-O kurwa. - Powiedział z uśmiechem widząc wybuch.-Erni chodź. Pakujemy się do wozu. - Powiedział do kumpla i ruszył do auta. Wskoczył na tylne siedzenie i przeładował broń. ODPALAJ! KURWA ODPALAJ SILNIK!! - Usłyszał krzyk. -Co do cholery? - Powiedział zdziwiony. Odwrócił się i spostrzegł ocalałych i słaniającego się Bucha. - Cholera. - Wyszedł z wozu i pobiegł po Litwina. Zauważył blachy wbite w ramię i dużą ilość resztek po zombie. -Nie. Błagam. Tylko niech krew martwiaków nie dostanie się do rany. Wtedy go nie uratuję. -Rzekł przestraszony. Wziął Bucha pod ramię i podprowadził do wozu. Ściągnął swój płaszcz i wydobył stimpack. Użył go i błagał Boga (choć nie wierzy), o jego życie.-Stary nie poddawaj się. - Szeptał. Polubił Bucha. Zauważył resztę ekipy śpieszącą z wieży. - Dalej! Chodźcie! Zabierajmy się stąd! - Krzyknął do nich. Spojrzał na ocalałych. Nie zmieszczą się w wozie. Chyba. Najwyżej będzie ciasno.- Erni! Da się pojechać tym busem?! - Krzyknął coraz bardziej spanikowany. Nie podobało to mu się. Znowu odwrócił się do "rozbitków". -Tej! Może byście w czymś pomogli? Rannego posadźcie w wozie i sami się pakujcie. - wydał rozkaz i wsiadł za kółko. Przekręcił kluczyk. Silnik nie zaskoczył. Mocował się chwilkę aż zapalił.
Ostatnio edytowane przez Roni : 08-03-2010 o 18:26.
|