Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy > Archiwum sesji z działu Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 13-03-2010, 16:56   #781
 
Kejsi2's Avatar
 
Reputacja: 1 Kejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputację
Nie było źle. Il co prawda rozpoznał pana z turbanem i miał go na oku, ale nic poza tym. Gate był spokojny i nieuczuciowy jak zwykle, do tego mag był chyba ostatnią osobą która mogła wszcząć tu wojnę. KOS myśleli nieco innymi kategoriami jeśli chodziło o business i walki. Drow zajmował się badaniem otoczenia i próbami zapanowania nad swoją nerwową Bestią. Kot warczał i stroszył się to na Fufiego, to na maga, to na Nizzre, to na własnego pana. Il nie wytrzymał w końcu i trzasnął uprzężą po metalowym ochraniaczu-hełmie na łbie kota, warknął coś, a kot uległ wreszcie i położył się.
No i przyszedł Samael. Nizzre była zdumiona, ponieważ Samael nie wpadł do pokoju drąc się jak dzikus, z pochodnią w ręku czy raczej płonącą ręką, a wszedł drzwiami, całkiem kulturalnie. Odezwał się, mroczny elf przypatrywał mu się czujnie i słuchał jego słów, czekając aż Nizzre wyjaśni mu, co powiedział półdemon. Gate popatrzył porozumiewawczo na elfkę. Obejrzała się do drowa i powtórzyła słowa Szamila w języku zrozumiałym dla drowa.
- Nind zexen'uma – odparł zimno mroczny elf.
Zerknęła na maga. Gatenowhee uśmiechnął się przyjaźnie do Samaela i odezwał się swoim miękkim, łagodnym i bezuczuciowym głosem.
- Spokojnie. Przychodzimy tu z bronią, ale nie użyjemy jej póki nas do tego nie zmusicie. Swojej Bestii nie przywołałem, ale te zostają.
 
__________________
"Bóg stworzył świat. Szatan zobaczył, że świat jest dobry i zaniepokoił się trochę. Bóg stworzył człowieka. Szatan uśmiechnął się, machnał ręką i rzekł do siebie: eee spoko, będzie dobrze!" - Almena wyjaśnia drużynie stworzenie świata....:D
Kejsi2 jest offline  
Stary 13-03-2010, 22:48   #782
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację
Kiedy wyruszacie do pokoju z zadania, Kruk dyktuje wam drogę. Okazuje się, że pokój ten nie znajduje się w karczmie, a w wolnostojącym domku na obrzeżach miasta! Szybko docieracie do celu.
http://www.masiewo.bialowieza.pl/rys..._Domek_Woz.jpg
Dom nie posiada piętra, strychu ani piwnicy. Otwieracie drzwi i wchodzicie do dużego pokoju, gdzie macie spędzić noc.


Pokój jest na tyle duży, że zmieścicie się w nim wszyscy, wraz z Bestiami, lecz jest na tyle mały, że czujecie nawzajem swoją bliskość.
No i niemiła niespodzianka. W pokoju są 3 łóżka piętrowe!



I jedno łóżko małżeńskie!



Jest też kominek z którego bucha przyjemnym ciepłem.


Oraz stół na środku pokoju, z 4 krzesłami. Na stoliku stoi kosz owoców, butelka jakiegoś soku oraz gąsior miodu.

Są również drzwi do łazienki, a za nimi niewielka łazienka. Tam toaletka po lewej, oraz drewniana, duża balia do kąpieli.


Łóżka są rozstawione średnio 2 metry od siebie, mniej czy więcej, co za różnica. Rozgośćcie się!

Gatenowhere był szczupły i wysoki, wręcz patykowaty. Nosił długą, kolorową i drogą szatę z szerokimi rękawami. Za pasem nosił sztylet w zdobionej pochwie. Miał długie niemal do pasa, srebrne rozpuszczone włosy, dziwne, jasne oczy, pełne spokoju i tajemniczej beztroski. Wyglądał jakby niczego się nie bał i jakby niewiele go obchodziło, zdecydowanie nie był poirytowany czy speszony tym że mieliście razem nocować.

