Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-03-2010, 14:50   #45
Roni
 
Roni's Avatar
 
Reputacja: 1 Roni ma wyłączoną reputację
Metal psiknął w twarz potwora, lecz nic się nie stało. "Zombie" odwrócił się w jego stronę i już miał zamiar skoczyć, gdy Jack uderzył go z całej siły prętem. Uderzał raz za razem, aż potwór zdechł.
Dzięki. - Powiedział do Jacka.
- Co to było?
-Skąd mam to kurwa wiedzieć? - Odpowiedział drżącym głosem. Na twarzy miał krew tego dziecka.-Ale to było jak zasrany zombie.- Powiedział i szybko odszedł od zwłok. Gdy szedł w stronę Holy, by zobaczyć co z nią, usłyszał śmiech.
Co do cholery? - Szepnął.
"Pewnie jakiś debil zwariował."
Odwrócił się i ujrzał, jak "trup" siada.
O kurwa. - Wyrwało mu się.
"Jej oczy. Są jak gały dzieciaka."
- Wasza śmierć, stanie się moim pokarmem - Kuba wzdrygnął się. Głos kobiety był zimny i mroczny.
– Zostaliście naznaczeni przez mego sługę! Wasza śmierć, stanie się ofiarą dla mnie! Wasza śmierć, stanie się poczęstunkiem na moje powitanie! Wasza śmierć stanie się bramą, przez którą przybędę! Już niedługo! Ponownie! Trzy razy po sześć ofiar! Już niedługo! Rytuał został rozpoczęty! Łowcy ruszyli! Nie zdołacie się przed nimi skryć! Nie zdołacie!!!! Mój POWRÓT jest pewny, jak zmierzch i jak poranek.
-Kurwa, to jest jakieś szaleństwo! - Wrzasnął. Nerwy zaczęły mu puszczać. Spostrzegł, że Jack leży. Podbiegł do niego i obejrzał szyję.
"Myślałem, że jego też pogryzł ten dzieciak."
-Dobra, nie wiem o co tu biega, ale zaczynam się bać. Ta baba powinna być sztywna, tak samo dzieciak i kierowca. To jest skurwione. - Zaczął kląć. Jego wątła cierpliwość dobiegła końca.
-Wszyscy zdechniemy - Wyglądał jakby miał się rozpłakać.
- Nie wiem czym było to kurewstwo, ale normalni ludzie nie wytrzymują postrzału w serce, a jeśli tego jest więcej, to lepiej spierdalajmy jak najdalej. - Powiedział żołnierz.
-Masz kurwa rację. Nie mam zamiaru tu siedzieć w oczekiwaniu na śmierć. I'm not fucking around! - Nieświadomie zacytował kawałek piosenki.
 
Roni jest offline