Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-03-2010, 21:25   #6
Elthian
 
Elthian's Avatar
 
Reputacja: 1 Elthian jest na bardzo dobrej drodzeElthian jest na bardzo dobrej drodzeElthian jest na bardzo dobrej drodzeElthian jest na bardzo dobrej drodzeElthian jest na bardzo dobrej drodzeElthian jest na bardzo dobrej drodzeElthian jest na bardzo dobrej drodzeElthian jest na bardzo dobrej drodzeElthian jest na bardzo dobrej drodzeElthian jest na bardzo dobrej drodzeElthian jest na bardzo dobrej drodze
Cichy śmiech przeszył owalną salę. To młodzian chichotał z, brodzącego posadzkę czerwoną krwią, klona.

- To było ryzykowne... - odsapnął chwilę. - Ale już mam na ciebie sposób.



[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=qiMaOmDtaYI[/MEDIA]

Savariel zaczął sobie wszystko układać, elementy tej prostej składanki były już wyraźnie widoczne. Anioły obserwowały pół-demona przez cały okres jego ćwiczeń, poznał jego taktykę, zresztą, była to prosta strategia. Teraz wykorzystały tą wiedzę do stworzenia klona. Jednak wiedział on tyle ile pozwoliły mu wiedzieć anioły, a to już teraz nie wystarczało.

"Czas zmienić taktykę!" - powiedział se w duchu łowca.
Dotychczas najpierw ostrzelał przeciwnika by móc po chwili wykonać atak mieczem, postanowił zmienić kolejność.

Gdy sapiący klon ponownie przyjął postawę, Savariel przystąpił do realizacji swojego planu. Podobnie jak wcześniej chwycił za miecz i pistolet. W obrębie tych kilku sekund on czekał na właściwą, na tę którą obrał specjalnie na atak. To była gra zgadywanka, klon mógł się jedynie domyślać kiedy zostanie wykonany błyskawiczny atak. Rose powędrowała za plecy wojownika.

Pięć!

Savariel wyskoczył na przeciwnika. W odległości około trzech metrów od klona ponownie odbił się od ziemi, tym razem mniej agresywnie. Znajdował się przed klonem, tak, że ten musiał unosić głowę by mieć kontakt z napastnikiem.
Sanctus przeszył powietrze i uderzył o bliźniacze ostrze. Klon ugiął się na osłabionych nogach.

Ostrze wykonywało kolejne błyski niczym burza. Po kilkunastu atakach, które utrzymywały Savariela nad przeciwnikiem wykonał on potężne uderzenie. Ostrza jeszcze raz rozbłysły blaskiem iskier, lecz klon wyraźnie poddał się temu atakowi, podłoga pod jego stopami ugięła się pod siłą tego niszczącego ciosu. Ciężkie buty tonęły w kamiennej posadzce, odłamki skalne uniosły się w powietrzy w tej spowolnionej chwili.

Obaj wojownicy patrzyli sobie w twarz, lecz tylko prawdziwemu pół-demonowi było do śmiechu. Wtem do akcji przeszła dotychczas schowana za plecami ręka.

Wszystko było jasne, pistolet kierował się zatrważająco w kierunku głowy klona.

Strzał!

Płomienie oświetlające salę zgasły. Młodzieniec odskoczył od wroga i próbował odnaleźć się w mroku.

Po chwili znów nastała światłość...

- Głupi czło...
- Stul pysk - Savariel uciszył demona.
 
Elthian jest offline