Sierżant patrzył jak wszyscy wzięli się do roboty. Odpowiadał na ich pytania
-Szczegóły tamtego morderstwa. Niezwiązane z tym, tamtego teściowa zadźgała nożem. Glina powiadasz, w Neverwinter nie mamy gliny ale możecie ją znaleźć w wiosce wypalaczy cegieł na bagnach, zapytajcie ich o lorda. droga elfko zapewne chodzi ci o pomoc magów ze skrytowieży. Już po nich posłałem tak jak i po narzędzia żeby przeprowadzić sekcję zwłok. A ty człowieku nie krytykuj tego że inni noszą maski, mógł złożyć ślub lub coś podobnego, to nie nasza sprawa.
Wcześniej jednak sierżant znikł na pewien czas a chwile później wrócił, poszedł aby wysłać gońca do skrytowieży i do lekarza.
W tym czasie do piwnicy przyniesiono stół i ustawiono na nim zwłoki.
Młoda kapłanka zaczęła chodzić dookoła zwłok, mamrotać coś pod nosem, dotykać jej czoła oraz ust. Nikt nie rozumiał co ona robi. Nagle z ust kobiety (gosposi) wypłynęła czerwona mgiełka, ciało uniosło się trochę ponad stół a zaraz potem upadło z powrotem. Wszyscy myśleli że to koniec ale nagle zwłoki usiadły, usta kobiety rozwarły się gwałtownie i wykrzyczały to co zostało w nich zdławione dwie noce temu.
-Błagam, proszę. Czemu mi to robisz.- Później dłonie kobiety zbliżyły się do jej twarzy a po policzkach popłynęły łzy. -Błagam, nie, przecież nic ci nie zrobiłam. Proszę nie! |