Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-03-2010, 19:53   #15
Only The Shadow
 
Reputacja: 1 Only The Shadow jest na bardzo dobrej drodzeOnly The Shadow jest na bardzo dobrej drodzeOnly The Shadow jest na bardzo dobrej drodzeOnly The Shadow jest na bardzo dobrej drodzeOnly The Shadow jest na bardzo dobrej drodzeOnly The Shadow jest na bardzo dobrej drodzeOnly The Shadow jest na bardzo dobrej drodzeOnly The Shadow jest na bardzo dobrej drodzeOnly The Shadow jest na bardzo dobrej drodzeOnly The Shadow jest na bardzo dobrej drodzeOnly The Shadow jest na bardzo dobrej drodze
Gdy James zapytał kierowcę o tubylców, ten odparł, że nie za często pojawiają się na tej drodze - zostało to zresztą od paru dni zakazane pod rygorem otworzenia ognia do każdego pojazdu i człowieka, który zignorowałby ten zakaz.
- To dla naszego bezpieczeństwa - skwitował i nic więcej już nie powiedział.

W momencie, gdy grupka znalazła się w namiocie, wszyscy od razu odczuli nagły, przyjemny spadek temperatury. W środku było sporo miejsca, a pomieszczenie wydawało się stosunkowo jasne i schludne. Na środku obok wciąż pracującego wentylatora, rozłożone były jakieś mapy i dokumenty, a w rogu znajdował stojak na broń.
- Tutaj możemy trochę spokojniej porozmawiać. Jak już mówiłem nazywam się Butterman i dowodzę w tej jednostce. Odpowiadając od razu na pytania Pana Sheparda - zbrojownia znajduje się dwa namioty stąd na prawo, proszę zapytać któregoś z żołnierzy w razie problemów.
Człowiek zasiadł w fotelu naprzeciw zebranych.
- Powiedziano mi, iż macie osłaniać naszych dyplomatów. Tak więc my mamy tutaj swoją robotę, wy swoją - mam nadzieję że nasza współpraca będzie bezproblemowa i nie będziemy sobie nawzajem przeszkadzać.
Wtedy głos zabrał Howking:
- Formalnie jestem bezpośrednim zwierzchnikiem tych ludzi. Odpowiadam za nich i będę z Panem konsultował nasze posunięcia. Rozumiem, że możemy korzystać z zaopatrzenia bazy i dostaniemy jakieś zakwaterowanie?
- Tak, oczywiście - Roan Butterman pokiwał głową. - Będziecie mieszkać w hotelu razem z dyplomatami. Kiedy będziecie gotowi, możemy pojechać do tego hotelu - jest 5 minut drogi stąd...
Słowa przerwał jakiś krzyk dobywający się z poza namiotu, a po chwili przez uszy wszystkich przeszedł ostry dźwięk dwóch krótkich serii z karabinu.
- Co się tam dzieje, do cholery?! - Butterman wydawał się nie tyle zaniepokojony, co rozzłoszczony tym, że ktoś przerywa mu rozmowę.
Nie musiał długo czekać, aż do środka wbiegł jakiś szeregowiec, zasalutował i zameldował:
- Do bazy chciało właśnie wtargnąć dwóch terrorystów. Powstrzymaliśmy ich nie ponosząc strat.
Sierżant spojrzał na zebranych, wziął z biurka jakaś małą butelkę i pociągnął jeden łyk.
- Prowadź, Bukowski.

Grupa wyszła z namiotu i udała się w stronę wejścia do bazy. Już z pewnej odległości widać było że coś znajduję się teraz na drodze.
- To oni, panie sierżancie.
Na drodze leżały dwa ciała ze świeżymi ranami postrzałowymi. Obaj wyglądali na miejscowych, mieli około 30-40 lat, z turbanami osłaniającymi głowy. Właściwie, to gdyby nie kilka zabarwionych teraz na czerwono miejsc na ciele, można by powiedzieć, że byli praktycznie całkowicie ubrani na biało.
Jeden z mężczyzn miał dość spory zarost, drugi raczej krótki, ciemniejszego koloru.
Między nimi leżał szary worek, nienaruszony przez pociski.
- Zabezpieczyliście ten worek? Wiadomo co w nim było?
Żołnierz skinął potwierdzająco, i wydawało się że przez chwilę nad czymś myśli. Wreszcie podszedł i wyszeptał coś bardzo cicho do Buttermana.
- Hm, no dobrze. - Sierżant poprawił pasek na spodniach. - Jeśli pozwolicie, to wrócimy teraz do naszej rozmowy?
 

Ostatnio edytowane przez Only The Shadow : 19-03-2010 o 20:02.
Only The Shadow jest offline