Illiamdril był jak na drowa wysoki, nieco wyższy od Nizzre. Nie należał do żywych gór mięśni, ale był dobrze zbudowany, szczupły i miał zdecydowanie posturę wojownika zaprawionego w bojach, który nawet uderzeniem gołą pięścią potrafi zrobić niezłe kuku. Miał na sobie typową drowią zbroję, koloru czarnego, rzeźbioną w symbole i fragmenty pajęczyny. Była to lekka zbroja i sprawiała wrażenie bardziej ozdobnej niż szczelnie osłaniającej, odnosiło się wrażenie że brakuje lepszej osłony na łokcie i odsłonięte częściowo łydki. Materiał z jakiego zbroja była wykonana był jednak lekki i wytrzymały, a taka konstrukcja pancerza pozwalała na większą swobodę ruchów. Drow miał przy sobie dwa sejmitary i zapewne jeszcze jakąś broń, skrywaną w zakamarkach rzeźbionego pancerza. Bestia drowa była prawie trzymetrowej długości koto podobnym stworem i miała własny pancerz, metalowy, rzeźbiony hełm na łeb z metalowymi długimi ‘kłami’ przez co kot z zamkniętym pyskiem wyglądał jak szablozębny. Hełm przechodził w kołnierz osłaniający z góry i z przodu kark kota. Bestia miała też siodło i, na szczęście, silną uprząż. W przeciwieństwie do maga drow wyglądał na bardzo niezadowolonego z tego spotkania.
 
__________________
- Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith.

Ostatnio edytowane przez Almena : 14-03-2010 o 19:59. Powód: opisssss
Almena jest offline  
Stary 16-03-2010, 17:45   #783
 
Kejsi2's Avatar
 
Reputacja: 1 Kejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputację
Drow po rozeznaniu otoczenia i krótkiej wymianie zdań z Nizzre podszedł do łóżka małżeńskiego i zaczął je... rozwalać?
Zastanawiała się co Il wyprawia i czy ze złości że kazała mu tu przyjść rozwala bogu ducha winne łóżko. Wytrzepał pościel, podniósł i przetrzepał materac, jakby czegoś szukał. Zajrzał pod materac, pod łóżko, do poszewek, wreszcie nie znalazłszy nic ułożył wszystko na swoim miejscu i uklepał pościel. Był zdziwiony zaskoczoną miną Nizzre, jakby zawsze ścielił sobie łóżko w ten sposób. Po dokładnym obejrzeniu łóżka drow zerknął na elfkę, rzucił obojętne spojrzenie reszcie rezydentów i rozglądał się przez chwilę z konsternacją po czym zagadał do elfki w drowim. Odpowiedziała mu i drow przykucnął, przywiązując starannie uprząż swojej Bestii do jednej, a potem drugiej nogi od ich łóżka. Kot warczał pod nosem, końcówka ogona poruszała się niespokojnie, ale Bestia warowała wzdłuż łóżka. Upewniwszy się że węzeł trzyma mocno, a Bestia ma pewien zapas uprzęży by wstać, ale nie wskoczyć na przykład na sąsiednie łóżko, drow bezpardonowo zaczął się rozdziewać. Zdjął napierśnik i odłożył go obok łóżka. Świecąc gołą klatą zdejmował powoli ochraniacze z rąk i nóg, zdjął też buty. Ułożył nóż pod poduszką, tak, aby wszyscy widzieli że go tam chowa, uklepał poduszkę. Kiedy został w samych spodniach rozejrzał się ponownie po rezydentach niemrawym wzrokiem, wsunął nogi pod kołdrę, wybierając miejsce z brzegu łóżka. Powoli wyjął jeden z semitarów z pochwy i ułożył go wzdłuż swojego ciała na łóżku, drugi sejmitar w pochwie położył ze swojego lewego boku, między sobą a miejscem Nizzre, i okrył go kołdrą. Bezceremonialnie czekał, zerkając na elfkę. Nizzre zdjęła swój plecak, weszła do łóżka i zajęła miejsce przy ścianie. Odłożyła plecak obok poduszki, miecz Berihiego oparła o ścianę, wciskając ostre miedzy lóżko a ścianę. Nie zdjęła swoich stalowych bransolet, kładła się spać w ubraniu. Uśmiechnęła się czule do drowa, który fuknął tylko, naburmuszony. Otoczenie milczało a nie wszyscy przyszli. Może nie przyjdą? Ułożyła się na boku. Il też się położył, plecami do niej, twarzą do centrum pokoju. Pogłaskała uspokajająco jego plecy, czując jak mięśnie drowa powoli się rozluźniają. Drow zbadał jeszcze raz otoczenie lśniącymi w półmroku oczami i zamknął powieki, wzdychając cicho i wtulając policzek w poduszkę. Trzymał dłoń na rękojeści obnażonego sejmitar. Bestia drowa leżała wzdłuż łóżka, a Fufi kręcił się przy kominku, wreszcie usadził zad i zwinął się w kłębek. Nizzre wpatrywała się w drzwi, czekając, czy ktoś jeszcze przyjdzie. Gate usiadł przy stoliku i zaczął chrupać cicho jabłko.
 
