Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-03-2010, 08:58   #202
Roni
 
Roni's Avatar
 
Reputacja: 1 Roni ma wyłączoną reputację
Orisamo obudził się dosyć późno. Spojrzał na zegarek.
"Że co?! Czemu mnie nie obudził?"
Wyskoczył z łóżka i zaczął szukać swoich ciuchów. Mieszkał tu od niedawna, lecz zrobił bałagan jak po huraganie. Gdy ubrał się i przytroczył cały ekwipunek, zegar wskazywał, że ma 10 minut na dotarcie na łąkę. Wyskoczył przez okno.
"Nie mam czasu na korzystanie ze drzwi."
Skakał po dachach budynków. Na szczęście zdążył na spotkanie. Ustał przed Sensei i czekał na informacje.
-...wyruszycie dziś na misję - Powiedział Hyuuga.
"Tak jest! Nareszcie." - ZakrzyknÄ…Å‚ w duchu Orisamo.
- Jak na razie będą to zadania rangi D.
"Co? Tylko D? No dobra. Jak trzeba."- entuzjazm Ori'ego trochę opadł. Pożegnał się z sensei i odszedł. Spojrzał na swoją kartkę.
1.Ściągniesz bawoły z pola.
2.Wciągniesz na wieżę ogromne bębny.

"Cholera. Przecież to mnie ogromnie zmęczy."
Ruszył na pastwiska. Stado bydła pasło się spokojnie.
"No i czemu nie chcą zejść?"
Podszedł do pierwszego woła i złapał za łańcuch. Pociągnął z całej siły, lecz zwierzę ani drgnęło.
"O cholera."
Ori odpuścił i rozejrzał się. Musiał znaleźć przyczynę. Po oględzinach znalazł miękką ziemię. Wyciągnął kunai i zaczął rozgarniać ziemię. Nóż wbił się w coś twardego. Orisamo pociągnął za kunai i wydobył ludzką czaszkę. Krzyknął z obrzydzeniem i odrzucił nóż. Rozejrzał się i z przerażeniem odkrył, że całe pastwisko jest usiane takimi plamami miękkiej ziemi.
"Groby. Tu jest jakiś cmentarz. Nie chcę w to wnikać, ale widocznie trawa, która tu rośnie, dzięki enzymom z ciała, jest o wiele smaczniejsza dla bydła."
Orisamo odkrył sposób.
-Bunshin Bakucha! - Zakrzyknął. Obok niego pojawiły się dwa klony. Orisamo wydał im rozkaz, by ustawiły się po jednej stronie stada w odległości trzynastu metrów.
-Shinjuu Zanshu no Jutsu!-Krzyknął i schował się pod ziemią. Wolał nie stać w polu rażenia i klonów i bydła. Usłyszał i poczuł wybuch. To repliki się zdetonowały i na pewno woły się przestraszyły. Ziemia drżała od ich uderzeń racic. Orisamo wyszedł z ziemi i spojrzał na swoje dzieło. Bydło powoli zmierzało w stronę wioski. Teraz tylko musiał je zaprowadzić do właściciela.
-Pierwsze zrobione. - Szepnął i przekreślił zadanie na liście. No to teraz bębny. Te okazały się większym wyzwaniem. Katsumi był bardzo silny jak na jego wiek, lecz nawet wciągnięcie najmniejszego okazało się niemożliwością.
"No dobra."
-Konoha Reppu! - Zakrzyknął i "podciął" bęben. Ten wyleciał lekko w powietrze. Orisamo błyskawicznie znalazł się pod nim.
"Mam nadzieję, że te bębny są wytrzymałe."
-Konoha Dai Senpuu!- Kopnął z całej siły w instrument. Bęben wyleciał wysoko w górę, a Orisamo był tuż za nim. Złapał go w powietrzu i ustał na platformie, na szczycie wieży. Zostawił go i zeskoczył na ziemię.
"Było ciężko, a ten był lżejszy."
-Mam! - Krzyknął radośnie. Pobiegł do właściciela bawołów i pożyczył jednego. Wrócił na miejsce pracy i przywiązał najpierw linę do zwierzęcia, później wskoczył na wieżę i podpiął bloczek. Następnie przyczepił sznur do bębna. Uderzył lekko w woła, by ten ruszył z miejsca. Instrument poleciał w górę. Orisamo musiał tylko umieścić go na platformie i oddać zwierzę. Wrócił na polankę chwilę przed czasem. Zdał raport sensei i usiadł na ziemi. Był okropnie zmęczony. Gdy wszyscy się zebrali, ruszyli do źródeł. Ćwiczenie w wodzie sprawiło, że ledwie stał na nogach. Obciążniki także nie pomagały. Kolejne ćwiczenie przeważyło szalę. Upadł na ziemię po kilku sekundach i nie podnosił się. Po kliku chwilach sensei kazał mu wstać. Wskazał na kota i kazał do niego podejść.
"A ten tu skÄ…d?"
Katsumi ociężale i z wielkim trudem wstał i podszedł do zwierzęcia. Poczuł jak coś wchodzi mu w umysł. Próbował się bronić, lecz był za bardzo zmęczony. Poddał się woli kota, ale kot chciał wejść tam, gdzie nikt nie powinien. Ori stawiał opór. Czuł, że to zabiera mu mnóstwo energii, lecz bronił się. Nie mógł pozwolić, by ktoś znał jego myśli. Jego ból. Walczył zaciekle. W końcu kot wyszedł z jego umysłu. Sensei kazał mu wracać do domu. Powoli szedł przez Konohę. Wszedł do domu i wdrapał się po schodach. Padł na łóżko i zaraz zasnął. Obudził się późno w nocy. Okropnie bolała go głowa. Nie wiedział co się dzieje. Czuł, że nie jest sam. W pokoju stał on. Morderca.
-Witaj Orisamo. Chciałem tylko wyjaśnić, co się dzieje. Twoje włosy zrobiły się z czarnych - szare. To oznaka, że niedługo zostaniesz pełnoprawnym członkiem rodu Katsumi. Twe oczy zaczną mutować. Będziesz ślepy przez kilka dni. Ale to jeszcze nie teraz. Minie dużo czasu, aż przejdziesz na wyższy poziom Kekkei Genkai. Teraz muszę się pożegnać, lecz pamiętaj, że obserwuję cię. - Powiedział Masachi po czym rozpłynął się w powietrzu. Orisamo znowu zasnął. Rano myślał, że to tylko głupi sen. Jednak gdy spojrzał w lustro, zdał sobie sprawę, że jego włosy zmieniły barwę.
"Co siÄ™ dzieje?"
 

Ostatnio edytowane przez Roni : 06-03-2010 o 13:03.
Roni jest offline