Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-03-2010, 20:58   #776
Almena
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację
Yan;

http://farm1.static.flickr.com/52/14...3b13f30e_o.jpg

...EEee....???
Wywróciłeś oczy i znowu zrobiło się ciemno.
Kapłan i elfy stojące przy nim przyglądali się nieprzytomnemu mężczyźnie, którego przed chwilą pod drzwi Świątyni Światła przytaszczył wielki, włochaty pająk. Pająk wprosił się do świątyni, położył rannego na podłodze i biegał wokół elfów Almanakh póki te nie zajęły się nieprzytomnym, a długo prosić nie musiał. Podczas gdy jedni zajęli się rannym, inni wygłaskali pająka.
- Będzie półprzytomny jeszcze kilka godzin – ocenił Kaplan badając nieprzytomnego, któremu uleczono rany. – Został podtruty substancją wywołująca odrętwienie i halucynacje.
Fufi widząc że mężczyzna został opatrzony, bez słowa wyjaśnień zapakował go sobie nogogłaszczkami na grzbiet. Elfy uznały że to właściciel Bestii czy coś w tym stylu. Poza tym nie zjawił się nikt kto upominałby się o zaginionego członka drużyny. Pająk był do tego bardzo miły i budził zaufanie. Tak. Zatem, Fufi z naprawionym fantem wybył ze świątyni i udał się do karczmy.

Barbak; Piwo, miód, śpiew... I kobiety znaczy elfy! Elfy...? Do knajpy wlazł pająk Nizzre, ale nie taszczył elfki, ani nawet elfa. Tylko jakiegoś gostka, który półprzytomnie kiwał się na pajęczym grzbiecie jak w ataku choroby sierocej, to mdlejąc, to znów ocknąwszy się rzygając [Fufiemu nie spodobało się to i wreszcie zwalił jeźdźca na podłogę knajpy].

Nizzre; Il zjadł ze smakiem wszystko co zdołał dorwać przed tobą [mówimy o owocach...]. Wyraźnie zadowolony z tej przekąski przeciągnął się i obserwował cię pilnie kiedy mówiłaś. Wyraz jego twarzy mówił sam za siebie. Drow intensywnie myślał nim wreszcie się odezwał.
- Gatenowhere się zgodził? – spytał wreszcie.
- Nie wiem, nie pytałam go jeszcze.
Oczy drowa błysnęły. Nie trzeba było być geniuszem by dostrzec, jak bardzo drow nienawidzi maga i jak zażarcie z nim rywalizuje. Spojrzał ci w oczy jakby z pretensją i gorzką miną, że nie zostawiłaś mu praktycznie wyboru.
- Co chcesz, abym uczynił tej nocy...? W tym... pokoju...? – uśmiechnął się pięknie, widząc jak twoja twarz przybiera koloru buraczka.
- Chcę, żebyś mnie słuchał – powiedziała bez zastanowienia, bo wcześniej już opracowała taką odpowiedź.
- Zrób mi przysługę i wyjaw już teraz zakres tego posłuszeństwa.
Wyjaśniłaś. Mroczny elf wzruszył ramionami.
- Co dasz mi w zamian? – spytał ciekawsko.
- Nie poderżnę ci gardła. Może być?
- Nigdy? – uśmiechnął się rozkosznie.
- Tego nie wiem.
- Kto może wiedzieć?
Westchnęła po przesunęła dłonią po barku drowa.
- Połóż się, jesteś zmęczony.
Drow położył się, i tak miał zamiar to uczynić. Legł na plecach, patrząc uważnie na elfkę siedząca na łóżku.
- Plecami się nie ośmielisz? – spytała zaczepnie.
- Ośmielę – obrócił się na brzuch i zamknął oczy, spokojnie wtulając twarz w poduszkę. – A ty myśl, co mi dasz, zanim to ja złożę ci propozycję.
- Wierzysz, że dotrzymam danego ci słowa? – spytała cicho, jej dłoń zaczęła wodzić po plecach drowa.
- Wierzę, że zbytnio boisz się Bieli żeby łamać przysięgę - wymamrotał.
- Nie boję się Bieli. Kocham Biel. Polecam.
- Yhhhmh – odetchnął, przeciągając się pod głaszczącą go ręką.
Wyczułaś, że wstrzymał niespokojnie oddech.
- Co jest? – spytała, zdziwiona.
Drow powoli podniósł jedną rękę na znak, żebyś się nie ruszała. Po chwili opuścił rękę i nie ruszając się nadal szepnął:
- Ten elf. Był na dachu budynku obok.
 
__________________
- Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith.
Almena jest offline