Pukanie (kopanie?) do drzwi sprawiło że elfka podskoczyła cała w łóżku, przestraszona. No tak, na pewno Szamil z pochodnią i widłami na drowa! Illiamdril leżał spokojnie, jakby dawno już był pogrążony w głębokim śnie, na walenie do drzwi poruszył się nieznacznie na posłaniu i od niechcenia uchylił jedną powiekę, spoglądając na drzwi. Do pokoju wparował kompletnie (ko-mmmm-ple-ten-tnie!) zalany krasnolud. Taszczył jakieś zawiniątko. Pewnie bomba albo coś, sądząc po jego radosnym komple-ten-tnym uśmiechu. Drow odprowadził dwarfa wzrokiem do stolika, śledząc go nadal jedynym na wpół otwartym okiem. Dwarf był tak zalany że chyba nawet nie wiedział o obecności Illiamdrila tutaj. Rozwinął na podłodze płachtę w kolorowe kropki. Elfka podniosła się i zrobiła wielkie oczy. Oczywiście, elfy były zapaleńcami jeśli chodzi o melisę, taniec, śpiew, imprezy i grupowe... znaczy towarzyskie... gry...!
Drow zauważył jej zainteresowanie i podejrzliwiej obserwował karła. Więc to jest zapewne tan ‘Kall`eh”, który jest jej „przyjacielem”. Drow zanotował to sobie.
Nizzre próbowała ze wszystkich sił, myślała o swojej klątwie, ale była elfem i nie mogła się powstrzymać. Elfy, podobnie jak demony, nigdy nie odmawiają pojedynku godnym przeciwnikom.
- Il, to jest taka gra – wyjaśniła cicho w podekscytowaniu drowowi.
- Fffmh? – mruknął, bardziej zainteresowany tym, jak taką kolorową płachtą można kogoś zabić.
- Fajna taka. Musisz kłaść dłonie i stopy na odpowiednio losowane kolory, i w ogóle, dużo takich różnych fajnych em pozycji ciekawych się tam dzieje... Chcesz spróbować?
- Ymf – drow zastanawiał się intensywnie, czy aby ktoś nie spróbuje zadusić go tą płachtą i szykował plan kontrataku w myślach.
- Chętnie w to zagram z nimi, jeśli nie masz nic przeciwko – zaryzykowała nieśmiało.
- Wmmmmpf... – Il odburknął, niczym zmęczony po ciężkim dniu pracy ojciec swemu rozbrykanemu bachorowi.
- Spokojnie – to był chyba najlepszy argument póki co.
- Hm – mruknął Il.
- Dzięki. Zobacz, to fajne jest! – elfka szybciutko wyśliznęła się spod kołdry i przecisnęła się pomiędzy Fufim a Bestią drowa. – Kall`eh! Genialny pomysł! Muszę cię ostrzec, może i jesteś mistrzem w skokach przez Błysk Kłów, ale w tym nie pójdzie ci tak łatwo! – klasnęła i zatarła łapki, po czym przeciągnęła się, zrobiła kilka przysiadów i tupnęła niczym sumo. – Stawaj waść!