No to panowie przepłynęli po temacie
A myślałam, że to od męskiej części należy oczekiwać zgłębienia takiego tematu.
Przede wszystkim mech to nie egzoszkielet a "pancerz wspomagający" - co to za cudo? Coś jak w Gunparade March? Co do egzoszkieletu zapraszam
tutaj - choć w anime są one bardziej widowiskowe, generalna idea jest zachowana.
Jak dla mnie w tym momencie o definicję rozbija się przydatność "mechów" w anime. Bo co innego, gdy robot jest żywym bytem w jakiś sposób ujarzmionym jak w NGE; może być pasożytem, wykorzystującym zdolności czy siłę życiową pilota w czasie walki, stworzeniem, które zespala się z pilotem i wspólnie walczą (tak samo wspólnie odnosząc rany i jeszcze ze sobą rozmawiają) albo zwykłą maszyną którą trzeba pilotować i strzelać... I pewnie jeszcze kilka innych typów ale za późno na myślenie jak dla mnie. W każdym razie przydatnośc "mechów" zależy od ich rodzaju; czy są tłem jak w Macrossie albo takim Yattamanie czy na głównym planie jak w NGE, gdzie bez robota nie było by pół filmu. Poza tym, gdy robot jest tłem, często jest motyw "dziecku każą walczyć" i cała historia kręci się wokół przeżyć pilota, gdy przed sobą widzi nie dość, że ogrom zniszczeń to jeszcze nierzadko twarz wrogiego pilota, którego trzeba zabić. W czołgu chyba nie miałby tak fajnie
Dark, wydaje mi się, że sprowadzając roboty do poziomu broni ... sprowadzasz anime do poziomy gry komputerowej. Strzelic - rozwalić - iść dalej. Tyle.
Sama przeleciałam po temacie ale już późno jest
Może jutro cd :P