Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-03-2010, 22:13   #14
Araks3
 
Araks3's Avatar
 
Reputacja: 1 Araks3 ma w sobie cośAraks3 ma w sobie cośAraks3 ma w sobie cośAraks3 ma w sobie cośAraks3 ma w sobie cośAraks3 ma w sobie cośAraks3 ma w sobie cośAraks3 ma w sobie cośAraks3 ma w sobie cośAraks3 ma w sobie cośAraks3 ma w sobie coś
Shepardowi niezbyt służyły podróże samolotem. Dlaczego niby do Nowego Yorku pojechał samochodem? Ta... to samo pieprzone wspomnienie wyniesione z poprzedniej wojny. AC130 pikujące w dół, niczym blaszane sokoły. Tyle, że nie wzbijały się nad samą ziemią w powietrze jak pikujące ptaki, oj nie. - To będzie powalony okres czasu. - Rzucił pod nosem, łapiąc za swoją walizkę i wsiadając na pokład samolotu. Czas pokaże, czy przewidywania Sheparda okazały się trafne.


Przez większą część lotu Shepard albo spał, albo próbował flirtować z blondynką, która pracowała na statku jako hostessa. Gdy niezbyt mu się to udawało, postanowił rozłożyć się w fotelu i zając się czymś o wiele przyjemniejszym. Dorwał jakąś paczkę M&Ms, po czym próbował zaimponować Sarze podrzuceniem ich w powietrze i zjadaniem. Miał sporo czasu na doskonalenie techniki. Prawdę mówiąc w Iraku, gdy tylko miał nieco wolnego czasu zajmował się tym samym. Trzeba było sobie jakoś radzić z nudą.

- Ukochane ciepełko. - Rzucił ironicznie pod nosem, wysiadając z samolotu. Odzwyczaił się już nieco od upałów panujących w tej części świata. Po wysiadce z samolotu Shepard również zasalutował sierżantowi Butterman`owi. Stare przyzwyczajenia robiły swoje. Teoretycznie mu nie podlegał, ale w Rangersach bardzo wysoko ceniono sobie dyscyplinę. Shepard nie miał zamiaru zrywać z tradycjami swojego dawnego oddziału. Bez słowa wpakował się do jednego z jeepów, po czym rozsiadł się wygodnie spoglądając na resztę towarzystwa. Wystarczyło już tylko dotrzeć do bazy.


Całą drogę Shepard spędził przy oknie, wpatrując się w mijane, pustynne krajobrazy. W końcu gdy dostrzegł fast foody na jego twarzy wykwitł uśmiech zadowolenia. Kto powiedział, że Shepard był zwolennikiem zdrowego jedzenia? Właściwie tylko jego żona zmuszała go do jedzenia jakiś pieprzonych past rybnych i sałatek warzywno - owocowych. Niedobrze mu się po nich robiło. Zważywszy na to, że było mu trochę za cicho, zaczął podśpiewywać sobie pod nosem jedną z piosenek Rangersów. " I like fighting, I like danger, I want to be an airborne ranger, I like loving women more, Put my ass in the finance corps." Po jej odśpiewaniu znacząco poprawił mu się humor. Dziwił go tylko brak Irańczyków. - Tubylcy sami się zastrzelili czy co? - Zapytał kierowcę jeepa. Gdy dojechali do bazy, Shepard pierwszy wyskoczył z jeepa rozglądając się bacznie po bazie. Tu jakiś brak obronny, tu za dużo zasieków. Shepard był przeczulony na tym punkcie. - Sierżancie, proszę o pozwolenie na wgląd w ekwipunek bojowy. - Rzekł z żołnierską manierą, podążając za nim do namiotu. - I mam pytanie. Zobaczymy się chyba z tymi dyplomatami, prawda? Trudno ochraniać widma. - Rzucił spokojnie, wchodząc do namiotu zaraz po Sarze.
 
Araks3 jest offline