Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-03-2010, 16:44   #4
RyldArgith
 
RyldArgith's Avatar
 
Reputacja: 1 RyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwu
Stała oparta barkiem o jedną ze ścian, spoglądając na swoich „towarzyszy” spod kaptura. Jej czerwone niczym najprawdziwsze rubiny oczy uważnie obserwowały zebranych, starając się wychwycić jak najwięcej szczegółów. Nie odzywała się póki co, nie było przecież po co. Poprawiła jedynie kosmyk białych włosów, który wysunął się i teraz opadał swobodnie. Kiedy tylko kapitan zaczął przemowę, co przypominało jej wiele podobnych przemów, jakie sama wygłosiła, tyle że o wiele krótszą; podniosła dłoń do szyi i zaczęła machinalnie bawić się czymś zawieszonym na niej.

Skończywszy mówić kapitan oddał głos innym obecnym w pomieszczeniu. Po kolei więc zabierali głos osoby, z którym, jak się domyślała, przyjdzie jej pracować. Postanowiła więc wsłuchiwać się w to, co mieli do powiedzenia, jednocześnie prowadząc obserwacje ich ruchów. Kiedy tak krasnolud przedstawiał swoje zapytania odnośnie wynagrodzenia zastanowiła się przez krótką chwilę.

Samce… Chyba nie tak to sobie wyobrażałam. U nas takie coś byłoby nie do pomyślenia, każdy bałby się nawet spojrzeć na kapłanki bez pozwolenia, a co dopiero kłócić się o wynagrodzenie.. nie licząc.. no właśnie. Duergarry. Szare krasnoludy. One miałyby czelność.. widać że także i naziemne krasnoludy mają taki tupet.


Potrząsnęła głową, wyciągając umysł z oków zamyślenia. Wróciwszy do rzeczywistości zauważyła że rozmowę pociągnął czarnowłosy. Akurat ten poza finansami, miał jeszcze głowę do zadania pytań, które pośrednio przynajmniej dotyczyły ich sprawy.

Ale i ten by się nie uchował dłużej niż jego poprzednik w zadawaniu pytań.

Kiedy skończyli sama zadała pytania, dźwięcznym i melodyjnym głosem.

- Co z tym świadkiem? Gdzie przebywa? Czy sierżant będzie wspierał nas w śledztwie, czy tylko raporty mamy słać? Przydałoby się też określić specjalizacje i podział obowiązków w naszej-
postawiła specjalny akcent na słowie „naszej”- grupie. - Spojrzała na kartkę z adresem lorda. - Jeśli o mnie chodzi to wszystko.

Rzuciła okiem na ostatniego członka „załogi”, czekając na jego reakcje.
 

Ostatnio edytowane przez RyldArgith : 07-03-2010 o 17:46.
RyldArgith jest offline