Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-03-2010, 12:57   #760
Szarlej
 
Szarlej's Avatar
 
Reputacja: 1 Szarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputację
Szamil nie wpisał się w ogólny trend szaleństwa. Nie uganiał się z resztą po mieście. Odszedł od reszty rzucając tylko enigmatycznie do krasnoluda (jedynego rozsądnego):
-Idę do alchemika a potem na zakupy.
I tyle, poszedł do alchemika.
Nie lubił tego miasta. Dziwna zabudowa czyniła ze zwykłej kamieniczki dzieło sztuki niczym pałac księcia. Świątynie przypominały siedzibę samych bogów. Jednak to nie to było najgorsze... Najgorsi byli mieszkańcy i przybysze. Minotaury, elfy, krasnoludy, chochliki, drowy i Verion jeden wie co jeszcze... Większość z nich półdemon nie potrafił nawet nazwać. Stosunek ludzi do nieludzi wynosił jakiś 1:30 zamiast zdrowego 100:1.
W końcu dotarł do alchemika. Wszedł do środka, oparł się o golema i czekał aż dwóch niziołków (niemożliwe! dwóch przedstawicieli jednej rasy na jednym metrze kwadratowej!) skończy zakupy. Gdy drzwi się za nimi zamknęły podszedł do lady i dla odmiany oparł się o nią.
-Dobry.
-Witam szanownego klienta. W czym mogę pomóc?
-Mam dla Ciebie propozycje. Dam Ci sto monet właściwie za nic. Powieszę u Ciebie ogłoszenie a Ty za każdym razem jak ktoś ją zerwie powiesisz nową. Podczas każdego mego pobytu w mieście zajdę tu i sprawdzę czy wiadomość ciągle wisi, jeśli tak będzie dostaniesz sto monet. Wiem, że masz sporo pieniędzy ale mieć sto monet a nie mieć...
-Jasne, a co to za kartka jeśli mogę spytać?
-Lista osób które zabiłem i które będę zabijał. To tak by sami do mnie przyszli.
-Cóż. Pecunia non olet. Gdzie mam ją powiesić?
-To zaraz. Chciałbym jeszcze zrobić małe zakupy.

Pewna ilość gotówki zmieniła właściciela, podobnie jak pewien przedmiot.
-Wiesz może kto potrafiłby zidentyfikować mi trzy przedmioty?
-A co to za przedmioty? Sądzę, że jakiś mag albo kapłan.
-Magiczne - Samael zaśmiał się - Dzięki, przejdę się do świątyni. Jakbym mógł prosić o papier, inkaust i pióro.

Alchemik podał mu przybory do pisania a półdemon skreślił szybko ogłoszenie.

Polowanie rozpoczęte!
Śmierć półdemonom!
Już dwóch z Was zginęło, to dopiero początek. Zginiecie w bólu i przerażeniu wyeliminowani z rozgrywki. Nie mam zamiaru czekać aż Mgły wybiorą kto będzie Pierwszy, sam to zrobię. Nie ma dla Was ratunku, ulegniecie przed Trucizną Pana! Znajdę Was nim Wy znajdziecie mnie!
Samael syn diuka demonów, Posłaniec Śmierci, Trucizna Pana.

Szamil się zamyślił, ogłoszenie było pisane ewidentnie przez megalomana niezbyt zdrowego na umyśle. Musiał coś dodać. Podrapał się piórem za uchem i pokazał ogłoszenie.
-Czegoś tu brakuje... Jakieś pomysły.
-Maniakalnego śmiechu.
Głos alchemika aż dźwięczał od ironii. Szamil uśmiechnął się od ucha do ucha.
-Dobre.
Szybko, chwiejnym pismem kontrastującym z wcześniejszymi równymi literami dopisał: "ha ha ha!"
-Wstaw pięć wykrzykników.
Szamil spojrzał sceptycznie na alchemika ale dopisał cztery wykrzykniki.
-Powieś to na widoku, jakby zniszczyli napisz nowe w podobnym stylu. Nie przekręć tylko mego imienia.
Zapłacił alchemikowi podwójną ratę.
-Dzięki. Jakby ktoś się o mnie pytał to mu mnie opisz.
Wyszedł.
"I jak? Zadowolony? Teraz każdy uzna mnie za szaleńca, którego trzeba wyeliminować. Transparent to był dobry pomysł."
Zmierzał w kierunku świątyni by zidentyfikować dziwne pióro, zapalarkę i teleskop. Wolał to zrobić u kapłana, oni zwykle nie żądali zapłat a jak już to chcieli mniej niż aroganccy magowie. Następnie uda się do zbrojmistrza i biblioteki. Dokładnie w takiej kolejności.
 
__________________
[...]póki pokrętna nowomowa
zakalcem w ustach nie wyrośnie,
dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi,
w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...]
Szarlej jest offline