Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-03-2010, 21:43   #40
Nathias
 
Nathias's Avatar
 
Reputacja: 1 Nathias wkrótce będzie znanyNathias wkrótce będzie znanyNathias wkrótce będzie znanyNathias wkrótce będzie znanyNathias wkrótce będzie znanyNathias wkrótce będzie znanyNathias wkrótce będzie znanyNathias wkrótce będzie znanyNathias wkrótce będzie znanyNathias wkrótce będzie znanyNathias wkrótce będzie znany
Azhar powoli rozejrzał się po obozie. Potem po twarzach towarzyszy. Nie wiedział co myśleć o swojej kompanii. Miał nadzieję, że przez nich nie zginie. Swój wzrok na dłużej zatrzymał na mężczyźnie w stalowej zbroi. Po chwili zastanowienia podszedł i spytał
-I co o tym wszystkim myślisz?
-O bitwie? Mam nadzieje ,że powiedzą nam z kim i dlaczego walczymy. Zabijanie w imieniu sułtana któremu się zachciało kogoś wyrznąc jest raczej mało zgodne z moimi zasadami
-Tak, mnie też się to nie bardzo podoba. Jednak ucieczki bym nie zaryzykował. To pewna śmierć, a kraju nie znam. Z drugiej strony takie zasługi mogą się przydać. Sam nie wiem co o tym myśleć. To jakieś szaleństwo.
Azhar był wyraźnie zdezorientowany, lecz nadal zachowywał spokój.
-Trzeba będzie naszego dowódcę dobrze przepytać, bo zabijanie nie jest dobre, szczególnie z czyjegoś kaprysu...
-Tak, paru głupców zapewne będzie próbowało uciec ,bogaci rozpieszczeni tchórze. Co do dowódcy nie wygląda na takiego który dużo wie.

"Może i nie, ale powinien wiedzieć z kim walczymy. Inaczej powiem, że ten cały sułtan to idiota jakich mało. Nie wiedzieć przeciwko komu wysyła się wojsko. W sumie, co go mogło to obchodzić. Nie byli to jego rodacy."

-W każdym razie, życzę ci powodzenia w bitwie. Niech bogowie, którzy się tobą opiekują prowadzą twoje ostrze.

- Dziękuje wędrowcze , pomodlę się za przed bitwą ciebie i w razie czego za twoją duszę.Ale zanim odejdziesz czy mogę wiedzieć ,ten kot ,czy jest chowańcem?
-Kot? a ten - powiedział mężczyzna wskazując na jego towarzysza.
-Nie mam pojęcia skąd się wziął. Przyniósł mi list od mojego mistrza i już ze mną został.
Tutaj Azhar zasmucił się.
-Muszę się dowiedzieć co się stało. Mam nadzieję, że rozwiąże tą zagadkę
-Hmm, no dobrze dziękuje, wydawał mi się dziwaczny. A gdybyś potrzebował pomocy, jestem do usług.
- Dzięki. Oby dane nam było obejrzeć następny wschód słońca
- Niech bogowie ciÄ™ prowadzÄ… towarzysz
u
Po ostatnich słowach odszedłem od mężczyzny i skierowałem się w stronę namiotu. Miał szczerą nadzieję, że ich dowódca wyjaśni w końcu o co tutaj chodzi...
 
__________________
Drink up me hearties, yo ho...
Nathias jest offline