Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-03-2010, 23:52   #21
SWAT
 
SWAT's Avatar
 
Reputacja: 1 SWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputację
- Panowie - mówił pół szeptem strażak - Albo je wypuszczamy i załatwiamy wręcz, albo spadamy stąd ile sił w no...

Nagle cienka warstwa szkła, która oddzielała ich od zagrożenia pękła pod naporem czterech, ożywionych ciał dorosłych mężczyzn. Dwóch z nich wypadając z okna przewróciło się. Następny który wychodził spostrzegł pełzającego po werandzie dresiarza. Wyciągnął w jego kierunku ręce głośno przy tym zawodząc.
Teraz ten charakterystyczne dźwięk nie był przytłumiony, a echo niosło go daleko w głąb działek ogrodowych. Czwarty truposz wychodząc z budynku przez dość nisko usytuowane okno, potknął się o pozostałych pobratymców którzy akurat się podnosili i również zaczęli głośno zawodzić. Wszyscy trzej zaczęli powoli doganiać czwartą pokrakę, która kierowała się w stronę Jarosława na werandzie.

---------------------------------------------------------------------------

Strażak zabijał mnóstwo tych poczwar. W końcu przebijał się tu aż z Wielkopolski. Mimo wszystko bał się trupów, jak diabli, ale mniej niż przeciętny człowiek. Darzył je swego rodzajem szacunku. Podziwiał ich wytrzymałość, bo zabijał je tylko strzał w głowę oraz ich upór. Ich upór do dopadnięcia i zjedzenia ludzkiego mięsa.
Mimo wszystko na czole wyskoczył mu zimny pot, ręka, przeważnie sztywna i twarda, trzęsła się teraz jak galaretka. Twarze bez wyrazu, puste, pożądające ludzkiego mięsa oczy. Chwila słabości w obliczu żywych trupów dopadała każdego, i ta chwila słabości zawsze kosztowała najwięcej.
Szybko przeszyła go myśl Strzelać czy nie? Strzelać czy nie?. Kiedy już odbezpieczał dubeltówkę, coś nim targnęło. Nie idioto! Będziesz miał ich dwa razy więcej na karku!. W powolnym truchcie do altanki przerzucił strzelbę przez ramię, i uniósł siekierę do ataku. Gdy znalazł się bardzo blisko trupielca, tego najbliżej Jarosława, wymierzył i zadał niezbyt celne uderzenie siekierą. Zamiast uszkodzić mózg, przeciął zombiakowi kręgosłup. Prysnęło trochę zakrzepłej krwi, która bardziej przypinała papkę, niż płyn ustrojowy. Wylądowała na suchych i zaniedbanych deskach altanki, zaraz pod nogami trupa. Jego ciało zaraz potem zwaliło się na Ziemię, mimo wszystko nadal próbowało się bezskutecznie poruszać i kłapało szczęką. Odsunął się od nadal niebezpiecznego przeciwnika i chwycił dresiarza, pomagając mu wstać.
- Ruchy! Ruchy! - starał się po cichu ponaglić dresiarza do szybszej reakcji.
Pozostałe trzy trupy widząc więcej przysmaków, przyśpieszyło kroku, zawodząc nadal z wyciągniętymi rękoma.
 
__________________
Po prostu być, iść tam gdzie masz iść.
Po prostu być, urzeczywistniać sny.
Po prostu być, żyć tak jak chcesz żyć.
Po prostu być, po prostu być.
SWAT jest offline