Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-03-2010, 22:02   #1
Roni
 
Roni's Avatar
 
Reputacja: 1 Roni ma wyłączoną reputację
[Dark Fantasy] I nastała Światłość





Na szerokim, okrągłym placu zebrało się kilka osób. To studenci ostatniego roku. Czeka ich ostateczny egzamin, po którym wyjdą ze Szkoły Niebieskiej.
"Co za drużyna. Nadgorliwa anielica, pół-demon i czteroręki potwór. Życzę powodzenia". - Powiedział egzaminator. Był to wysoki, nawet jak na anioła, mężczyzna. Na sobie miał zbroję z adamantu, a w ręce trzymał obsydianowy miecz. Od razu widać, że to weteran wielu bitew. Takiego uzbrojenia nie dostawało się za nic.
-Witam was. - Powiedział głębokim głosem - Zebraliśmy się tutaj, by sprawdzić, czy wasze złe nawyki z jakimi tutaj przyszliście, zostały wyplenione. Egzamin składa się z dwóch części. Pierwsza, to "praca" indywidualna. Druga zaś, obejmuje pracę w grupie. Więc proszę się przygotować. - Machnął ręką i wytworzył portal. - Morrighan zapraszam. - Z szeregu wystąpiła anielica i wskoczyła do teleportu. - Savariel do środka. Teraz ty demonie. - Gdy wszyscy weszli zamknął portal.


Morrighan

Wyskoczyłaś na otwartej przestrzeni. Przed Tobą rozpościerały się zielone łąki i lasy. Wdychałaś powietrze. Pachniało świeżą trawą. Po Twojej prawej płynęła rzeczka. Woda szumiała spokojnie. Usłyszałaś łopot skrzydeł. Odwróciłaś się i zobaczyłaś trzyosobowy oddział aniołów. Każdy uzbrojony po zęby. Dowódca, mężczyzna w płytowej zbroi, zagadał.
-Witaj. Przetestujemy, czy potrafisz radzić sobie w zespole. Będziemy lecieć w szyku i zaatakujemy mały posterunek demonów. Rozumiesz wszystko? - Powiedział i wzbił się w powietrze. Poleciałaś za nim. Lecieliście kilka minut w szyku i zauważyliście dosyć dużą połać wypalonej ziemi. Zniżyliście lot i spostrzegliście kilka demonów. Akurat zajęte były obdzieraniem jakiejś kobiety ze skóry. Jej krzyki słychać było w promieniu kilkuset metrów. Obok niej widziałaś chłopca. Był wbity na pal. Mógł mieć najwyżej 10 lat. Zapałałaś rządzą krwi.
-Czas zatańczyć! Do boju! Trzymać szyk! - Krzyknął dowódca i razem z resztą drużyny wpadł w środek obozu.


Savariel

Pojawiłeś się w jakimś tunelu. Wszędzie było ciemno. Jedyne światło dobiegało z przeciwległego końca. Zacząłeś iść w tamtą stronę. Usłyszałeś płacz dziecka. Przyspieszyłeś. Dobiegłeś do końca. Wyjrzałeś na zewnątrz i ujrzałeś dziecięcy pokoik. To był Twój pokój, kiedy byłeś mały i jeszcze żyłeś. W pokoju był także on. Twój demon. Popatrzył na Ciebie i powiedział.
-Ha,ha. Wreszcie jesteś. Oczekiwałem Ciebie. - Wycharczał i wybiegł. Pobiegłeś za nim. Nagle poczułeś ogromny ból głowy. Wyszedłeś w jakiejś sali. Było to puste pomieszczenie. Stałeś tu Ty i Ty.
"Jak to?"
Zauważyłeś swojego klona.
-Czy jesteś gotów stawić czoła samemu sobie? - Szepnął mrocznie i skoczył na Ciebie.


Ignis Numardon

Spokojnie wyszedłeś z portalu. Wiedziałeś, że jesteś tu tylko dla zabawy. Ten test przeszedłeś dawno temu, lecz przyda się trochę treningu. W każdej ręce spoczywało magnum. Szedłeś powolnym krokiem wzdłuż brzegu morza. Bryza owiewała twoje ciało. Usłyszałeś straszliwy ryk. Przeraziłeś się i zwróciłeś twarz w stronę wody. Z toni wynurzył się ogromny potwór. Lewiatan.
-Zdradziłeś mnie Ignisie. Po Tobie bym się tego nie spodziewał. A wiesz jak traktuję donosicieli. - Wrzasnął i rzucił się w Twoją stronę. Ogromna, rozdziawiona paszcza miała zamiar Cię połknąć.
 

Ostatnio edytowane przez Roni : 14-03-2010 o 13:50.
Roni jest offline