Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-03-2010, 23:02   #281
Whiter
 
Whiter's Avatar
 
Reputacja: 1 Whiter jest jak niezastąpione światło przewodnieWhiter jest jak niezastąpione światło przewodnieWhiter jest jak niezastąpione światło przewodnieWhiter jest jak niezastąpione światło przewodnieWhiter jest jak niezastąpione światło przewodnieWhiter jest jak niezastąpione światło przewodnieWhiter jest jak niezastąpione światło przewodnieWhiter jest jak niezastąpione światło przewodnieWhiter jest jak niezastąpione światło przewodnieWhiter jest jak niezastąpione światło przewodnieWhiter jest jak niezastąpione światło przewodnie
Rozmowa nie była zażarta, a każdy wysłuchiwał opinii innego, rozważając postępowanie. Pół ork zastanawiał się, czy by brutalnie nie przerwać w kilku kwestiach, lecz wolał przemilczeć, niż potem się sprzeczać. W słownych pojedynkach u niego raczej wygrywał miecz, który jest ostrzejszy niż nie jedno słowo.

Stojąc tak podpartym o palisadę, obserwował rozmówców. Wyraził swoje zdanie, i nie obchodziło go zbytnio czy ktoś to zdanie rozważy. Podszedł do niego elfi łowca, najwidoczniej w celu rozmowy. Od dawna nie przeprowadzili z sobą konkretnej rozmowy.

- Witaj towarzyszu! Kieruje się do ciebie z pewną istotną sprawą. Otóż nasze spichlerze wkrótce zaczną świecić pustkami. Organizuje wyprawę łowiecką do okolicznych lasów i tak sobie pomyślałem... Dobrze byłoby mieć takiego wojownika do pomocy, w końcu tutejsze zwierzęta to już nie gratka dla jednego łowcy, a jednak warto byłoby ułowić sporą ilość, by ostało się na długi czas. Czy ty i twoi uczniowie nie bylibyście chętni wspomóc mnie i Bronthiona? Twoje ostrze będzie nieocenione, a i rekruci będą mogli sprawdzić się w dziczy. Co ty na to?

Pół ork, zdziwiony wszczętą konwersacją przez elfiego kompana, stał chwile nie wiedząc co powiedzieć, lecz po chwili się ocknął

- Więc można przejść się, i rozprostować kości. Jedynie trzech z gromady moich podopiecznych prezentuje się obiecująco, łowco. Nie szkoliłem ich po to, by mogli zabijać, lecz po to, by nie zostać zabitym. Zdatni będą, by pomóc nam nosić zwierzynę, lecz wątpię by coś więcej - odparł krzyżując ręce na piersi.

- Cóż... Powinno pójść bez większych problemów. Planuje wymarsz jutrzejszego rana, dziś pozostaje się przygotować, sprawdzić ekwipunek - westchnął na wspomnienie o mieczach, których tak dawno nie używał. - Świetnie będzie mieć takiego wojownika jak ty w drużynie.

Po tych słowach oddalił się, w nieznanym mu kierunku. Zdziwiło to barbarzyńce, gdyż nie poczekał by ustalić dalsze plany postępowania.
 
__________________
"Znaj siebie i znaj przeciwnika, a możesz stoczyć 100 bitew nie odnosząc porażki"
Sztuka Wojny
Whiter jest offline