Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-03-2010, 17:03   #35
merill
 
merill's Avatar
 
Reputacja: 1 merill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputację
Tim wyszedł z bunkra i odetchną pełną piersią chłodnym powietrzem czerwcowej nocy. W środku uderzał w nozdrza ostry zapach krwii i śmierci, a samo wejście do bunkra przypominało bardziej obskurną, rzeźnicką jatkę niż okop.
„Wojna…” – pomyślał i westchnął cicho.
Wkrótce dołączył do nich porucznik Kelly. Tim ucieszył się na to spotkanie… z dwóch powodów. Im ich było więcej, tym łatwej mogli wykonać zadanie, a z drugiej strony, nareszcie nie był najstarszy stopniem. Cieżar dowodzenia spadł na kogoś innego… a on mógł zająć się tym co potrafił najlepiej – wykonywac rozkazy, sensowne rozkazy, sensownego dowódcy, a porucznik Kelly udowowdnił już na Wsypach, że świetnie sobie radzi w polu.
Szybko złozył krótki raport z podjętych działań, między innymi zniszczenia działka przeciwlotniczego i obsługi bunkra, po rannych spadochroniarzy, którzy mieli zdecydowanie mniej szczęścia niż on i jego towarzysze.
Po ledwo kilkunastu minutach odpoczynku, ruszli ku przeprawie rpzez rzekę, która była i ch celem, a teraz dodatkowo musieli pomóc innym żołnierzom. Niemcy ponoć przygowździli ich do ziemi cieżkim ogniem zaporowym. Zabrali wszystkie przydatne rzeczy, w tym amunicję i granaty. On sam taszczył dodatkowo dwa pasy od MG 42, który teraz miał być ich osłoną ogniową.
Kiedy dotarli w poblize mostu, Tim utwierdził się w przekonaniu, że sytuacja nie jest za wesoła. Część żołnierzy utkwiła między przęsłami mostu, kryjąc się przed morderczym ogniem z karabinu maszynowego ustawionego na wprost przejścia mostowego. Napotkani żołnierze informowali takż eo niemieckim snajperze, którego ofiarą padł już jeden z ich kolegów.
„Snajper i cekaem… - mordercza kombinacja”.

Wysłuchał rozkazów porucznika i zaczął rozglądać się za odpowiednim miejscem na zasadzenie się. Nie podnosił zbyt wysoko głowy, bo kule świstały tuż nad nimi, kiedy niemieccy cekaemiści wypruwali kolejne taśmy z lufy swojej maszynki. Spore drzewo leżało oparte o resztki jakiegoś zruinowanego ogrodzenia. Jego pień nosił się kilkanaście centymetrów nad ziemią, tworząc zupełnie przyzwoitą kryjówkę. Szybko pdczołgał się kilkanaści emetrów i przybrał odpowiednią pozycję strzelecką. Nie wystawiał lufy Springfielda za daleko, jedynie tyle, y bez problemu sięgnąć okiem do lunety celownika. Wszystko na przedpolu tonęło w szarości nocy, dymie wybuchów granatów, a Tim ocenał wzrokiem , gdzie ewentualnie mógłs ie kryć wrogi strzelec. Upatrzył sobie trzy takie miejsca i choć miejscami miał żołnierza obsługującego ciężki karabin maszynowy na celowniku, to jednak musiał poczekać na snajpera. Bez zdjęcia go, ich natarcie skończyłoby się masakrą.
Położył palec na spuście i czekał…
 
__________________
Czekamy ciebie, ty odwieczny wrogu, morderco krwawy tłumu naszych braci, Czekamy ciebie, nie żeby zapłacić, lecz chlebem witać na rodzinnym progu. Żebyś ty wiedział nienawistny zbawco, jakiej ci śmierci życzymy w podzięce i jak bezsilnie zaciskamy ręce pomocy prosząc, podstępny oprawco. GG:11844451
merill jest offline