Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-03-2010, 11:33   #140
Eliasz
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Gdy wszyscy wyszli z karczmy i ruszyli w stronę cmentarzyska, elf podzielił się z resztą swoimi uwagami oraz informacjami wprost z wieży mędrca.

- Mędrzec zachowuje się dziwnie, jakby nie był mędrcem, właściwie to oprócz ogólnikowej historii tego miejsca nic o nim nie wie... albo chce by tak myślano... co jest dość dziwne... Brak zainteresowania informacjami z twierdzy czy cmentarza... tak nie zachowuje się prawdziwy mędrzec...
W każdym razie proponuję nie iść wprost traktem, gdyż całe miasto chyba już wie, że wyruszyliśmy na cmentarz i do twierdzy... należy spodziewać się pułapki na trasie.
przy okazji, to Smocze Cmentarzysko- w którym ponoć pochowano kiedyś smoka...

Jak powiedział tak też zrobił - choć nie zamierzał oddalać się od drużyny, starał się nie iść środkiem traktu, oraz możliwie badać pobocze nim doń dojdzie. Odrobina ostrożności przydała się w walce z koboldami, gdy te zaatakowały grupę, elf z pobocza wsparł ich magią... a właściwie łukiem, oszczędzając czary na później. Zdążył nałożyć i wystrzelić trzy strzały ( w grupę) w których właściwie tylko jedna cudem dosięgła celu wbijając mu się w nogę i utrudniając... ucieczkę, gdyż po kilku pierwszych chwilach starcia, atak koboldów zmienił się w paniczną ucieczkę - a właściwie jej próbę...

Po walce elf zapytał się reszty, nie wiedząc jak straż zamierza płacić za koboldy.

- Czy strażnicy żądają jakichś dowodów czy co? - Gotów poobcinać uszy koboldom na dowód, nie zamierzał się brzydzić przeszukiwań, choćby i dlatego że czuł się biedny, bardziej traktował zwłoki jako kolejny materiał do badań... gdyby miał więcej czasu i sprzętu z pewnością na zwykłym ograbieniu i oględzinach ciał by się nie skończyło... Zamierzał nawet przeprowadzić sekcję zwłok kobolda...jednak spojrzenia i ponaglenia reszty sprawiły że ostatecznie zostawił zwłoki nie kończąc swych eksperymentów... ( jedynie przeszukał i poobcinał uszy dla dowodu )

Ulkiaar wyglądał na obiecującego wojownika, po drodze przy okazji rozmowy z wojownikiem, zapoznał go nieco dokładniej, przynajmniej na tyle by wiedzieć iż ten nie boi się walki, choć chciałby być za nią dobrze wynagrodzony. Elf potrafił to zrozumień, a nawet docenić pewną prostotę postępowania...sam takiej nie posiadał, sam komplikował sprawy ponad miarę...choć i efekty były dużo bardziej pokręcone niż przy prostych metodach rozwiązywania problemu. Tam gdzie najemnik widział kasę za martwe koboldy, tam elf dostrzegał również przyczynę i skutek koboldzkiego problemu, nie mówiąc już o osobistej chęci wykorzystania potworków... w końcu ktoś jakoś to robił- a to w tym momencie ciekawiło elfa bardziej niż złoto jakie mieli dostać. Najemnik wzbudził w elfie swego rodzaju zaufanie, prostotą myślenia i działania - co oczywiście było komplementem w ustach elfa mającego czasem już dość kombinacji i podejrzeń.

Oczywiście las dla elfa był wystarczająco piękny sam w sobie by cała podróż, nawet mimo starcia z koboldami , wydawała się czystą przyjemnością nie zmąconą zmartwieniami. Las udzielał podróżnikom swego spokoju i majestatu, chronił przed wzrokiem innych, przed uporczywym wiatrem, wreszcie chronił grupkę która na cmentarzysku dokonywała profanacji...


- Zdejmiesz tamtego przebierańca, elfie? – zapytał Ulkiaar , przymykając lewe oko, by strzał był precyzyjny. – Ja postaram się zająć jedną z tych bestii. Jeśli zaatakujemy najpierw z odległości w jedno tempo, jest szansa, że wyjdziemy z tego bez większych obrażeń. – rzucił.

- Celuj w maga, bestiami zajmiemy się później a mag w każdej chwili przyzwie nowe zastępy. - odpowiedział mu elf.

Elf zamierzał przygotować się do walki rzucając podstawowe ochronne zaklęcie, jednakże uderzyć chciał wraz z cała resztą, wykorzystując element zaskoczenia. Wierzył, że likwidując maga, z reszta pójdzie im o wiele łatwiej...

- Być może jak zginie mag to i stwory uciekną... - dodał jeszcze cichutko, wiedząc że stwory same z siebie nie postanowiły pomóc magowi w pilnowaniu więźniów... Taktykę na walkę miał prostą acz skuteczną - z daleka obrzucać wrogiego maga czarami, odgradzając się od ewentualnych bestii własnym przyzwanym stworkiem.

Otto ostrzegł ich przed niebezpieczeństwem i jednocześnie wyglądało na to, że sam szykował się do bitwy... do cichej bitwy - biorąc pod uwagę jego widoczny na sobie ekwipunek.

- Zaatakuje maga, masz dwie minuty, żeby zając dogodną pozycję, jeśli zwęszą Cię bestie, zaatakuje wcześniej zajmując uwagę maga. Jego trzeba dopaść i wykończyć jak najszybciej - dodał właściwie do wszystkich, nie tylko do Otta.
 

Ostatnio edytowane przez Eliasz : 23-03-2010 o 11:35.
Eliasz jest offline