Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-03-2010, 11:28   #179
Glyph
 
Reputacja: 1 Glyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwu
Anzelm
Stało się than zniknął. Jednakże śmierć licza nie przyniosła oczekiwanej ulgi. Zemsta nie zdołała ukoić bólu i sumienia, była wszak wciąż niepewna. W sercu zdeterminowanego dotychczas kapłana zasiano ziarno wątpliwości. Czy aby na pewno dokonał pomsty? Udział zuitha w śmierci Mauren nadal pozostał tylko domysłem, który czarownik zabrał do grobu. Nie dane było kapłanowi spotkanie z nim. Znikąd nie mógł już otrzymać potwierdzenia, dlatego odczuwał coraz mocniejsze przeczucie, że został wykorzystany. Moc jaką jeszcze przed chwilą władał rozpłynęła się. Na ile mężczyzna wypełniał warunki zawartej w dniu śmierci łowczyni umowy, a na ile był tylko pionkiem w rękach bogów, nie wiedział. Wydawało się Anzelmowi, że jego mroczne bóstwo zakpiło z niego, wykorzystało jego słabość, teraz zaś odeszło osiągnąwszy zamierzony cel. Czy miał prawo oczekiwać czegoś więcej?

Rozumiał to bardzo wyraźnie i zaakceptował, gdy otoczeni kulą wiatru czekali na koniec. Nie miał już celu, który napełniał go działaniem i nie pragnął już niczego więcej. Wreszcie zrozumiał ostatnie słowa przepowiedni. "W dolinie śmierci los jest Twój." Jego los właśnie się dopełniał. Czekał więc.
Wybawienie przywitał obojętnie, nie do końca zdając sobie sprawę co się stało. Choć ciało kapłana posłusznie wspięło się na platformę, jego dusza zdawała się obumrzeć. Stojąc w bezruchu beznamiętnym wzrokiem ostatni raz spoglądał na rozległą, przyobiecaną mu krainę.
 
Glyph jest offline