__________________
"Bóg stworzył świat. Szatan zobaczył, że świat jest dobry i zaniepokoił się trochę. Bóg stworzył człowieka. Szatan uśmiechnął się, machnał ręką i rzekł do siebie: eee spoko, będzie dobrze!" - Almena wyjaśnia drużynie stworzenie świata....:D
Kejsi2 jest offline  
Stary 16-03-2010, 20:35   #784
 
Fabiano's Avatar
 
Reputacja: 1 Fabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumny
Kall'eh przyglądał się jak Nizzre opuszcza lokal. Widział jak Barbak i jego niewidzialna bestia pogrążyła się w zadumie. Krasnolud też miał o czym rozmyślać. Może to prawie nie przeszkadza, ork ma wylane. Albo raczej wlane. Nizzre jest za. On sam też jest za. Szamil jednak się zastanawiał. A zastanawiał się głośno i nad wszystkim. Nikt chyba oprócz jego samego nie miał ochoty nad tym wszystkim dyskutować.
- hmmm - zamruczał spojrzawszy na drzwi do karczmy. Dużo teraz czasu zajmowało mu rozmyślanie. To nie podobne do niego. Cóże te mijsca ze mnom robiom, pomyślał, zaczym si chyba postarywać.

Gdy już postanowili wracać, Kall'eh wpadł na niecodzienny pomysł. Wychylił, duszkiem ostatki miodu. Przypomniał sobie długie noce w szkole dla myśliwych na dalekiej północy i to co robili on i jemu podobni by urozmaicić długie styczniowe wieczory. Podszedł do kontuaru i złożył zamówienie. Następnie z pełnymi łapkami ruszył do wyjścia. A szedł właśnie do domku gdzie mieli spędzić noc.

Większość siedziała już w pokoju... bądź też leżała, gdy nagle do drzwi rozległo się stukanie. Porządne stukanie. Kall'eh mając zajęte obie ręce nie mógł ich otworzyć to też walił w nie z buta by go usłyszano. Gdy już się otworzyły był wdzięczny odźwiernemu. Postawił wszystko na stole i uraczył wszystkich szczerym uśmiechem obnażając zęby. Wyciągnął małe zawiniątko i szybki ruchem strzepnął i ułożył na drewnianej podłodze.



- Zowią to Twiter, czy cuś. A na dokładkem mom cuś jeszcze lepszejszego. Haa - Rzekł uradowany z siebie i wskazał gorzałę i piwo na stole. - Barbak, Szarleju, i Wy tamoj, kto staje zemeną we szranki?
 
