Wszystko potoczyło się bardzo szybko, nie miał czasu na specjalne przemyślenia.
Równomierne BUM BUM BUM BUM. Cztery strzały powaliły to nieludzkie stworzenie na ziemię. Umysł dotąd otępiały obserwował wszystko z nieprzystająca do tej chwili koncentracją. Zobaczył kątem oka kto strzelał. -dobrze Cyrus-pomyślał przypominając sobie imię żołnierza.
Gdzieś tam, skąd wypełzł ten... przerażający dzieciak zakończyła się kolejna walka. Zerknął krótko. Wyglądało na to, że młodzieńcy opanowali sytuacje.
W końcu nastała cisza. Trochę spokoju przyda się nam wszystkim. Trzeba...-jego myśli przerwał potok słów wydobywający się z... trupa. - Wasza śmierć, stanie się moim pokarmem........Mój POWRÓT jest pewny, jak zmierzch i jak poranek.
Nie wiedział czemu ale nawet przemawiający trup nie był w stanie wyprowadzić go z równowagi. To wszytko już dawno przekroczyło dopuszczalną granicę absurdu. Uśmiechnął się krzywo słysząc krzyki panikującego Cyrusa i wtórującego mu młodziana w długich włosach. - Nie wiem czym było to kurewstwo, ale normalni ludzie nie wytrzymują postrzału w serce, a jeśli tego jest więcej, to lepiej spierdalajmy jak najdalej.
-Masz kurwa rację. Nie mam zamiaru tu siedzieć w oczekiwaniu na śmierć. I'm not fucking around!
Zresztą nie tylko ci dwaj... . Jakiś rosły mężczyzna, który do tej pory nie zapadł mu w pamięci wykrzykiwał jakieś bluźnierstwa w kierunku nieba.
George oglądał cała sytuację z niebezpiecznego dystansu. Dystansu człowieka, który stracił już poczucie rzeczywistości.
Jedna z kobiet, która wcześniej zajmowała się rannymi, nie Annie,ta druga rudowłosa,wykazała się chyba największym rozsądkiem z nas wszystkich. może na tym polegało jej szaleństwo, pozostać rozsądnym-zaśmiał się w duchu.
Postanowił zabrać głos. Donośniejszym tonem zaczął: -Zgadzam się z... gestem wskazałem rudowłosą. -Wybacz ale nie znam Twojego imienia.Ja jestem George. Najważniejsze to zachować spokój, nie wszyscy mają siłę "spierdalać" jak co poniektórzy proponowali
-Wiem, że to niełatwe, w obliczu całego tego.... gówna-rzucił pojednawczo -Ale chyba czas opanować nerwy i działać racjonalnie, jak to przytomnie zasugerowała nam Jenny-ktoś podał, może ona sama, w międzyczasie to imię. -Pewnie ktoś ma coś więcej do dodania, ale ja uważam, że za żadne skarby nie możemy się rozdzielać. Przykładem jest nasz kierowca, którego Cyrus na szczęście ubił.-Rozejrzał się w nadziei, że ktoś przynajmniej go słuchał.
__________________ Nikt nie jest nieśmiertelny.ODWAGI!
Ostatnio edytowane przez Hesus : 23-03-2010 o 19:24.
|