Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-03-2010, 21:49   #773
Kejsi2
 
Reputacja: 1 Kejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputację
Zjawił się Szamil. Bransoleta się w kieszeni otwiera normalnie. Przylazł i walnął teksta. Włos się jeży tu i ówdzie.
- Nie ma sprawy – powiedziała, czując się trochę głupio, ale nie chciała robić problemów.
„Porozmawiam z Może kiedy indziej najwyżej... jeszcze się go naoglądam...”
- Wybaczcie, w takim razie udam się teraz na małe zakupy. Jakby co stawię się we wskazanym przez Kruka pokoju jeśli przekonam Ila i Gatenowhere. Jeśli nie zastaniemy was tam, uznamy, że odmówiliście. Jeśli my nie przyjdziemy do zachodu słońca, nie szukajcie nas, to znak, że gate albo Il się nie zgodzili. Do zobaczenia póki co.
Przepchała się znowu przez tłum w knajpie i wyszła na ulicę.

Rozejrzała się i podeszła do najbliższego straganu z owocami.


Przejrzała towar i zaczęła wybierać świeże owoce. Jabłka, truskawki, śliwki, gruszki, banany, granaty, kiwi, pomarańcze... Żeby było różnorodnie. Zapłaciła i z torbą pełną zakupów wróciła do karczmy. Weszła po schodach na piętro. Znajome drzwi były nadal zamknięte.
„Drowy nienawidzą powierzchni ale wszystkie elfy wiedzą, że drowy uwielbiają owoce!”

Weszła cicho i ostrożnie do pokoju. Oba łóżka były tym razem zajęte, a czarna pantera leżała pod oknem i podniosła łeb spoglądając podejrzliwie na elfkę. Illiamdril leżał na łóżku na brzuchu, z ramieniem pod głową i kiedy elfka weszła spojrzał na nią leniwie zaspanymi oczami.
- Gdzie byłaś? – mruknął uśmiechając się rozbrajająco. - Zdążyłem uciąć sobie drzemkę.
- Dobrze, że nic innego sobie nie uciąłeś.
Weszła i odłożyła na stół owoce. Drow wyczuwszy obecność jedzenia od razu stał się milszy.
- Ładne? – drow skinął na dwa sejmitary leżące przy łóżku.
Icingdeath Pic 1 by ~Wulfspider on deviantART

- Ukarałeś jakiemuś dziecku? – uśmiechnęła się zalotnie.
- Kiedyś elf powiedział mi, że złapie mój sejmitary gołymi rękami, blokując ostrze między dłońmi nad swą głową. Zatrzymał moje sejmitary, ale swoją gołą głową. Kupiłem te ostrza. Musieli zasiekać jakiegoś drowa, ale nie poznaję symboli Domu.
- Daj, przydadzą się do obierania marchewki – wyciągnęła rękę w stronę mrocznego elfa. - No dawaj.
Il leniwie sięgnął ręka paska od spodni.
- Nie tej marchewki! – ryknęła śmiechem. – Tam ledwo jest co obierać...
Drow uśmiechnął się pięknie i prychnął drwiąco, rozbawiony jednak.
- Durny elf – mruknął.
Leniwie wyjął zza paska przy boku ukryty nóż i ułożył w palcach tak, jakby chciał cisnąć nim w elfkę.
- Fajna sztuczka, co jeszcze ciekawego umiesz wyjąć z tych spodni? – parsknęła śmiechem. – No, Piękny, nie rzucaj zabawkami bo komuś oko wybijesz – upomniała niewzruszona Nizzre.
Drow powoli obrócił ostrze rękojeścią ku niej. Podeszła i wzięła nóż, zaczęła kroić jabłko, a drow obserwował ją z zaabsorbowaniem. Wodził wzrokiem za owocami.
- Trzym – podała mu kawałki jabłka.
Drow usiadł natychmiast, złapał żarcie i wszamał w kilka sekund.
- Krój szybciej – powiedział niecierpliwie.
- Gryź, nie połykaj.
- Ty to dopiero masz zachcianki – bąknął.
Kiedy zobaczył słodki owoc granatu, myślała, że wyrwie jej go z rąk, razem z ręką. Chrupał, mlaskał i połykał, szczęśliwy.
- Nie jesteś zła, że twoje Światło cię opuściło? – spytał ostrożnie ale z przekąsem, gryząc pomarańczę i oblizując palce.
- Nie opuściło. To nie ja miałam go ocalić, a ten który mógł nie przyszedł.
- Jasne – bąknął. – Wierz, jeśli chcesz. Ciekawe co zatrzymało wysłannika niepokonanego Światła...? Może demon na nosorożcu? – prychnął żartem.
- Może.
Mroczny elf był zbyt zajęty jedzeniem i zbyt uszczęśliwiony smakiem owoców aby wykazywać oznaki agresji.
- Ale pająka przysłałaś – mruknął, obrażony. – Po co?
- Yan był w to zamieszany przypadkiem – wyjaśniła obojętna na jego pretensje.
- Więc po co ratowałaś przypadkową ofiarę?
- Wciągnęłam go w to poniekąd a nie chciałam żeby ucierpiał.
- Sam za tobą polazł – prychnął drow, wyraźnie zły, że znowu ktoś pałętał się za elfką. – Co to...?
- Hm?
- ...
- To jest banan. Pokazać ci jak się to je? Zobacz, to będzie dobre...
- ...Jesteś zboczona. Tego na pewno nie je się w ten sposób.
- Nie żartuję. Żresz czy nie?
- Na pewno nie teraz, kiedy gapisz się na mnie w ten sposób.
- Przeszkadza ci?
Mroczny elf z trudem przełknął mandarynkę w całości. Usiadła obok niego na łóżku.
- Chcę pogadać o czymś...
Drow przełknął i spytał spokojnie:
- Były zatrute?
- Nie! – syknęła w oburzeniu.
- Spokojnie, spokojnie... – burczał, gryząc kolejne jabłko. – Dziękuję.
- Skoro je tak lubisz dlaczego nie kupiłeś sobie kilku?
- Ponieważ tamte na pewno byłyby zatrute – prychnął, łapczywie wgryzając się w kolejny owoc.
 
__________________
"Bóg stworzył świat. Szatan zobaczył, że świat jest dobry i zaniepokoił się trochę. Bóg stworzył człowieka. Szatan uśmiechnął się, machnał ręką i rzekł do siebie: eee spoko, będzie dobrze!" - Almena wyjaśnia drużynie stworzenie świata....:D
Kejsi2 jest offline