujrzeć przyjaciela siedzącego na krześle przysuniętym do łóżka.
- Rei-chan! - powiedział radośnie. Obudziłaś się...
Jego matka uśmiechnęła się i przysiadła na krańcu łóżka.
- Dobrze się czujesz, kochanie? - jej głos był łagodny i pełen matczynej miłości.
Tak... matka Ryuushou darzyła jego przyjaciół dużą sympatią, ustępującą jedynie miłości do rodziny. Kiedy przyjaciele Ryuushou przychodzili do niego w odwiedziny, Izumi-san zawsze miała przygotowany dla nich posiłek. Nigdy nie mogli narzekać na brak gościnności, a sama jej obecność w domu sprawiała iż u Mitsuhashi panowała ciepła, pełna miłości atmosfera...
- Czuję się dobrze, Mitsuhashi-san. - dziewczyna odpowiedziała łagodnie. Jest mi już lepiej...
- Yokatta... - Izumi-san uśmiechnęła się szerzej. Ryuushou, zaopiekuj się przyjaciółką, przygotuję ciepłą herbatę...
Kobieta opuściła pokój, który, jak przypomniała sobie Rei, należał do Ryuushou. Dziewczyna szybko się podciągnęła, położyła wyżej poduszki i przybrała pozycję siedzącą.
- Rei-chan... nie powinnaś dalej ćwiczyć tych technik. One są zbyt niebezpieczne. Martwię się o ciebie... - Mitsuhashi pochylił głowę ze smutkiem.
- Ryuu, już dobrze, to był ostatni raz. - dziewczyna widząc smutek przyjaciela, położyła dłoń na jego kolanie. I tak nie potrafię ich opanować. Obiecuję ci, że już więcej ich nie ruszę. A teraz uśmiechnij się. Zgoda? - powiedziała z entuzjazmem.
- Zgoda. - chłopiec uniósł głowę i uśmiechnął się radośnie.
Po chwili wróciła jego matka, niosąc na tacy dwie porcelanowe filiżanki, z których ulatywał słodki zapach przygotowanego napoju. Dwójka przyjaciół z radością wypiła herbatę, po czym Ryuushou wraz z Rei udali się po Tesamimaru i zostali na noc w posiadłości rodziny Mitsuhashi, gdzie razem spędzili dzień w ciepłej, przyjaznej atmosferze...

Masae po dłuższym odpoczynku zabrała się za trenowanie techniki, której pragnęła się uczyć. Co prawda, oprócz dobrze wykonanych pieczęci, rezultaty jej wysiłku były raczej niewielkie, to Jounin powiedział uczennicy, iż dostrzega w niej niezwykły potencjał. Udzielił jej kilka rad odnośnie kontroli nad chakrą, po czym ruszył do Nizana. Nizan w dalszym ciągu trenował technikę walki, którą polecił mu sensei. Mitsuhashi pochwalił postępy ucznia i podzielił się z nim swoimi obserwacjami na temat kontroli nad naturą chakry. Yujiemu polecił skupić większą ilość chakry w technice, a mniejszą w nogach.
- Dobry shinobi posługujący się elementem wody potrafi podzielić swą uwagę. Nie skupiaj się wyłącznie na utrzymywaniu nóg na powierzchni wody. Więcej koncentracji włóż w technikę, ale nie zapominaj też o utrzymywaniu prawidłowego poziomu chakry w stopach.
Choć trening Mitsuhashiego nie był wyjątkowo skomplikowany, to jednak kosztował niedoświadczonych geninów wiele wysiłku. A jak wiadomo, im większy wysiłek, tym lepsze rezultaty.


Słońce zbliżało się ku zachodowi, a jego promienie otulały okolicę złocistymi promieniami. Ryuushou przetarł oczy i zeskoczył na ziemię. Zagwizdał i przywołał do siebie swoich uczniów.
- Skończmy trening na dzisiaj... - powiedział jak zwykle pogodnym tonem. Spędziliśmy tu cały dzień i założę się, że jesteście wyczerpani treningiem. Jutro, gdy odbierzemy przesyłkę, wyruszamy z powrotem do Konohy. Mam nadzieję, że po drodze nie spotka nas żadna przykra niespodzianka...
Drużyna wróciła na teren Taigafuru tą samą drogą, którą shinobi dostali się na polanę treningową. Ryuushou powiedział swym uczniom, iż będzie tęsknił za tym pięknym miastem i jego okolicami. Po sytym posiłku, Mitsuhashi pozwolił swym uczniom na zwiedzenie miasta, pod warunkiem iż będą się trzymać w grupie. Razem z nimi opuścił lokal, i machając uczniom udał się do łaźni...
 
__________________
Come on Angel, come and cry; it's time for you to die....

Ostatnio edytowane przez Endless : 01-03-2010 o 17:28.
Endless jest offline