Wiem, czasem to ciężko zauważyć, ale ja jeszcze żyję ;D Dobrze, zamieszczam to, co powinnam była już bardzo dawno temu upowszechnić
"SOGNARE, FORSE MORIRE" - śnić, może umrzeć.
Komiks z serii "
Julia: le avventure di una criminologa" - Julia: przygody pani kryminolog.
Scenariusz został napisany przez G. Berardi i M. Mantero, grafiki wykonane przez L. Zuccheri.
Strona w j. angielskim serii.
Edicola
Dorze, więc jak to się je?
Nasza droga pani detektyw ma sen. Znajduje się w ciemności. Koło niej pojawia się postać z kontrabasem w futerale. Prowadząc nonsensowną rozmowę wychodzą na piękną polanę: pełno kwiatów, świeże powietrze, strumyk, chatka, drzewa jak najstarsze baobaby i wielgachne grzyby, którymi można się zdrowo nasztachać...
Julia budzi się. Siedzi na fotelu dentystycznym w pokoju pełnym maszynerii, w czepku z diodami monitorującymi funkcje jej mózgu.
Była w dworku wynajętym przez uniwersytet Hollyhock, gdzie pod nadzorem prof. Efermova jego grupa badawcza prowadziła badania nad snem.
Oczywiście szybko i gęsto ściele się trup i nasza niezłomna pani detektyw Kendall rzuca się w wir śledztwa, aby pomóc profesorowi.
Tyle jeśli chodzi o zarysowanie fabuły, bo przecież nie trupy nas tu będą interesować ;p
Naukowcy badania przeprowadzają na sobie. Wkładają owy czepek z masą kabelków, kładą się lub siadają w wygodnej pozycji i wywołują sen za pomocą specjalnego chemicznego specyfiku - HH40. W ogóle to mają całą szafkę taki chemiczno-ziołowych fioleczek, na lepsze zapamiętywanie, na wywoływanie snów właśnie, na odprężenie itp.
Co ciekawe, wszyscy badacze po zażyciu HH40 mają sny o tym samym: niebieski goryl, postać z kontrabasem, pegaz... Natomiast jak się budzą po sztucznie wywołanym śnie są po prostu do niczego.
I to tyle informacji. A propos
Adr, może się zgadajmy na google docs? Takie to teraz modne ;p
Dziękuję wszystkim za reputki:
Baczemu,
Asenat,
Sayane i
Aschowi oraz
Makulele za komentarze ;]
Co do "narzekań", pierwsza etiuda była pisana na gorąco, nie umawialiśmy z
Adrem niczego, liczył się opis i klimat.
Zobaczymy, co na wyjdzie tym razem. Bo teraz ustaliliśmy co niecoś.