Mashu zagwizdał przeciągle i z uśmiechem na twarzy spojrzał bydlęciu w oczy. Nigdy smoka nie widział, a natura pandarena nie pozwalała mu na strach, to raczej wrodzona ciekawość i oczarowanie na widok tak majestatycznej i wielkiej istoty sprawiły, że Mashu podskoczył dwa razy zatupał nogami w ziemię i morderczym pędem zaczął biegać w kółko smoka, tak aby ten nie mógł się w porę obejrzeć za nim, zaczął zataczać coraz mniejsze kręgi i w końcu jednym zwinnym skokiem rzucił się na pudełko. Był już blisko, bardzo blisko niego. |