Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-03-2010, 20:57   #5
Roni
 
Roni's Avatar
 
Reputacja: 1 Roni ma wyłączoną reputację
Morighan

[media]http://www.youtube.com/watch?v=nHWicNDkbpw[/media]

Wpadliście w środek niespodziewających się niczego demonów. Siekliście mieczami na lewo i prawo. Sztylet dziurawił głowy demonów a miecz je odcinał. Byłaś morderczo szybka. Cały czas trzymałaś szyk. Nie pozwalałaś, by brawura zwyciężyła. Krew oblewała Twoją zbroję. Płomyki zapaliły Ci się w oczach. Poczułaś pragnienie śmierci. Zamknęłaś oczy i delektowałaś się zapachem martwych ciał.
-Morrighan schyl się! - Usłyszałaś krzyk. Otworzyłaś szeroko oczy. Ledwo zdążyłaś zniżyć głowę przed pędzącym dyskiem. Odwróciłaś głowę i spostrzegłaś, że demony mają posiłki. Wielki, Czarny Anioł zawisł w powietrzu jakieś czternaście metrów od Ciebie. Miał na sobie długą szatę, a przez plecy zawiesił kosę. Po ziemi ciężko stąpał inny demon. Był ogromny. Czarny pancerz szczelnie go chronił. Z pleców wystawały kolce. Wyraźnie kierował się w Twoją stronę.
Anioł zamachnął się i rzucił kolejny dysk, celując w Twoją głowę. Z trudem uchyliłaś się przed nim. W tym czasie drugi demon rzucił się na Ciebie. Przygniótł Cię do ziemi. Na szczęście dowódca zepchnął go.



Savariel


Wymienialiście ciosy raz za razem. Żaden z was nie mógł uzyskać przewagi. Klon znał Twoje wszystkie ruchy i nic nie mogło go zaskoczyć. Po wyjątkowo mocnym uderzeniu odleciałeś na pewną odległość. Zatrzymałeś się na ścianie. Zrobiłeś całkiem porządną dziurę.
-Co do cholery? - Warknąłeś- Ja go trafić nie mogę.
-On zna Twe słabości. Od tego jest ten test. Także musisz je dostrzec. - Szepnął demon w Twoim wnętrzu.
Zacząłeś biec w stronę przeciwnika. Ten zrobił to samo. Jedną ręką ściskałeś Sanctusa a drugą wyszarpnąłeś Rose. Klon znał tą sztuczkę i zrobił identyczny manewr.
-Muszę coś szybko wymyślić. - Szepnąłeś -Mam! - Zamachnąłeś się w biegu i rzuciłeś miecz. Zwykle nigdy byś tego nie zrobił. Klon nie spodziewał się czegoś takiego i nie zdążył zrobić uniku. Jako, że rzucałeś w biegu, nie było szans na celny atak. Klon otrzymał z rękojeści w twarz. Poleciał do przodu. Siła rozpędu pociągnęła go i przejechał się na plecach po posadzce. Podskoczyłeś i zacząłeś strzelać w jego stronę. Przeciwnik szybkim ruchem dobył oba pistolety i oddał kilka strzałów. Wiele pocisków zderzyło się w powietrzu, lecz klon dostał parę w bok. Ciężko wstał na nogi. Upadłeś jakieś 5 metrów od niego.


Ignis

Lewiatan ryknął z bólu. Jak na iluzję był całkiem realistyczny. Wąż morski schował się pod powierzchnię wody. Zleciałeś na ziemię.
-I co? To tyle? - Krzyknąłeś w stronę morza. Po chwili nadeszła odpowiedź. Usłyszałeś łopot skrzydeł. Odwróciłeś się i zrobiłeś szybki unik. Prawie przeszyła Cię strzała. Spojrzałeś w niebo. Naberius leciał w Twoją stronę z ogromną prędkością. W ręce ściskał swój Piekielny Łuk. Wypuszczał jedną strzałę za drugą. Kilka razy prawie mu się udało trafić. Gdyby nie Twoja demoniczna szybkość zginąłbyś. Naberius zmienił się w wielkiego, czarnego kruka i jeszcze bardziej przyspieszył. Jego dziób wbił się w jedno z Twoich ramion. Wrzasnąłeś z bólu. To nie jest iluzja. Wyrwał dziób i odleciał na bezpieczną odległość. Wycelowałeś jedno z Magnum i wystrzeliłeś ognistego orła. Ptaki goniły się w powietrzu. Z ziemi wyrósł wielki pęd i przeszył orła.
-Zapomniałem. Naberius włada roślinami.
Kruk zatoczył koło i ponownie zaczął spadać w Twoją stronę.
 

Ostatnio edytowane przez Roni : 16-03-2010 o 21:01.
Roni jest offline