Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-03-2010, 16:47   #11
pteroslaw
 
pteroslaw's Avatar
 
Reputacja: 1 pteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumny
Żmija
Kolejny mężczyzna szedł przez komisariat. W przeciwieństwie do swoich poprzedników ten miał broń. Magazynier który usiłował mu ją zabrać został powiadomiony że jeśli to zrobi będzie to ostatnia rzecz jaką zrobi. A magazynier nie lubi mieć kłopotów. W końcu mężczyzna wszedł do gabinetu kapitana Caspera. Gdy powiedział już po co przyszedł kapitan popatrzył na jego twarz a raczej to co miał na twarzy jednak nic nie powiedział. W neverwinter spotykał się już z większymi dziwactwami niż noszenie maski a twarzy.

-No patrzcie pięć lat chętnych do straży nie mogę znaleźć a wystarczy kilka plakatów i namnożyło się was jak królików. Dobra, żeby nie było żadnych pytań. Zarabiasz dwadzieścia pięć sztuk złota na miesiąc. Zaprzysiężenie będzie za dwa dni. Możesz to przekazać innym których niedługo spotkasz. Odznakę i ekwipunek otrzymasz w magazynie. Ale widzę że masz własny sprzęt. Jeszcze nie wiadomo kto będzie dowodził grupą do której dołączysz.- Kapitan po raz kolejny zapisał adres domu na kartce papieru i podał mężczyźnie. Kapitan spojrzał na latarnie które już rozpoczęły swą pracę i rzekł: -Pytania możesz zadać mi jutro teraz muszę iść na patrol.

Mężczyzna udał się pod wskazany adres, wszedł do domu i spotkał tam grupę osób rozmawiających o miejscu zbrodni. Wszyscy jak jeden maź odwrócili się w kierunku nowo przybyłego.

Reszta.


Młoda drowka badała ściany. Niestety ani na ścianach ani na półkach nie było nic co przyciągałoby uwagę. Poza jednym. Zaklęcie którego użyczyła jej bogini ujawniła zabezpieczony magiczne zeszyt. Czar był przełamany i pozostała w nim tylko resztka magii. Po zdjęciu z półki okazało się że o dziennik ofiary. Wyglądał jakby ktoś czegoś w nim szukał i kilka stron było wyrwanych nagłym ruchem ręki. Na ostatniej stronie widział dziwny napis:

Wielkie przedstawienie rozpoczęte. Główny bohater musi, nasze miasto obronić. Sztuka zwie się „Gryfin”

W tym czasie sierżant rozpoczął odpowiadać na pytania zadane przez innych.

-Ofiara mieszkała z gosposią ta jednak zaginęła i nie możemy jej odnaleźć. Motyw człowieku, ten tutaj nie miał żadnych wrogów chyba żeby cofnąć się o kilka pokoleń wtedy może cos by się znalazło, ale to nie do mnie tylko do mędrca Alrkamona to on studiuje historię rodów neverwinter. Kapitan wie gdzie on mieszka. Publiczna? Jedyna taka publiczna u nas osoba to lord Nasher. A ten tutaj szanowanym obywatelem był. Żadnych zatargów z prawem a sąsiedzi mówią ze był spokojnym miłym człowiekiem. A co najgorsze nie wiemy co zaginęło bo nie możemy znaleźć nikogo kto tu mieszkał i wiedział co i gdzie trzyma lord. A tak w ogóle to kto powiedział ci że dowodzisz?

Wszyscy mieli nadzieję że odpowiedzi sierżanta rzucą trochę światła na to co mogło się wydarzyć w tym miejscu. Niestety zrodziło to tylko jeszcze kilka pytań. Zwłaszcza że nie ma motywu a chwilowo wszystko układa się tak źle jak tylko może. Nic nie znaczący list, wyrwane kartki z notatnika, dziwna notatka w dzienniku. To wszystko układało się w jakąś pokręconą łamigłówkę na którą odpowiedź nie jest jedna a może i nie dwie. To dlaczego ktoś zabił lorda mogło zostać tajemnicą. Żadnych dowodów, żadnych świadków. Takie śledztwa nigdy nie są łatwe. A to w szczególności.
 
pteroslaw jest offline