__________________
gg: 3947533

Fabiano jest offline  
Stary 16-03-2010, 21:08   #785
 
Kejsi2's Avatar
 
Reputacja: 1 Kejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputację
Pukanie (kopanie?) do drzwi sprawiło że elfka podskoczyła cała w łóżku, przestraszona. No tak, na pewno Szamil z pochodnią i widłami na drowa! Illiamdril leżał spokojnie, jakby dawno już był pogrążony w głębokim śnie, na walenie do drzwi poruszył się nieznacznie na posłaniu i od niechcenia uchylił jedną powiekę, spoglądając na drzwi. Do pokoju wparował kompletnie (ko-mmmm-ple-ten-tnie!) zalany krasnolud. Taszczył jakieś zawiniątko. Pewnie bomba albo coś, sądząc po jego radosnym komple-ten-tnym uśmiechu. Drow odprowadził dwarfa wzrokiem do stolika, śledząc go nadal jedynym na wpół otwartym okiem. Dwarf był tak zalany że chyba nawet nie wiedział o obecności Illiamdrila tutaj. Rozwinął na podłodze płachtę w kolorowe kropki. Elfka podniosła się i zrobiła wielkie oczy. Oczywiście, elfy były zapaleńcami jeśli chodzi o melisę, taniec, śpiew, imprezy i grupowe... znaczy towarzyskie... gry...!
Drow zauważył jej zainteresowanie i podejrzliwiej obserwował karła. Więc to jest zapewne tan ‘Kall`eh”, który jest jej „przyjacielem”. Drow zanotował to sobie.
Nizzre próbowała ze wszystkich sił, myślała o swojej klątwie, ale była elfem i nie mogła się powstrzymać. Elfy, podobnie jak demony, nigdy nie odmawiają pojedynku godnym przeciwnikom.
- Il, to jest taka gra – wyjaśniła cicho w podekscytowaniu drowowi.
- Fffmh? – mruknął, bardziej zainteresowany tym, jak taką kolorową płachtą można kogoś zabić.
- Fajna taka. Musisz kłaść dłonie i stopy na odpowiednio losowane kolory, i w ogóle, dużo takich różnych fajnych em pozycji ciekawych się tam dzieje... Chcesz spróbować?
- Ymf – drow zastanawiał się intensywnie, czy aby ktoś nie spróbuje zadusić go tą płachtą i szykował plan kontrataku w myślach.
- Chętnie w to zagram z nimi, jeśli nie masz nic przeciwko – zaryzykowała nieśmiało.
- Wmmmmpf... – Il odburknął, niczym zmęczony po ciężkim dniu pracy ojciec swemu rozbrykanemu bachorowi.
- Spokojnie – to był chyba najlepszy argument póki co.
- Hm – mruknął Il.
- Dzięki. Zobacz, to fajne jest! – elfka szybciutko wyśliznęła się spod kołdry i przecisnęła się pomiędzy Fufim a Bestią drowa. – Kall`eh! Genialny pomysł! Muszę cię ostrzec, może i jesteś mistrzem w skokach przez Błysk Kłów, ale w tym nie pójdzie ci tak łatwo! – klasnęła i zatarła łapki, po czym przeciągnęła się, zrobiła kilka przysiadów i tupnęła niczym sumo. – Stawaj waść!
 
__________________
"Bóg stworzył świat. Szatan zobaczył, że świat jest dobry i zaniepokoił się trochę. Bóg stworzył człowieka. Szatan uśmiechnął się, machnał ręką i rzekł do siebie: eee spoko, będzie dobrze!" - Almena wyjaśnia drużynie stworzenie świata....:D

Ostatnio edytowane przez Kejsi2 : 17-03-2010 o 19:38. Powód: elfy atakują! ~_^
Kejsi2 jest offline  
Stary 16-03-2010, 21:34   #786
 
hollyorc's Avatar
 
Reputacja: 1 hollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputację
Ork zaległ na jednym z łóżek piętrowych. Pół przytomnego kompana, wrzucił delikatnie na drugą pryczę (górą) i pozwolił aby kac wraz z zimnymi okładami robiły swoje. On sam założył sobie kolejne prześcieradło na głowę, zawinął w turban i zasiadł na pryczy…
Czekać długo nie musiał. Nizz, drow, mag jakiś… zaczęli się schodzić. Na nieszczęście najpierw przyszła drużyna przeciwna, tak więc przez chwil parę Barbak czół się osamotniony.
Na pozdrowienie zareagował uniesioną ręką i charakterystycznym dla obecnego stanu <burb!>
Następnie drow zaczął się rozbierać. Tak po prostu. Nie zapytał nawet czy komuś to nie przeszkadza… ale skoro przeciwnik zagrał taką kartą… Barbak spojrzał z na poły odsłoniętych na patykowatego chuderlaka… buhahhahahahahah… chciało by się rzec. No ale dobra…
Ork spojrzał na swe nóżki… różowe szpilki. Zdjął je, potem koszulę. Napiął muskuły:
Morphed Muscle by *Blathering on deviantART (zmieńcie kolor skóry a także kolor i krój bielizy…)

