Nagle w kocim świecie zrobiło się tak... tłoczno.
Zanim się obejrzała, już leżała na ziemi z wielkimi kłami śmierdzącego zmartwychwstałego zwierza tuż przy szyi i widmem przeniesienia się do Ciemności już na zawsze. Coś strasznego.
- Bierz ich!
No i znów podziałało. Tylko ta biała ciapka. Jest to nieco męczące, ta zmiana koloru. Przyzwyczaiła się już do swojej czerni. Trzeba się będzie wytytłać w jakimś popiele lub błocie.
Kiedy sytuacja się wyjaśniła - wszyscy śmierdziele padli trupem (trupami) - Grau pobiegła w kierunku swoich towarzyszy.
- Wszyscy cali? Wszyscy żyją? - z mruczeniem wyrażającym zadowolenie ocierała się o nogi Spei, Alfonsa, Zaura szukała wzrokiem Lau i Wallowa. Przemknęła się koło Diabła i Argo.
Wszystko byle trzymać się z dala od ZmartwychPowstałej Bestii.