Azhar powoli rozejrzał się po obozie. Potem po twarzach towarzyszy. Nie wiedział co myśleć o swojej kompanii. Miał nadzieję, że przez nich nie zginie. Swój wzrok na dłużej zatrzymał na mężczyźnie w stalowej zbroi. Po chwili zastanowienia podszedł i spytał -I co o tym wszystkim myślisz? -O bitwie? Mam nadzieje ,że powiedzą nam z kim i dlaczego walczymy. Zabijanie w imieniu sułtana któremu się zachciało kogoś wyrznąc jest raczej mało zgodne z moimi zasadami -Tak, mnie też się to nie bardzo podoba. Jednak ucieczki bym nie zaryzykował. To pewna śmierć, a kraju nie znam. Z drugiej strony takie zasługi mogą się przydać. Sam nie wiem co o tym myśleć. To jakieś szaleństwo.
Azhar był wyraźnie zdezorientowany, lecz nadal zachowywał spokój.
-Trzeba będzie naszego dowódcę dobrze przepytać, bo zabijanie nie jest dobre, szczególnie z czyjegoś kaprysu... -Tak, paru głupców zapewne będzie próbowało uciec ,bogaci rozpieszczeni tchórze. Co do dowódcy nie wygląda na takiego który dużo wie. "Może i nie, ale powinien wiedzieć z kim walczymy. Inaczej powiem, że ten cały sułtan to idiota jakich mało. Nie wiedzieć przeciwko komu wysyła się wojsko. W sumie, co go mogło to obchodzić. Nie byli to jego rodacy."
-W każdym razie, życzę ci powodzenia w bitwie. Niech bogowie, którzy się tobą opiekują prowadzą twoje ostrze. - Dziękuje wędrowcze , pomodlę się za przed bitwą ciebie i w razie czego za twoją duszę.Ale zanim odejdziesz czy mogę wiedzieć ,ten kot ,czy jest chowańcem? -Kot? a ten - powiedział mężczyzna wskazując na jego towarzysza. -Nie mam pojęcia skąd się wziął. Przyniósł mi list od mojego mistrza i już ze mną został.
Tutaj Azhar zasmucił się.
-Muszę się dowiedzieć co się stało. Mam nadzieję, że rozwiąże tą zagadkę -Hmm, no dobrze dziękuje, wydawał mi się dziwaczny. A gdybyś potrzebował pomocy, jestem do usług. - Dzięki. Oby dane nam było obejrzeć następny wschód słońca
- Niech bogowie ciÄ™ prowadzÄ… towarzyszu
Po ostatnich słowach odszedłem od mężczyzny i skierowałem się w stronę namiotu. Miał szczerą nadzieję, że ich dowódca wyjaśni w końcu o co tutaj chodzi...
__________________ Drink up me hearties, yo ho... |