Uśmiechną się znacząco do drow’a. Do tego buhahahahahahahahah mężczyzny.
Potem jakieś walenie doszło zielonych uszu. Ktoś ewidentnie starał się dostać do środka.
Barbak otworzył drzwi.
Kall’eh.
Uradowany Kall’eh.
Uradowany Kall’eh. Z piwskiem.
Na zielony pyszczek wykwitł paskudny uśmiech.
Zaraz potem karzeł dobył jakiejś płachty, rozwinął ją, ukazał kolorowe plamki. Objaśnił szybko zasady… Barbak zatarł łapki.
YouTube - Bomfunk mc's
- Barbak, Szarleju, i Wy tamoj, kto staje zemeną we szranki?
- Dawaj te szranki… nie mówiłeś w zasadach o nich, ale jesteś na tyle pijany, że nie będziesz oszukiwał. Ja zresztą też.
 
__________________
Tablety mają moc obliczeniową niewiele większą od kalkulatora. Do pracy z waszymi pancerzykami potrzebuję czegoś więcej niż liczydła. Co może mam je programować młotkiem zrobionym z kawałka krzemienia?
~ Gargamel. Pieśń przed bitwą.
hollyorc jest offline  
Stary 18-03-2010, 17:07   #787
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację
Widząc rozdzianego orka w samej... charakterystycznego kroju bieliźnie oraz damskich bucikach, prężącego muskuły i puszczającego wyzywające spojrzenia, drow przełknął cicho ślinę i zacisnął mocniej dłoń na rękojeści sejmitaru. Po jego czole spłynęła „kropelka” i mroczny elf z nieciekawą miną odwrócił wzrok na wszelki stłuczek.



Nizzre stanęła w szranki z dwarfem. Początkowo szło elfce świetnie, szybko jednak klątwa dała o sobie znać i wyzwanie przerodziło się w „wydostańcie mnie spod pijanego dwarfa!”. Na szczęście elfka bez trwałych urazów cielesnych zdołała wyczołgać się z pola walki nim Il zechciał interweniować.
Tymczasem!... W lewym narożniku ważący prawie 3 tony [2,9999 tony wraz z pchłą], 55-letni ale nadal swawolny, jak nieliczni wiedzą wytatuowany tu i ówdzie – Zielona Śmierć Barrrrbak syn Zerat`hul`a! W prawym narożniku bagatela 160-letni miłośnik przedwiecznej bogini Flaszki i Pluszaków, posiadający tylko lewy naramiennik, łysy, siwy i brodaty [jakkolwiek to brzmi] Kall`eh! Walka była zacięta [i jakże widowiskowa! Półnagi ork... ok., nagi w 99,9% ork kontra kompletnie zalany dwarf!]. Z błogosławieństwem bogini Flaszki trochę myliły się wam kolory, prawe ręce z lewymi nogami, ale rywalizacja była zacięta. W tym starciu Kall`eh ostatecznie również był górą! [broda na czerwone – Barbak zdyskwalifikowany za łysość!].
- Niedługo wyruszycie do kolejnego Miejsca – odezwał się Kruk. – Pozostało na ten czas jezioro Lake, Umarły Las, Świątynia, Lodowa pustynia i Zdewastowana Świątynia Wielkiego Abazigala [trzask pioruna w tle, złowroga muzyka]. Okażę się wkrótce gdzie się udacie...
Tymczasem milej zabawy i dobrej nocy. Czy Kall`eh do rana utrzyma swój tytuł mistrza twistera?!
 
