Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-03-2010, 19:24   #37
Bielon
 
Bielon's Avatar
 
Reputacja: 1 Bielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputację
W burdelu:


Krogulec zmrużył oczy, tak jak czynią to drapieżne ptaki. Nie uczynił ruchu żadnego w odpowiedzi na mały pokaz Levana. No może poza grymasem ust, który przy odrobinie dobrej woli można było wziąć za uśmiech. Wilczy, zgoda, ale uśmiech. Uśmiechał się paskudnie.

- Powiedzmy, że wam wierzę. Jednak chcecie dla mnie robić a do tego byle kogo nie biorę. Będzie zatem próba. Ten tu pomógł w zabiciu poprzedniego capo. Za to kara jaka jest wiecie. Noże jak widzę macie. Bierzcie się więc za robotę. Ale tak, by mi dywanu nie zachlapać. Przy drzwiach. No! Chyba, że nie zależy wam na robocie? – Krogulec przysiadł na skraju biurka spoglądając ciekawie to na leżącego, powoli poruszającego członkami Magnusa, to znów na spoglądających nań i na leżącego dwóch kislevitów. Zdawało się, że ogłuszonemu wraca przytomność, ale do ocucenia wciąż było daleko. Oni zaś musieli zacząć w końcu działać. Chłopaki Krogulca zaczęli się niecierpliwić, ale póki co byli niczym doskonale wytresowane mastiffy na smyczy. Zważywszy zaś na to, że każdy z nich był Levanowi zupełnie nieznajomy a takich jak oni znał by na pewno, wszystko to stawiało chłopaków Tupika wobec gównianego wyboru. Krogulec odchrząknął sugestywnie, po czym dodał ostrzej. – Liczę do trzech. Jeśli nie zabierzecie się za niego jak powiedziałem, uznam że nie nadajecie się do tej roboty. Raz…

Coś w głosie Krogulca ostrzegało, że odmowa rodzić może znacznie gorsze konsekwencje niźli tylko niechęć przyszłego szefa. Czy nawet brak pracy. Choć pewności, rzecz jasna, być nie mogło…
 
Bielon jest offline