Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-03-2010, 11:47   #775
Szarlej
 
Szarlej's Avatar
 
Reputacja: 1 Szarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputację
Szamil wszedł z właściwą sobie klasą do karczmy. Niestety z racji na tłok nikt nie mógł tego podziwiać. Szybko przepchnął się do baru torując sobie drogę łokciami.
-Miód pitny!
-Pięć monet.
Szamil spojrzał na barmankę, spojrzał na swój fundusz. Miał dobre trzy tysiące gotówki.
-To ja podziękuje. Pokój jakiś jest wolny?
-A kim jesteś?
Szamil uśmiechnął się promieniście, odgarnął grzywkę z czoła i wlepił wzrok w oczy barmanki. Te bardziej interesujące oczy.
-Szamil ale jak chcesz możesz na mnie...
Cóż, barmanka nie dowiedziała się kim dla niej mógłby być półdemon. Przerwał mu nim zdążył się porządnie rozkręcić.
-Kruk powiedział, że możesz dostać dusze jak przenocujesz ze swoimi towarzyszami w jednym pokoju. Krasnolud ma szczegółową listę.
-A wpadniesz do nas?
Zignorowała go, widząc, że nic nie zamawia. Wzruszył ramionami i podszedł do swoich towarzyszy. O dziwo wszyscy zgodnie pili. Ba! Nawet Nizz się przypałętała. Szamilowi od razu zrzedł uśmiech, minę miał poważną jak przed walką. Podszedł do stolika i zwrócił się do elfki.
-Wybacz ale chciałbym ustalić parę spraw odnośnie organizacji naszej drużyny. Z oczywistych przyczyn nie chce tego robić przy naszym wrogu.
-Nie ma sprawy. Wybaczcie, w takim razie udam się teraz na małe zakupy. Jakby co stawię się we wskazanym przez Kruka pokoju jeśli przekonam Ila i Gatenowhere. Jeśli nie zastaniemy was tam, uznamy, że odmówiliście. Jeśli my nie przyjdziemy do zachodu słońca, nie szukajcie nas, to znak, że Gate albo Il się nie zgodzili. Do zobaczenia póki co.
Szamil odczekał aż elfka wyjdzie i zajął jej miejsce. Z właściwym sobie przekonaniem, że to co kogoś z drużyny to i jego (ale nie w druga stronę) przywłaszczył sobie kartkę Kalleha i jedno z piw Barbaka. Upił łyk i przeczytał imiona widniejące na kartce.
-Nie chce się wymądrzać ale mam propozycje. Ostatnie trzy miejsca pokazały nam, że zgrani to nie jesteśmy. Cóż, tak to jest gdy drużynę robi się z indywidualistów. Nie powiem w pierwszych dwóch miejscach rozbicie drużyny były celowym zabiegiem stwórcy miejsca. Nie powiem, miałem w tym swój udział. Ostatnie miejsce pokazało nam, że idziemy w rozsypkę nawet bez ingerencji stwórcy miejsca. Przeszkadza nam to w rozwiązaniu zadania oraz przeszkodzeniu zdrajcy. Proponuje by w ramach możliwości trzymać się razem. Wiadomo czasem trzeba się rozdzielić choćby po to by zgarnąć dodatkowe dusze. Co Wy na to? Dzięki temu będziemy efektywniejsi.
Upił znowu łyk piwa.
-Druga sprawa o jakiej chce Wam powiedzieć to ostrzeżenie. Podczas pobytu w mieście parę osób będzie chciało mnie zabić. Będą to zarówno dzieci Fioletu jak i Światła. Jeśli ktoś obawia się o swoje życie niech raczej unika mego towarzystwa podczas pobytu tutaj.
-Trzecia sprawa to te zadanie. Patrzcie na dobór osób. Wszyscy od nas ale tylko połowa z KOS'u do tego ten wolny strzelec. Czyżby Kruk nie próbował zrobić jakiejś nowej drużyny? W jakimś nowym celu? Z drugiej strony może to być taka demoniczna fanaberia.
Upił łyk piwa. Spojrzał na Barbaka.
-Czwarta sprawa to czy nasz drogi ork zdrowiał od jedzenia ludzizny! Przychodzę tu do Waszego stolika a Wy sobie ucinacie pogawędki z Nizz! Z pachołkiem Kurka! Pachołkiem demona! Rozumiem, że nie an wszystkie demony trzeba się rzucać czego przykładem jest nasz towarzysz ale na nią możemy. A właśnie demoni, masz jakieś miano? Wracając do tematu to czemu jej nie strzeliliście w łeb, nie związaliście i nie dowiedzieliście się wszystkiego co wie na temat dusz i miejsca?! Tylko nie mówcie mi tu o humanitaryzmie bo do cholery jeszcze dwie godziny temu odgryzałeś kolesiowi nogę!
Osuszył do końca piwa i spojrzał wyczekująco na orka.
 
__________________
[...]póki pokrętna nowomowa
zakalcem w ustach nie wyrośnie,
dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi,
w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...]
Szarlej jest offline