Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-03-2010, 17:35   #40
Hawkeye
 
Hawkeye's Avatar
 
Reputacja: 1 Hawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputację
W jednej chwili zrozumiał prawdziwy ciężar dowodzenia. Wszystkie czyny miały konsekwencje, dla każdego działania była reakcje. Proste prawdy, o których być może w pełni nie zdawał sobie sprawy. Wydał rozkaz w najlepszej wierze, stworzył plan, który chociaż niebezpieczny miał szanse powodzenia i przez niego stracił człowieka. Na całe szczęście tylko jednego. Jednakże śmierć ta przyniosła niewyobrażalny ból.

W pewnej chwili zadał sobie pytanie jak można tak żyć? W jaki sposób to on mógł otrzymać to stanowisko i prawo do decydowania o czyimś życiu lub śmierci. Szeregowi mieli to szczęście, że odpowiadali tylko za siebie, podoficerowie, powinni wykonywać rozkazy takich jak on, nieśli już jednak z sobą pewien ciężar dowodzenia, on musiał go akceptować w pełni. Jak można coś takiego zrobić? Przez chwilę w głowie przebiegały mu różne obrazy z dzieciństwa. Setki oficerów, których zdołał poznać. W ich oczach pobrzmiewało to samo. Z pewnością Generał Eisenhower musiał w swojej kwaterze zadawać sobie to samo pytanie. Przełknął ślinę. Na wyższych stanowiskach będzie odpowiedzialny za większą rzeszą osób i ktoś zawsze może stracić życie. Trudno, ktoś musi to zrobić ... ktoś musi podjąć te decyzję. Wiedział, że nie może żałować konsekwencji decyzji, które podejmował w jak najlepszej wierze. Plan był dobry ... nie udał się, trzeba było działać, a rozmowa z sierżantem jeszcze bardziej mu to uświadomiła.

Pewność siebie .... w tym momencie to mogło ich uratować. Na migi ... znakami, które ćwiczone były od lat przekazał Sulivanovi, żeby przekazał pozostałym aby pozostali na pozycjach. Znaki przeszły wzdłuż grupy. W tym momencie musiał działać osobiście, miał nadzieję, że jego żołnierze będą wiedzieli co mają robić, kiedy go tutaj nie będzie, ale ściąganie żołnierzy z innych pozycji mogło być zbyt niebezpieczne, a Patrick nie chciał niepotrzebnie ryzykować.

-Sierżancie, jest pan gotów? - gdy tamten potwierdził dał kapralowi znak ostrzelania Niemieckich saperów. Gesty ćwiczone od lat zostały szybko zrozumiane. -Ruszamy jak zacznie strzelać - cicho odliczał sekundy, przygotowując się do biegu. Kolejny plan był prostszy. Mieli w dwójkę zajść wroga od boku i zniszczyć saperów. Wróg będzie musiał zaatakować i prawdopodobnie przerzuci inne siły. Ponieważ ciężko będzie mu to zrobić z MG42 jest szansa, że przerzuci sapera, albo wóz ... tak czy siak, da to okienko możliwości innym. Kelly wolałby żeby ruszył się snajper, gdyż istniała wtedy duża szansa, że namierzy go Tim ... za chwilę miało się wszystko wyjaśnić.
 
__________________
We have done the impossible, and that makes us mighty
Hawkeye jest offline