Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-03-2010, 11:53   #127
Aschaar
Banned
 
Reputacja: 1 Aschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znany
Karczma Wraftonów - ranek.

Groźby Dagny nie zrobiły na sprzedawcy wielkiego wrażenia. Stwierdził, że żadnego Ditto Waldeza nie widział nigdy, a w ogóle to pierwszy raz słyszy to nazwisko... Zainteresował się natomiast nazwiskiem Cranewing, ale to bardziej w kontekście tego, że już druga osoba o niego pyta... i jeżeli tylko miałby jakieś informacje to bardzo chętnie by je przehandlował. Ponownie jednak zaprzeczył, że go widział. Choć w tym wypadku Dagna miał przeczucie, że mężczyzna kłamie. Nie było jednak możliwości udowodnienia mu kłamstwa i rozmowa potoczyła się w kierunku koboldów i ogólnej sytuacji w mieście – nie wnosząc jednak niczego nowego do sprawy. Dagna wrócił do karczmy znacznie później niż planował i – co specjalnie go nie zaskoczyło – nie zastał już nikogo ze znajomych, a ostatni goście „dogasali” przy stolikach. Cóż rozmowa będzie musiała poczekać do rana...


*****


Melkor po rozmowie z stojącym za barem mężczyzną usiadł na chwilę przy jednym ze stołów i zastanowił się nad sytuacją – miasteczko było niewielkie, więc i roboty dla najemników było tutaj niewiele i być może to nawet spotkane osoby rozwiązywały sprawę związaną z koboldami... Czekał kilkanaście minut, ale ani Dagna, ani Kumalu czy Emmy nie pojawili się w jadalni. On sam był zmęczony po całym dniu wędrówki i w końcu wynajął pokój i udał się na spoczynek. Kiedy wstał rano zszedł na śniadanie – jeżeli nie udało się spotkać i porozmawiać wczoraj, to zapewne dzisiaj się uda...


*****


Otto został rano obudzony przez Tomasza. Dopiero po kilku chwilach uświadomił sobie ciąg wydarzeń z dnia poprzedniego. Zauważył, że jego rany są bardzo dobrze opatrzone, jednak krótka rozmowa z Tomaszem doprowadziła do uzyskania informacji, że to nie Tomasz tylko jakiś Jonn, który również kuruje się w karczmie opatrywał go kiedy przynieśli go tutaj strażnicy, niestety siostra Linora, miejscowa kapłanka, jest nieobecna w mieście...
Otto czuł się jak podziurawiony bukłak, który ktoś powiązał na tyle dobrze, że nie przeciekał, ale to wcale nie powodowało, że był sprawny... Bolało go dosłownie wszystko... Cholera. Szlag by trafił takich towarzyszy – najpierw wstawiającym głupoty o łatwej wygranej, a w następnej walce biorącym nogi za pas... Był ranek i trzeba było coś zjeść i pomyśleć co dalej.


*****


Amberlen dotarła do miasta. Jakoś dotarła do miasta. Trzeba było się zastanowić co dalej, ale pozostawiła to sobie na rano... Położyła się zmęczona, obolała i zła – na innych, na siebie, na wszystko... Następnego dnia obudziła się znacznie mniej obolała, co nie znaczyło w pełni sprawna. Rany zaczynały się powoli zasklepiać, ale siniaki będą widoczne jeszcze kilka ładnych dni... Zeszła na dół, aby zjeść jakieś śniadanie, w jadalni zauważając znane sobie osoby.



MECHA:

Kolejność pojawiania się w sali jest następująca. W sali, przy jednym z dużych stołów siedzi Jonn – widać, że dopiero zasiadł do śniadania. Pierwszy w jadalni pojawia się Dagna (oczywiście mając wybór czy się dosiąść czy nie ). Następnie schodzi Melkor i pojawia się Otto. Amberlean – z racji toalety – pojawia się ostatnia. O pozostałych postaciach chwilowo przynajmniej nic nie wiadomo... Do dyskusji zapraszam do Google.doc'a.
 
Aschaar jest offline