Naparstek był już prawie pusty. Emanuel, jak nigdy zdecydował się na odstresowanie, na ordynarnie mówiąc zalanie pały. Na utopienie smutków, na zapomnienie. A okazja ku temu była idealna. W końcu mógł w miarę spokojnie, nie obawiając się o zdrowie swego, zielonego towarzysza oddać się zapomnieniu… chwili zapomnienia, refleksji, zadumy… Jak zawsze w takiej chwili przyszły mi na myśl chwile przelotnego szczęścia. Chwile spędzona w objęciach młodzieńczej miłości. Uczucia tak irracjonalnego, tak szalonego… tak głupiego … i tak pięknego zarazem. Szczęścia, które każdy cenił dopiero w chwili, gdy było już za późno aby je odzyskać…
I tak Emanuel siedział sącząc i upijając się na smutno. W jego dłoniach brzdąkało ukulele, a sama pchła podśpiewywała sobie tak…
YouTube - Chryzantemy Złociste
//teks zawarty w powyższym odnośniku zawiera frazy mogące zostać uznane za wulgarne, upraszam użytkowników poniżej 18 roku życia, aby nie uruchamiali tego linka//
A co się w karczmie działo? Gadanie… w zasadzie tylko i wyłącznie ork w tej kwestii nie był zbyt dobrym. W zasadzie nie był dobry wcale. Sączył sobie zatem pomalutku browarek z słusznych rozmiarów kufla. Drużyna wymieniała argumenta w cięższej lub lżejszej formie.
Barbak milczał.
Emanuel śpiewał.
-Kruk rzekł, że móżem dostać po 1 Duszy jeśliśmy wszyscy ze naszej companiji spędzimy całą noc w jednym pokoju…
-hrrrrr……
- Cło o tym sądzisz?
- Co? Barbak ocknął się i zrozumiał, że pytanie zostało skierowane do niego… że Kall’eh oczekuje odpowiedzi… że podaje mu kartkę. Ork ujął papier, przeczytał… następnie porównał z tym który dostał sam.
- A to!Ork skwitował i pociągnął sowicie z kufelka. Widać było, że jego dusza jest gdzie indziej. Że jego myśli podążyły gdzieś bardzo daleko. Że zajmuje go teraz coś zupełnie innego…
- Jak dla mnie bomba! Jeśli się uda… dobrze, jeśli nie… to znowu będzie okazja na dobrą walkę… Prawda Może? Zawiesił pytanie i zamilkł…
Emanuel śpiewał.