Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-03-2010, 08:13   #32
Tom Atos
 
Tom Atos's Avatar
 
Reputacja: 1 Tom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputację
Dni rejsu ciągnęły się spokojnie i rycerz spędził je głównie podziwiając. Zawsze ktoś lub coś się znalazło, a to rozwiane na wietrze włosy Megary, a to nogi opalającej się Marie, których zgrabny kształt notabene skomplementował, a to znów oczy druidki, w których się czaiły, te … no … takie na „k” jakich wymieniać z nazwy rycerzowi nie przystoi. Oczywiście nie spędził tych kilku dni wyłącznie gapiąc się na dziewczyny podziwiał również cuda przyrody. Zwłaszcza zachody słońca przypadły mu do gustu. Na morzu widoczne z całą bezczelności przepychu. W jego rodzinnych górach to nawet szkoda gadać. Robiło się po prostu ciemno i stąd wiedziano, że już po zachodzie. Wschody nie były już tak spektakularne, głównie z tego powodu, że większość przespał.
Dopiero gdy dotarli do zatoczki wydarzenia zaczęły biec, a nawet galopować.
Z kamienną twarzą wysłuchał pogróżek Wulfa i Alto wobec pasażera. Póki grozili był to rodzaj gry mającej na celu wyciągnięcie z mężczyzny informacji, jednak nie miał najmniejszego zamiaru pozwolić na torturowanie człowieka. Obwiesić na rei za piractwo proszę bardzo, ale żadnych tortur. Na szczęście sprawa rozwiązana została przez Mysz.
- Droga Marie jesteś niezrównana. – stwierdził z uśmiechem, gdy dziewczyna podbiegła do nich by zdać relację z rozmowy z więźniem.
- Tam gdzie nie pomogła brutalna siła, tam wystarczył twój spryt i elokwencja. Jesteś bardzo cenną współtowarzyszką.
Zaradność Myszy wzbudziła w nim szczery podziw.
- Sądzę że nie byłoby rozsądnie wychodzić na brzeg, a tym bardziej wszczynać walkę mając za plecami karawelę. Na razie pozostajemy niewidoczni i oby tak było nadal. Co do tego mężczyzny to nie wybrał szczerej rozmowy z nami, czy kapitanem. Mógł nas ostrzec wcześniej. On jednak wybrał wciągnięcie nas w pułapkę, przeto nie jesteśmy mu nic winni. Po za tym szedł w zaparte, a nawet chciał uciec z Marie. Jest zwykłym łotrem i powinien zawisnąć moim zdaniem.
Bran sprawdził, czy miecz gładko wychodzi z pochwy i poprawił tarczę na plecach, był tylko w skórzni.
- A do rekonesansu chętnie bym się przyłączył. Jakby się jednak nie potoczyły sprawy karawela będzie nas nadal szukać i zapewne wcześniej, czy później stoczymy walkę. Może przy następnym źródle pitnej wody. – zastanawiał się na głos – Nie mam niestety doświadczenia w walce na morzu i być może moje kalkulacje są całkowicie błędne.

Gdy już wszyscy się wypowiedzieli, dodając każde coś od siebie, Wulf skinął głową, a nawet wyszczerzył się do Myszy, której informacje były najdokładniejsze. Jeśli chodziło o przegadanie kogoś, była zdecydowanie skuteczna. Potem podjął decyzję.
- Schodzenie na ląd jest zbyt niebezpieczne, moglibyśmy ponieść straty. Nie po to zostałem kapłanem Tempusa, by ryzykować w niepewnych i niepotrzebnych potyczkach. Przyjaciel naszego więźnia jak i on sam, sami się o to prosili, a teraz na pewno wydaliby nas bez wahania na pastwę tych, którzy chowają się na brzegu. Kapitanie, uzupełnimy wodę gdzie indziej, tam też wysadzimy naszego pasażera, niech sobie radzi. Teraz przeczekajmy tylko, aż ten statek zniknie nam z oczu i wyruszymy. Są szybcy, więc pod osłoną nocy jeszcze się oddalą i unikniemy wykrycia.
 
Tom Atos jest offline