Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-03-2010, 22:34   #136
Eliasz
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Elf szybko dotarł do drzwi wieży zapukał i odczekawszy chwile otworzył. Zaraz po wejściu zobaczył starszego mężczyznę.

- Witam szanownego mędrca Alturna o którego mądrości słyszał nawet i mój mistrz i pełen pytań tyczących się zrujnowanej twierdzy nazywanej - elf zajrzał w notatki - „Keep on the Shadowfell” oraz starego Miejsca Pochówku... wysłał mnie bym dowiedział się, lecz nie plotek lecz prawdziwej wiedzy...zaczerpniętej u tak szanowanego mistrza jak Pan. - Lilawander przywitał się najprzymilniej jak mógł.

- Witam. - z wyrazu twarzy ciężko było wywnioskować, czy jest zdziwiony, zaskoczony, czy zadowolony z takiego wstępu - porada w dni nietargowe, takie jak dzisiaj kosztuje jedną sztukę złota. Zapraszam.

Odwrócił się i zaczął wchodzić po schodach na górę wieży. Dwa niższe piętra nie są najwyraźniej zamieszkane, starzec zatrzymuje się dopiero na drugim piętrze i wchodzi do jednego z pomieszczeń. Siada na fotelu i wskazuje miejsce naprzeciwko.

Elf był nieco zdziwiony...porada..opłata... ale czemu nie? Mędrzec też musi się z czegoś utrzymywać, zaś stawka była przystępna.
Usiadł naprzeciwko mędrca, wyłożył sztukę złota i zapytał:

- Tak więc czcigodny mędrcze co mógłbyś powiedzieć mi o miejscu ostatniego pochówku - czyli o opuszczonym cmentarzu? - zapytał elf wielce zaintrygowany możliwością porozmawiania wprost na temat...a przynajmniej miał taka nadzieję

- Opuszczony cmentarz nazywany jest także Smoczym Cmentarzem. Podobno znajdują się tam zakopane szczątki starożytnego smoka... - zaśmiał się skrzekliwie - Sam nie sprawdzałem i nie znam nikogo, kto mógłby tą informację potwierdzić. Na Cmentarzysko nikt się nie zapuszcza, więc i informacji o nim niewiele...


- A jakaż to legenda związana jest z twierdzą zwaną „Keep on the Shadowfell”? Sprawa twierdzy nurtowała bowiem elfa najbardziej, liczył, że znajdzie tam jakieś magiczne pozostałości lub wiedzę... ta była równie cenna jak złoto, a złoto można było zamienić na magiczne przedmioty... koło się zamykało i wszyscy byli zadowoleni...

- Legenda? - wyraźnie zdziwiony odparł mędrzec. - Nie sądzę, abym znał jakieś legendy dotyczące tego miejsca. Zamek ten został zbudowany podczas świetności Imperium Narath. Zapewne jako jakaś strażnica, tutaj kończyły się wpływy imperium. jednak jak to z Imperiami bywa i Narath upadło jakieś prawie trzysta lat temu pozostawiając opuszczoną twierdzę... Teraz pewnie już rozgrabioną do cna i przeszukaną przez te wszystkie bandy awanturników...

- Czy poza cmentarzem i twierdzą jest tu jeszcze coś wartego zwiedzenia? Coś co wspominane jest w legendach?" W końcu nikt nie powinien tego wiedzieć lepiej niż tutejszy mędrzec historyk... właśnie historyk...

- Większość legend i historii tego regionu dotyczy okresu Imperium. Po jego upadku, również okolica upadła zmieniając się w cichą i spokojną. Obecnie nie ma tu nic co mogłoby kogokolwiek zainteresować.

- Co szczególnego wydarzyło się w samym mieście, najważniejsze wydarzenie które umocniły miasto jak i wstrząsnęły nim...?

- Nie słuchasz młodzieńcze... Wintercheaven miało coś do zaoferowania kiedy istniała twierdza i Narath. Teraz jest to senna mieścina, w której życie się toczy z dnia na dzień.

- O co wypytywali się ostatni przybysze którzy zasięgali porady szanownego mistrza??
- zapytał elf pamiętając o potrzebie odszukania szpiega i uciekinierów

- Nie rozmawiam z każdym, a Ci z którymi rozmawiam... O naszej rozmowie też nie będę rozprawiał z następnym...

- Może rzucił się panu w oko jakiś osobnik... z wyglądu czy też ze specyficznych pytań jakie zadawał...? Jednakże w sesnsie który mógłby kogokolwiek niepokoić... - o inne sprawy nie śmiałbym już pytać...- dociekał elf

Mędrzec uśmiechnął się krzywo dając jednoznacznie do zrozumienia, że pytanie właśnie pozostało bez odpowiedzi.

"Opłata za rozmowę zobowiązuje...trzeba ją wykorzystać do cna.." - pomyślał Lilawander który nie lubił marnować okazji...

- Czy ktokolwiek ostatnio próbował u Pana wycenić błyskotki czy stwierdzić ich magiczność?? - zapytał po chwili

- Nie zajmuję się tego typu usługami...

-Jakimi dziedzinami wiedzy zajmuje się Pańska szanowna persona? "Mogłem od razu o to spytać..."

- Moje zainteresowania są rozległe i rozliczne. Czy coś jeszcze?


-Chwilowo to wszystko, jestem niezmiernie zaszczycony spotkaniem, jeśli uda mi się dowiedzieć czegoś ciekawego o okolicy z pewnością podzielę się z Panem informacjami... a nie wie pan nic o koboldach przypadkiem? Może i znajomość bestii i potworów nie jest panu obca... choć nawet nie wiem czy tak należy klasyfikować koboldy... Mają jakieś szczególne słabości lub jest coś co może ich rozdrażnić? Słyszałem że w okolicy atakują...dobrze byłoby wiedzieć cokolwiek... - zadał ostatnie pytanie przed wyjście... niemal ostatnie

- Koboldy dzielą się na wiele rodzajów i nie mam czasu na omawianie wszystkich aspektów...

- Czy można prosić o rozrysowanie drogi na cmentarz i twierdzę - wyjął jednocześnie pergamin gotów szybciutko go udostępnić. Prowizoryczna mapka powinna wystarczyć...

- Cmentarz znajduje się gdzieś na południowy wschód od miasta. Niesłuchanie jest bardzo złą cechą... Dziwię, się, że o tym nie wiesz młodzieńcze... - wstał i dodał - Drogę na dół zapewne znajdziesz.


- A twierdza?...Elf wstał również, zupełnie nieobrażony..." Może i mówił gdzie cmentarz...ale mapka mogłaby być pomocna..."
- Co twierdza?
- Jak dojść do zburzonej twierdzy? - zapytał nieśmiało...nie nalegając jednak na odpowiedź, praktycznie wychodził... Nie doczekał się jej i wyszedł wracając do towarzyszy w karczmie.

Nabierając kolejnych podejrzeń... Mędrzec był idealnym kandydatem na współpracownika szpiega... a jego wiedza była dziwnie skromna jak na kogoś o jego reputacji... Elf miał wrażenie, jakby i mędrzec uczestniczył w konspiracji mającej ukryć...nieprzyjemne fakty związane z cmentarzem i twierdzą... Zapewne było tam coś czego mieszkańcy miasta woleliby nie ruszać.

Szybko powrócił do karczmy, gotów opowiedzieć o spotkaniu, ale nie w środku.
 

Ostatnio edytowane przez Eliasz : 18-03-2010 o 22:53.
Eliasz jest offline