__________________
- Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith.
Almena jest offline  
Stary 18-03-2010, 19:48   #788
 
Blacker's Avatar
 
Reputacja: 1 Blacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputację
Pomysł można powiedzieć że został zaakceptowany, a przynajmniej nikt nie zgłosił sprzeciwu. Szamil co prawda wygłosił swój monolog, ale nawet taki narwaniec jak on musiał zauważyć że został przez pozostałych kompletnie olany. Cóż, tak bywa. Demon nie wstawał jeszcze od stolika, rozmyślając o tym co tak naprawdę go czeka. Czego może od niego oczekiwać ktoś taki jak Astaroth? Wciąż pamiętał tą ekstazę gdy Ostrze Nieśmiertelne zmienione w jego rękach w ożywioną śmierć stanęło do walki przeciwko Mistress chaosu. Co tak naprawdę próbował wtedy osiągnąć za wszelką cenę próbując ratować drużynę tych, którzy z jednym tylko wyjątkiem pragnęli jego śmierci? Dodatkowo praktycznie wiedząc jak się to zakończy - zmarnowali dar życia otrzymany od niego wyżynając się nawzajem. I to w imię czego?

Choć Może był demonem nie potrafił wszystkiego zrozumieć. Jaki był cel jego istnienia? W końcu, jak zauważył wyraźnie, nowy władca chaosu nie tolerował demonów należących do ,,starego porządku" i uważając je za zagrożenie dla swojej idei likwidował je bez litości, a Może był demonem pochodzącym z energii Shabranigdo a nie Astarotha. Czy to dlatego że posiadał coś co nazywali ,,wolną wolą", a co było cechą nowego chaosu? Tego jednak Pan Mgieł nie mógł być pewien uwalniając go z tego uwięzienia i dodatkowo poświęcając jednego z lepiej zapowiadających się opętańców. Tuż po odzyskaniu wolności radośnie ruszył do dzieła zniszczenia i siania chaosu, prościej mówiąc korzystał z uroków życia, jednak teraz gdy został zmuszony by na chwilę się zatrzymać wątpliwości wróciły ze zdwojoną siłą. Jaki był cel Astarotha i jaką rolę odgrywał w nim on, Może?

Swoją drogą zabawne przybrał imię, Może. Gdyby nie Kall'eh zapewne posługiwałby się imieniem nadanym mu przez Pana Mgieł, Pruslas. Jednak to które dostał dzięki drobnej pomyłce podobało mu się o wiele bardziej, wprawiało innych w zakłopotanie a jako demon lubił towarzystwo zakłopotanych ludzi. Niepewność była bardzo dobrym wstępem do wprowadzenia ich w błąd, a to właśnie było kluczem w działaniach demonów

Widząc, że większość udała się już do pokoju demon również wstał od stolika. Chichocząca Flafie, która najwyraźniej w międzyczasie dobrała się do flaszki czegoś mocniejszego również powoli kierowała się w stronę swojego pokoju, a demon miał nadzieję że nie skrzywdzi nikogo po drodze... za bardzo. Zresztą, nawet jeśli to nie będzie dla niego powodem do zmartwienia. Nie teleportował się tylko ruszył w stronę domku na piechotę, delektując się przyjemnością jaką dawała mu przechadzka po zrujnowanym przez jego dziką szarżę mieście. Większość demonów, nawykła do korzystania z teleportacji zapomina ile ciekawych rzeczy można zobaczyć gdy tak pieszo się spaceruje - ludzi płaczących nad straconym dobytkiem, rannych jęczących na bokach ulicy i nielicznych znających się na uzdrawianiu udzielającym ich pomocy; chaos, chaos i jeszcze raz chaos. Tak pożywnego posiłku nie miał od czasu swojego uwięzienia i teraz to nadrabiał chłonąc każdą, nawet najmniejszą iskierkę jaka się pojawiała. Miał tylko nadzieję, że mu to nie zaszkodzi po takim okresie odwyku

