Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-03-2010, 16:58   #209
Endless
 
Endless's Avatar
 
Reputacja: 1 Endless jest na bardzo dobrej drodzeEndless jest na bardzo dobrej drodzeEndless jest na bardzo dobrej drodzeEndless jest na bardzo dobrej drodzeEndless jest na bardzo dobrej drodzeEndless jest na bardzo dobrej drodzeEndless jest na bardzo dobrej drodzeEndless jest na bardzo dobrej drodzeEndless jest na bardzo dobrej drodzeEndless jest na bardzo dobrej drodzeEndless jest na bardzo dobrej drodze
Nadszedł ostatni dzień pobytu w Taigafuru.

- Nadszedł czas na opuszczenie miasta. - odezwał się Jounin gdy jego uczniowie stawili się rano na śniadaniu. Ja pójdę po przesyłkę, a wy czekajcie na mnie przy południowej bramie. Zrozumiano?

Gdy posiłek dobiegł końca Mitsuhashi opuścił lokal i udał się do Centrum Wysyłkowego Taigafuru. Był to spory, okrągły budynek na szczycie którego pod dachem znajdowała się ptaszarnia. Co chwilę wlatywało tam ptactwo z przesyłkami. Ryuushou wszedł do środka. Ku jego przerażeniu spostrzegł długą kolejkę ludzi, którzy stopniowo przesuwali się do okienka, w którym urzędnik przyjmował lub wręczał przesyłki.

Po pół godziny stania w niemiłosiernym gorącu nadeszła kolej Ryuushou. Jounin wręczył siwemu mężczyźnie w okularach mały świstek papieru. Urzędnik przysunął go bliżej oczu po czym spojrzał na Jounina. Ryuu uśmiechnął się niewinnie. Mężczyzna mruknął coś niezrozumiałego i zniknął. Po chwili wrócił niosąc paczkę o sporych wymiarach, którą podał Jouninowi przez okienko.
- Arigatou gozaimasu. - Mitsuhashi ukłonił się i czym prędzej opuścił budynek.

- Przepraszam, że trwało to tak długo. - uśmiechnął się i podrapał po karku z zakłopotaniem. Możemy ruszać.

Grupa shinobi spokojnym krokiem dotarła do mostu przez który przeszli by dotrzeć do miasta. Przez most przechodziło kilku ludzi, których szybko wyminęli. Za mostem poruszali się już szybkim biegiem. Po dwóch godzinach biegu byli już w lesie. Tam przemieszczali się skacząc po gałęziach drzew. Wydawałoby się iż ich podróży nic nie zakłóci, gdy nagle drzewa się skończyły i shinobi wyskoczyli na leśną polanę. Mitsuhashi chciał kontynuować bieg, gdy nagle zatrzymał się i uniósł dłoń do góry, gestem nakazując uczniom zatrzymać się.
- Ktoś nadciąga. - odwrócił się na lewo.
Coś błysnęło między drzewami i na polanę wleciały trzy olbrzymie shurikeny-wiatraki.
- Na ziemię! - krzyknął Ryuushou.
Ninja padli na ziemię o włos unikając zabójczego ataku. Gdy wstali, na miejscu pojawiły się cztery postacie...
Jedną z nich była znana wszystkich tancerka, z płomiennorudym warkoczem. Uśmiechała się z pogardą patrząc na Ryuushou. Oprócz niej było też dwóch mężczyzn, jeden miał na szyi długą chustę, zakrywającą usta, a drugi miał przy pasie przypięte mnóstwo długich szpikulców. Czwarty osobnik skryty był pod trzepoczącym na wietrze płaszczem z kapturem.
- Mamy kłopoty... - Jounin odezwał się na tyle cicho, aby usłyszeli go tylko genini. Pamiętajcie o tym, czego się ostatnio uczyliście...
Wystąpił do przodu.
- Kim jesteście i czego chcecie? - zapytał ze stanowczością.
- Macie coś, na czym nam zależy. - odparła skryta w płaszczu postać.
Był to męski, niesamowicie zimny głos.
- Czymkolwiek jest ta przesyłka, jest to własność Konohy. Nie dostaniecie jej bez walki.
Spod kaptura coś błysnęło, najprawdopodobniej oczy mężczyzny.
- Ooh, czyżby? Spójrz za siebie, młody Jouninie...
Ryuushou z wahaniem się obrócił i momentalnie zastygł. Przy każdym z jego uczniów stali przeciwnicy, którzy jeszcze chwilę byli przy nieznajomym. Do gardeł geninów przytykali ostre noże. Mitsuhashi jednak uśmiechnął się i klasnął w dłonie. Ciała geninów zamieniły się w wodne figury i eksplodowały. Woda zmoczyła wszystko dookoła, w tym stojących przy nich wrogów. Na skraju polany zza pleców napastników pojawili się prawdziwi genini. Mitsuhashi obrócił się do postaci w płaszczu, uśmiechając się złośliwie. Nieznajomy rzucił się ze wściekłością na Jounina, podczas gdy spostrzegłszy geninów pozostali przeciwnicy obrócili się w ich stronę.
 
__________________
Come on Angel, come and cry; it's time for you to die....
Endless jest offline