Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-03-2010, 22:06   #8
Ajas
 
Ajas's Avatar
 
Reputacja: 1 Ajas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie coś
- Pieprzone ptaszysko! Co to za trening, czy Ci skrzydlaci powariowali?! Niech no ja ich tylko dorwę gdy to się skończy. Ignis spojrzał na swoje przebite ramię. Definitywnie nie nadawało się do użytku. Gdyby nie jego niezwykła demoniczna wytrzymałość i zacięcie zapewne zwijał by się na ziem iż bólu. On jednak nie mógł sobie pozwolić na chwile słabości. W głowie formował mu się już nowy plan, i wiedział dokładnie jak wygrać to starcie. Skrzydlaci wiedzieli jak pobudzić jego umysł do pracy. Demon spojrzał na potężne ptaszysko które pędziło w jego stronę. „ No to ciekawe co zrobisz z tym...” pomyślał demon i począł recytować głośno zaklęcie:
- Unsto’de’morentul! Anage’du alwas! De’stremonsus’ag’mustor Mowa otchłani przeszyła powietrze i Ignisa otoczył pierścień wysokich płomieni. Numardon uśmiechnął się widząc ,że ptak skręcił i ponownie wzbił się w górę by uniknąć płomieni.
„Dobra teraz czas na drugi i trzeci krok”. Demon spojrzał na swoje pistolety i zacisnął mocno swe sprawne ręce. Wymówił pod nosem kilka cichych słów tak że żadna żywa istota w okolicy nie była wstanie ich usłyszeć. Uśmiechnął się szeroko i spojrzał w otaczające go płomienie.
-No to czas usmażyć ptaszynę. – mruknął sam do siebie i wyskoczył przez ścianę ognia na zewnątrz.

Jego przeciwnik zobaczył to od razu i szykował się już by zapikować po raz kolejny. Jednak Ignis był szybki wymierzył w olbrzymiego ptaka dwa swoje magnum i wystrzelił. W stronę Neberiusa poszybowały, dwa zwykłe metalowe pociski. Ptak uniknął ich bez większego problemu i zapikował na Ignisa.
- Gdzie twoje ogniste orły! Czyżbyś mnie nie doceniał Numardonie!?- zaskrzeczał kruk
„Leci niezwykle szybko, jeżeli mój plan nie zadziała to już po mnie...” – Myśl ta przebiegła przez głowę Demona gdy celował swym ostatnim magnum w olbrzymiego ptaka. Miał już naciskać spust gdy to się stało. Ranna ręką zabolała go niezwykle mocno, i demon osunął się na kolana sprawiając ,że ostatni pocisk wbił się w ziemię około trzech metrów przed nim. Jedną ręką chwycił się za ramię dwie pozostałe zwisały mu wzdłuż ciała. Neberius przyspieszył i zaskrzeczał głośno.
- Teraz zginiesz! Nic cię już nie uratuje!

Ignis spojrzał na niego i... uśmiechnął się. Ptak był teraz dokładnie nad miejsce w ,którym ostatni pocisk wbił się w ziemię. Numardon pstryknął palcami wszystkich trzech dłoni...

Wybuch o niesamowitej sile rozsadził ziemię tuż pod krukiem, sprawiając iż grudy ziemi i małe płomyki obsypały jego skrzydła, a niezwykła siła powietrza odepchnęła ptaka do góry. Kruk z niedowierzaniem zatoczył kilka kręgów w powietrzu by zobaczyć co się stało. W miejscu gdzie przed chwilą znajdował się pocisk było teraz tylko wielka dziurą w ziemi.
Ignis podniósł się z ziemi i szyderczym głosem krzyknął do kruka:
- Jak widać nie potrzebuje orłów by pokonać kogoś takiego jak ty!!.

Ptak ze wściekłością zapikował ponownie, a cztero ręki demon od razu strzelił trzema pociskami w ziemię tuz przed sobą. Jednak Neberius miał też swoje sztuczki. Długie korzenie wystrzeliły z miejsc gdzie upadły pociski i wyniosły amunicję wyskok w górę.
- Myślałeś ,że pokonasz mnie tą samą sztuczką drugi raz!? Jesteś głupcem Ignis, a głupca pisana jest śmierć

Ignis Numardon nie miał szans uniknąć ciosu. Olbrzymi dziób czarnego ptaka przebił jego pierś na wylot dokłądnie wtedy gdy pociski uniesione przez korzenie eksplodowały. W oczach opierzonego potwora widać było triumf. Cztero ręki zakaszlał i wypluł duże ilości krwi, jednak wciąż żył. Wytężając wszystkie siły uniósł jedno ramię i złapał nim kruka. Uśmiechnął się mimo bólu i spojrzał w błyszczące ptasie oczy. Otworzył usta, by znów zakaszlać, jednak tego nie zrobił. Powiedział patrząc prosto w oczy stwora cichym głosem
- Nie wiedziałem.... nie wiedziałem- kaszel przerwał na chwilę jego wypowiedź ,ale po chwili do niej wrócił. ... nie wiedziałem ,że jesteś, taki...taki... TAKI NAIWNY! Ostatnie słowa zostały wykrzyczane, o wiele weselszym tonem. I na pewno nie wydobywał się z usta demona ,którego kruk przeszył swym dziobem.

Z płomieni ,które latały w powietrzu bo wybuchu trzech pocisków uformował się kształt. Pierw nogi, następnie klatka piersiowa i cztery potężne ramiona, na sam koniec głowa i ubranie. Ignis Zawisnął w powietrzu machając swymi skrzydłami. Wyglądał dokładnie tak ,jak sekundę przed ostatecznym atakiem Neberiusa. Uśmiechał się szyderczo w stronę ptaka ,którego trzymał fałszywy Demon.
- Jeżeli myślałeś ,że od tak dam się trafić to byłeś w błędzie. A teraz poznasz siłę mojej ulubionej techniki ucieczki. Zobacz co znaczy zamienić płomień z ciałem! Mówiąc to uniósł jedno ramię i złożył dwa palce by nimi pstryknąć.

W oczach wielkiego czarnego ptaka widać było teraz nie triumf a przerażenie. Demon który go trzymał zaczął zmieniać się w żywy płomień, lecz dziób Neberiusa utknął w jego ciele. Nie pomogło wierzganie czy machanie skrzydłami dziób nie chciał opuścić fałszywego ciała. Ignis stracił dużo mocy na to zagranie, ale patrząc na reakcje kruka, wiedział iż było warto.

Pstryk!

Ognisty klon wybuchł a olbrzymie płomienie ogarnęły ciało ptaka. Ignis wisiał tylko w powietrzu podziwiając piękny efekt.

 
Ajas jest offline