Gdy dotarł wreszcie do domku i otwarł drzwi chcąc zająć sobie łóżko zobaczył na podłodze elfkę, dwarfa i orka. Zatrzymał się jak wryty widząc ich powykręcaną, dziwaczną pozycję oraz strój zielonego, po czym gdy odzyskał zdolność mówienia bąknął szybko ,,przepraszam, już nie przeszkadzam" i zatrzasnął drzwi. No taak... elfie zwyczaje elfimi zwyczajami, ork mógł mieć różne dziwne fetysze, ale żeby dwarf także?! Z tego co wiedział to krasnoludy powszechnie uważane były za nację stateczną i rozsądną. Gdy jednak uspokoił rozbiegane myśli dotarł do niego jeden detal, który wcześniej umknął jego uwadze - na ziemi wyraźnie widział kolorową matę do Twistera. By potwierdzić swoje przypuszczenia delikatnie uchylił drzwi i zajrzał do środka tylko po to, by zobaczyć jak dwarf odnosi (dosłownie) miażdżące zwycięstwo. No cóż, tak być nie mogło - żeby krasnolud wygrywał? Tym razem wszedł do środka zamykając za sobą drzwi po czym z rozbrajającym uśmiechem spojrzał na grających

- Można dołączyć?
 
__________________
Make a man a fire, you keep him warm for a day. Set a man on fire, you keep him warm for the rest of his life.
—Terry Pratchett
Blacker jest offline  
Stary 19-03-2010, 13:55   #789
 
hollyorc's Avatar
 
Reputacja: 1 hollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputację
Barbak spojrzał w obsydianowe oczka istoty stojącej naprzeciw zielonego. Fakt, iż stał tylko w stringach zdawał się być dla brudnego lembasa krępujący.... cóż chyba w końcu zobaczył jak winien wyglądać prawdziwy mężczyzna. Drow zdawał się być sfrustrowany. Świadczyły o tym zaciśnięte pięści (jedna na rękojeści sejmitara) oraz zaciśnięte szczęki. Wszystko to zdawało się być całkiem naturalną reakcją. Ork po prawdzie nie raz już takie widywał. Ogólne napięcie mięśni także było czymś naturalnym... Barbak nie ruzomiał jednego... Dlaczego na jego widok, drow zacisnął odruchowo pośladki???
Orkowi znane były istoty, które na widok napiętych, obsydianowych pośladków wydawały z siebie liczne westchnienia, postękiwania... czy nawet spazmy rozkoszy. Ork daleki był jednak od spazmowania na ten widok. Po prawdzie to siedzienie to nie różniło sie niczym dla zielonego od siedzenia innego elfa, człeka, goblina czy choćby kozy. Drobe różnice w umaszczeniu, owłosieniu... i w zasadzie tyle. Dość jednak o tyłkach. Przed Barbakiem stało nie lada zadanie. Otóż to jego kompan, krótko nogi, długo brody wojownik wyzwał go na pojedynek. Co prawda dyscyplina, w której mieli się mierzyć była co najmniej niecodzienna... jednak nie oznaczało to że ork nie przystąpił do zabawy ze szczerym uśmiechem na pysku.
Przez pierwszysch kilka minut podziwiał jak elfka wykonywała liczne popisy ekwilibrystyczne, tylko po to aby skończyć pod połączonym ciężarem Krasnoluda i jego niekompletnej zbroi płytowej.
- Cuś ci się odczepiło! [HYK!] Stwierdził Barbak przed zaczęciem konkuręcji i wskazując na brakujący naramiennik karła.
Początkowo ich zmagania wyglądały nader interesująco. Prawe nogi powędrowały na zielone pole, lewe rączki na pole czerwone. Głowami zaparli się o pola żółte, i tak podziwiając świat, stojąc na makówkach, zakręcili po raz kolejny kołem fortuny. Ta była dla orka łaskawa i pozwoliła zaatakować przeciwnika, przy przemiesczani lewej nogi z czerwonego placka na żółty. Karzeł jednak (wprawny i wyrobiony gracz) zgrabnie uniknął „kosy” i przemieścił kończynę na wskazane pole. Barbak zachwiał się, jednak nie upadł, równowagę zachował i szybciutko wykonał wymagane zadanie.... potem nadeszło najgorsze. Garzeł zakręcił kołem... i zgodnie z werdyktem mieli przenieść brody na pole oznaczone jako żółty placek. BRODY! Barbak był męski, swiadczyły o tym jego mieśnie... no i inne elementy jego ciała i ubrania. Męskość jednak pojmiwał, jako gładko ogoloną szczękę... nie zaś pożywkę dla prywatnego ekosystemu żywiącego się i spółkującego w .. no właśnie. W brodzie (co innego własny zastęp pcheł na plecach. To się nieliczyło!). Ponieważ nie miał czego położyć na wskazanym polu przegrał. Był z tego powodu niezbyt szczęśliwy, bowiem w zasadzie stając do zawodów z góry skazany był na porażkę. Karzeł zrobił to celowo? Ciekawe co by zrobił gdyby mieli położyć na którymś polu swoje mózgi? Choć może nie był to najlepszy przykład. Kall'eh, choć był wzrostu pokurcza, choć wymachiwał na prawo i lewo zaostrzoną wykałaczką... choć w końcu winien udać się na jakieś zajęcia do pożądnego logopedy, miał jednak dobrze poukładane pod kopułka. Owszem nadużywał mocnych trunków... i pomalutku zaczynało to z niego wychodzić... jednak nie było dla niego za późno. Można było z niego jeszcze zrobić przyzwoitego orka... jak na krasnoluda.
Do pokoju wkroczył Może. Wyraził chęć dołączenia się do kompani i włączenia się do rozgrywki. Stało się ich zatem za dużo przy jednej macie. Barbak podziekował grzecznie za dalszą rozgrywkę i oddał pole kolejnemu śmiałkowi w walce o tytuł Miszcza. Sam potuptał w do łazienki, nalał sobie wannę gorącej wody, znalazł gąbkę w kształcie kaczuszki... zdjął stringi, wurzucił je przez okno i zanurzył się w przyjemnym cieple...
 
__________________
Tablety mają moc obliczeniową niewiele większą od kalkulatora. Do pracy z waszymi pancerzykami potrzebuję czegoś więcej niż liczydła. Co może mam je programować młotkiem zrobionym z kawałka krzemienia?
~ Gargamel. Pieśń przed bitwą.
hollyorc jest offline  
Stary 19-03-2010, 18:32   #790
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację
X
**
Kompletnie zalany drow i kompletnie zalany elf pili pod karczmą. Elf siedział na pustej beczce i usiłował nalać z flaszki do jednego z walających się wokół kufli, a drow usiłował wyglądać zdrowo i utrzymać równowagę na chwiejnych nóżkach, ale za każdym razem gdy jego ręka zerwała kontakt ze ścianą karczmy, drow niebezpiecznie przechylał się i szybko znów opierał się o ścianę.
- U nazzzzzzzz w menszoberamszzzzan to sssssssssię nie pije – wyznał z rozżaleniem elfowi. – Łu nazzz to nie ma bo kobieta pszszszychodzi i zabiera chlać wszyzzztko bo kobieta musi mieć... musi mieć... musi mieććć... – drow zaciał się i pogrążył w zadumie.
- Cyssssski? – podpowiedział uprzejmie zlany elf.
- Tyż, ale tylko kobieta może chlać u nazzz booooo to jej daje no to jej daje... – drow poruszył palcami jakby liczył kasę i odkrywczo pstryknął palcami, wykrzykując - ...manę! I wtedy kobieta słyszy jak Lolth mówi i potem przychodzi do mężczyzny powiedzieć, że Lolth powiedziała, że mężczyzna ma jej kupić nowe firanki! – wypowiedział się drow i dumny ze swojego wywodu uśmiechnął się do elfa. – A ta melizzzza... dobre to...? – zagadnął ciekawsko.
Elf popijający melisę z kufla spojrzał litościwie na drowa i po chwili zastanowienia podał mu własny kufel, żeby nie było że świeżo nalane to zatrute czy coś, odwrócił isę zaś by sięgnąć sobie po nowe naczynie. * Plusk! * Drow wyciągnął rękę, za piątym razem zdołał schwycić kufel.
- Za przyjaźń elficko-drowią! ^ ^ - elf nalał sobie do nowego kufla.
Drow zakrztusił się, natrafiwszy ustami na jakieś ciało stałe w swoim pitku. Pomacał palcem, wcisnął ‘wymoczka’, obejrzał. Elf przyjaźnie czekał z wyciągniętą ku drowowi dłonią, ale dostął tylko fangę w drugie oko...
*
X
 
__________________
- Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith.

Ostatnio edytowane przez Almena : 19-03-2010 o 18:34.
Almena jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 19:02.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172